SPRZECZNOŚCI DOTYCZĄCE SALOMONA

Sprzeczności w Biblii, krytyka etyki biblijnej itp.
Dział przeznaczony przede wszystkim dla tych, którzy nie wierzą w boskie natchnienie Biblii. Obowiązuje wewnętrzny regulamin

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

SPRZECZNOŚCI DOTYCZĄCE SALOMONA

Post autor: RN »

ILE WODY MIEŚCIŁA KADŻ WYBUDOWANA PRZED ŚWIĄTYNIĄ SALOMONA :?:

PIERWSZA KSIĘGA KRÓLEWSKA 7. 26. BIZTB.

''Jej ściana była gruba na dłoń, krawędż zaś była zrobiona jak krawędż pucharu na kształt kwiatu lilii, a mieściła ona w sobie dwa tysiące wiader''.

DRUGA KSIĘGA KRONIK 4. 5. BIZTB.

''Jej ściana była gruba na dłoń, krawędż zaś była zrobiona jak krawędż pucharu na kształt kwiatu lilii, a mieściła w sobie trzy tysiące wiader.''
Ostatnio zmieniony 01 lip 2016, 20:05 przez RN, łącznie zmieniany 1 raz.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Awatar użytkownika
Manna z nieba
Posty: 3453
Rejestracja: 28 mar 2013, 21:43

Post autor: Manna z nieba »

Ciekawe spostrzeżenia na temat Salomona, którego wielu uważa za wspaniałego, bogobojnego, mądrego męża Bożgo :-)
fragment książki Aleksandra Krawczuka Herod, król Judei

"Rzeź niewiniątek — rzeź, której nie było! — stała się na wieki symbolem okrucieństwa. Posłużyła za temat wielu wspaniałym dziełom sztuki. Tej właśnie zbrodni — tej, której nie popełnił! — zawdzięcza Herod swoją ponurą sławę. Można rzec bez żadnej przesady, że wskutek ewangelicznej opowieści i późniejszych legend srogi król Judei jest do dziś postacią szerzej znaną niż wszyscy wielcy władcy starożytni, którzy prawdziwie kształtowali losy świata. Przy krwawej poświacie zdającej się otaczać imię Heroda bledną promieniste gwiazdy Aleksandra Macedońskiego, Juliusza Cezara, cesarza Augusta.


Zapewne, można uznać, że ta zła sława jest tylko sprawiedliwą zapłatą i wyrokiem historii za owe zbrodnie, które rzeczywiście obciążają pamięć zabójcy swej żony i trzech synów. Ale po rozwadze słuszność i sprawiedliwość takiego wyroku musi wydać się wątpliwa. I to z różnych względów. Nie tylko dlatego, że jako władca Herod przedstawia się nam raczej korzystnie. Był przecież świetnym politykiem i organizatorem; dzięki temu, choć zdobywał władzę i rządził w wyjątkowo trudnych warunkach zewnętrznych i wewnętrznych, zapewnił swojemu krajowi względną niezależność — jedyną wówczas osiągalną — i gospodarczy rozkwit. Był wciąż między Scyllą rzymskiej zachłanności a Charybdą żydowskiego fanatyzmu; mimo to prowadził swój okręt na bezpieczniejsze wody. Czuł się ściśle związany z ówczesną kulturą ogólnoświatową, lecz miał też zrozumienie dla tradycji ludu, nad którym panował.

Niesprawiedliwość oceny postaci i czynów Heroda — tej właśnie oceny szeroko rozpowszechnionej — polega przede wszystkim na tym, że wobec innych wielkich osobistości starożytnej historii na ogół odmienne stosuje się kryteria, nie kładąc nacisku na ich „rodzinne" zbrodnie. Nikt nie przypomina stale, że Aleksander Wielki własnoręcznie zabił kilku swych najbliższych przyjaciół — w tym jednego, który w bitwie ocalił mu życie! Komu przyjdzie na myśl podkreślać, że cesarz August skazał na dożywotnie wygnanie swoją jedyną córkę, później zaś i wnuczkę? Że polecił zgładzić prawnuka natychmiast po urodzeniu? Że powodując się „racją stanu" skazał na wygnanie — a może i na śmierć — swego ostatniego wnuka? A któż by wypominał Kleopatrze zamordowanie brata i siostry oraz gotowość pozbycia się — po klęsce — męża i dobroczyńcy, Antoniusza?

Z pewnego punktu widzenia i w jakimś zakresie branie pod uwagę takich faktów ma jednak swoją wartość i uzasadnienie. Oczywiście, nie chodzi tu o prostoduszne odważanie zasług i przewinień lub naiwne zastanawianie się, kto był lepszy, a kto gorszy. Można sprawę potraktować szerzej. Można na przykład porównać wszystkie postacie i pytać, czemu to potomność widzi jedną z nich w blasku i chwale, inną zaś tylko w ciemnych barwach.

Pozostańmy przy historii Żydów w starożytności i zestawmy dwu władców, którzy dla późniejszych pokoleń stali się niemal symbolami władcy dobrego i złego; króla-mędrca i tyrana; sprawiedliwego sędziego i okrutnika. Samo zestawienie imion Heroda i Salomona wydać się może nieomal niestosowne.

Przypomnijmy więc niektóre fakty.

Po śmierci Dawida tron miał przypaść najstarszemu z jego żyjących synów, Adonijaszowi. Stał się jednak inaczej. Starzejący się król uległ intrygom stronnictwa wrogiego Adonijaszowi i na tron wprowadził jego młodszego, przyrodniego brata - Salomona. Prawy dziedzic korony znał widać dobrze charakter swegobrata, bo szybko schronił się do Przybytku. Opuścił święte miejsce dopiero po złożeniu przez Salomona uroczystej przysięgi, że włos mu z głowy nie spadnie. Król wszakże natychmiast okazał się krzywoprzysięzcą; pod jakimś lichym pozorem Adonijasz został na jego rozkaz zgładzony.

Nie on jeden zresztą. Starszy syn Dawida miał na dworze i wśród kapłanów wielu stronników i przyjaciół. Z nimi wszystkimi Salomon rozprawił się z całą bezwzględnością. Wygnany został Abjatar, sławny kapłan Dawidowy; groziła mu śmierć w razie powrotu do Jerozolimy. Znakomity i zasłużony wódz Joab, zwycięzca Edomitów, uciekł — jak poprzednio Adonijasz — do Przybytku; to go nie ocaliło, bo na rozkaz Salomona został zabity u samego ołtarza. Inny wielmoża, Semeja, miał przebywać w Jerozolimie, pod królewskim nadzorem; kiedy raz przypadkiem przekroczył Cedron ścigając zbiegłego niewolnika, przypłacił to życiem.

Tak więc prze zdradę i krew dostał się Salomon na tron. A jak panował?

Jego rządy przypadły na szczęśliwy okres, kiedy nie istniało na Bliskim Wschodzie żadne wielkie mocarstwo. Babilonia i Asyria były osłabione; równie bezsilny był Egipt — Salomon zresztą zdołał uzyskać jedną z córek faraona za żonę. Pokonani zostali - jeszcze przez Dawida i Joaba — Filistyni i Edomici. Z sąsiednimi małymi państewkami łatwo było zachować stosunki pokojowe.

Mimo to ów król, tak mądry ponoć i wspaniały, nie potrafił utrzymać nawet całości ojcowskiego dziedzictwa. Oderwał się Edom, u północnych zaś granic powstał silne państwo z ośrodkiem w Damaszku.

Bo też nie polityka zajmowała Salomona, ale dwór, budowanie, roztaczanie przepychu. Wzniósł pałac i świątynię, kilka osiedli i twierdz. Aby pokryć koszty tych budowli, oddał Hiramowi, królowi Tyru, dwadzieścia miast w Galilei; za materiał budulcowy — cedry i jodły z Libanu — płacił temuż królowi rocznie dwadzieścia tysięcy miar pszenicy i dwadzieścia tysięcy miar oliwy, a przy samym wyrębie lasów i zwózce przymusowo pracowały tysiące Izraelitów. Rzecz prosta, równie przymusowe były wszystkie roboty wewnątrz kraju. Cały kraj został podzielony na dwanaście okręgów, których ludność kolejno przez miesiąc utrzymywał dwór. A ten był wielki i wspaniały. Siedem żon, dziesiątki nałożnic, całe zastępy służby. Na każdy dzień szło trzydzieści korcy białej mąki i sześćdziesiąt zwykłej; dziesięć wołów tuczonych; dwadzieścia wołów z pastwisk; sto owiec; bez liku dziczyzny i ptactwa. Nie wystarczały królowi bogactwa kraju. Wespół z Hiramem organizował wyprawy handlowe w odległe strony po kosztowności i przedmioty zbytku.

Ciężkie brzemię zwaliło się na barki szczepów Izraela. Brzemię tym cięższe, że nie było rozłożone równomiernie. Salomon na wszelkie sposoby faworyzował ludność Jerozolimy i jej okolic, a więc Judei właściwej. Wywołało to wśród innych szczepów rozgoryczenie i odnawiało ledwo zabliźnione antagonizmy z niedawnej przeszłości

Skutki tej krótkowzrocznej polityki były katastrofalne. Wkrótce po śmierci Salomona królestwo rozpadło się na dwie części: Judę i Izrael. A ten rozpad doprowadził później do klęsk i upadku całego ludu.

Skądże więc — wobec tych faktów tak jasnych i niezbitych — legenda o królu najmądrzejszym i najwspanialszym? Odpowiedź jest prosta. Salomon zjednał sobie swoją niesprawiedliwą polityką Judejczyków i kapłanów. A właśnie oni, zwłaszcza po zniszczeniu Izraela, stali się wyłącznymi nosicielami świadomości i tradycji całego ludu.

Czytelnik tej książki wie, że Herod traktował najsurowiej właśnie te grupy ludności Palestyny...

Płynie stąd nauka:

Kto pragnie zdobyć dobre imię w historii, musi pozyskać sobie tych przede wszystkim, którzy przekazują potomności obraz epoki."
Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga powinni pokazać listy uwierzytelniające.

Awatar użytkownika
Wnikliwy
Posty: 3204
Rejestracja: 23 cze 2013, 19:51

Post autor: Wnikliwy »

I teraz co jest prawdziwe - Słowo Boże czy historia w/g Krawczuka. :-D

Awatar użytkownika
Manna z nieba
Posty: 3453
Rejestracja: 28 mar 2013, 21:43

Post autor: Manna z nieba »

Wnikliwy pisze:I teraz co jest prawdziwe - Słowo Boże czy historia w/g Krawczuka. :-D
Krawczuk pisze tylko to co zawiera Biblia w temacie Salomona.
Analizuje postępowanie króla, jego walki, budowle, zachowanie.
O tych samych uczynkach mówi.
Książka nie jest zaprzeczeniem Biblii.
Po prostu patrzy z punktu historycznego, a nie tak jak zwykliśmy to robić, z punktu osób wierzących i idealizujących Salomona.
Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga powinni pokazać listy uwierzytelniające.

Awatar użytkownika
Wnikliwy
Posty: 3204
Rejestracja: 23 cze 2013, 19:51

Post autor: Wnikliwy »

Dlatego łatwiej uwierzyć książce niż Biblii.

BoaDusiciel
Posty: 6937
Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05

Re: SPRZECZNOŚCI DOTYCZĄCE SALOMONA

Post autor: BoaDusiciel »

RN pisze:ILE WODY MIEŚCIŁA KADŻ WYBUDOWANA PRZED ŚWIĄTYNIĄ SALOMONA :?:

PIERWSZA KSIĘGA KRÓLEWSKA 7. 26. BIZTB.

''Jej ściana była gruba na dłoń, krawędż zaś była zrobiona jak krawędż pucharu na kształt kwiatu lilii, a mieściła ona w sobie dwa tysiące wiader''.

DRUGA KSIĘGA KRONIK 4. 5. BIZTB.

''Jej ściana była gruba na dłoń, krawędż zaś była zrobiona jak krawędż pucharu na kształt kwiatu lilii, a mieściła w sobie trzy tysiące wiader.''
Przyjmijmy, że kadź mieściła 2500 +/- 500 wiader.
No oczywiście powstaje teraz pytanie jak duże były wiadra :mrgreen:
Co to jest? - Nie świeci i nie mieści się w d.upie? ..... Ruski przyrząd do świecenia w d.upie :mrgreen:
***** ***
Слава Україні !

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Re: SPRZECZNOŚCI DOTYCZĄCE SALOMONA

Post autor: RN »

BoaDusiciel pisze:
RN pisze:ILE WODY MIEŚCIŁA KADŻ WYBUDOWANA PRZED ŚWIĄTYNIĄ SALOMONA :?:

PIERWSZA KSIĘGA KRÓLEWSKA 7. 26. BIZTB.

''Jej ściana była gruba na dłoń, krawędż zaś była zrobiona jak krawędż pucharu na kształt kwiatu lilii, a mieściła ona w sobie dwa tysiące wiader''.

DRUGA KSIĘGA KRONIK 4. 5. BIZTB.

''Jej ściana była gruba na dłoń, krawędż zaś była zrobiona jak krawędż pucharu na kształt kwiatu lilii, a mieściła w sobie trzy tysiące wiader.''
Przyjmijmy, że kadź mieściła 2500 +/- 500 wiader.
No oczywiście powstaje teraz pytanie jak duże były wiadra :mrgreen:
W Biblii Tysiąclecia nie użyto słowa ''wiadro'', tylko ''bat''.
W batach wyszło im tysiąc i dwa tysiące - czyli i tak niezgodność pozostaje.
Ilu litrowe to było wiadro trudno powiedzieć, ale takie samo musiało być w obu opowiadaniach, bo opisują one tą samą kadż. Jedynie otwartą kwestią pozostaje czy miało ucho, ale tego Biblia już nie wyjaśnia. :->
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

ata333
Posty: 7729
Rejestracja: 20 mar 2012, 23:01

Post autor: ata333 »

Wnikliwy pisze:Dlatego łatwiej uwierzyć książce niż Biblii.
bo Biblia mija sie z prawda historyczna.. czy to takie trudne do zrozumienia.. ??? ;-)

czy nieumiejetnosc czytania ze zrozumieniem.. to jakas epidemia.. wierzacych.. .. ?? ;-)

inne niescisloscia wrecz falszerstwa historyczne:

Nazaret miasto nieistniejace za czasow Chrystusa.. ;-)

historycy na podstawie starozytnych inskrypcji.. m.innymi dziel
rzymskiego i zydowskiego historyka tamtych czasow.. czyli Tacyta i Flawiusza..dowiedli.. ze Kwiryniusz nie byl zarzadca Syrii w 6 wieku n. e. czyli 10 lat po smierci Heroda Wielkiego..



jesli wiec Jezus narodzil sie za czasow Heroda Wielkiego.. to zarzadca Syrii.. nie mogl byc wtedy Kwiryniusz jak podaje Lukasz.. ;-)

druga sprawa.. rzez niewiniatek.. o ktorej nie ma zadnej wzmianki w zadnym z owczesnych dokumentow .. za to basn ta funkcjonwala w tradycji ludowej..
co znamienne jak swiadkowie odcinaja sie od wszelkich ludowych tradycji
..)..

trzecia sprawa to.. iz nie ma zadnych swiadectw/dokumentow.. potwierdzajacych spis ludnosci.. w cesarstwie rzymskim za czasow panowania Augusta.. ani za czasow ktoregokolwiek z cesarzy zreszta..
"Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia")

Awatar użytkownika
Wnikliwy
Posty: 3204
Rejestracja: 23 cze 2013, 19:51

Post autor: Wnikliwy »

Ata - jeżeli uważasz, że się mija to się bardzo, bardzo mylisz. Tylko po co ja to piszę, skoro Ata wierzy człowiekowi.

Fałszerstwa historyczne powiadasz. Czyli Biblia to fałsz. W jakiego zafałszowanego Boga ty wierzysz. Jezus tak w ogóle istniał, żył - był tu na ziemi, czy to też fałsz?

Miasto wDolnej Galilei, wktórym Jezus spędził większą część swojego ziemskiego życia razem ze swymi przyrodnimi braćmi isiostrami (Mt 13:54-56; Łk 2:51, 52). Gdy anioł Gabriel zwiastował zbliżające się narodziny Jezusa, zarówno Józef, jak iMaria mieszkali wNazarecie (Łk 1:26, 27; 2:4, 39). Po powrocie zEgiptu ponownie zamieszkali wtym mieście (Mt 2:19-23; Łk 2:39).
Położenie. Większość uczonych utożsamia Nazaret zmiastem An-Nasira (Nacerat) wGalilei . Jeśli ten pogląd jest słuszny, to Nazaret leżał wniewysokich górach na pn. od doliny Jizreel, mniej więcej wpołowie drogi między pd. krańcem Jeziora Galilejskiego awybrzeżem Morza Śródziemnego, wkotlinie otoczonej wzgórzami wznoszącymi się na wysokość 120—150m. Okolica była dość gęsto zaludniona: wpobliżu Nazaretu znajdowało się sporo miast iwsi. Ocenia się, że zNazaretu można było dojść do Ptolemaidy nad Morzem Śródziemnym wsiedem godzin, do Tyberiady nad Jeziorem Galilejskim wpięć godzin, ado Jerozolimy wtrzydni.
Pewnego razu mieszkańcy Nazaretu chcieli zrzucić Jezusa z„występu góry, na której było zbudowane ich miasto” (Łk 4:29). Nie oznacza to, że Nazaret leżał na skraju przepaści, ale że wzniesiono go na górze mającej jakieś urwiste zbocze, zktórego chciano zepchnąć Jezusa. Niektórzy utożsamiają to miejsce ze stromą 12-metrową skałą usytuowaną na pd. zach. od miasta.
Znaczenie Nazaretu. Trudno dziś dokładnie ocenić znaczenie Nazaretu wIw.n.e. Wśród komentatorów biblijnych przeważa pogląd, że była to leżąca na uboczu imało znacząca wioska. Na poparcie tego poglądu przytacza się słowa Natanaela, który gdy usłyszał, że właśnie stamtąd pochodzi Jezus, zapytał: „Czy zNazaretu może wyjść coś dobrego?” (Jn 1:46). Wielu wysnuwa ztego wniosek, że nawet wGalilei patrzono na Nazaret zlekceważeniem (Jn 21:2). Nazaret był położony blisko szlaków handlowych, ale nie bezpośrednio przy nich. Józef Flawiusz nie wspomina onim, choć wymienia pobliską miejscowość Jafa (Jafia) inazywa ją „największą ibardzo ludną osadą wGalilei”, co może prowadzić do wniosku, że Nazaret pozostawał wjej cieniu.
Z drugiej strony Natanael mógł po prostu wyrazić zdziwienie, że według Filipa obiecanym Mesjaszem jest człowiek zpobliskiego Nazaretu, skoro według Pism miał on pochodzić zBetlejem wJudzie (Mi 5:2). Zkolei Józef Flawiusz nie wymienia też wielu innych miejscowości wGalilei, więc okoliczność, iż pomija Nazaret, nie musi mieć żadnego szczególnego znaczenia. Warto zauważyć, że Biblia nie nazywa Nazaretu wioską, lecz zawsze „miastem” (Łk 1:26; 2:4, 39). Poza tym pobliskie Seforis było ważnym miastem warownym, wktórym mieścił się lokalny sanhedryn. Ale bez względu na wielkość irangę Nazaret był dogodnie położony między głównymi miastami iważnymi szlakami handlowymi, więc jego mieszkańcy dobrze się orientowali waktualnych wydarzeniach społecznych, religijnych ipolitycznych (por. Łk 4:23).
Postawa mieszkańców. Wmiarę dorastania Jezus robił postępy „własce uBoga iuludzi” (Łk 2:52). Miał zwyczaj chodzić do miejscowej synagogi iwraz ze swym przyrodnim rodzeństwem był dobrze znany mieszkańcom Nazaretu (Mt 13:55, 56; Łk 4:16). Wwieku ok.30 lat opuścił Nazaret izostał ochrzczony przez Jana (Mk 1:9; Łk 3:23). Kilka miesięcy później, na początku swej działalności wGalilei, wrócił do Nazaretu iwtamtejszej synagodze odczytał na głos fragment zIzajasza 61:1, 2, po czym odniósł go do siebie. Obecni tam ludzie okazali brak wiary ipróbowali go zabić, „on jednak przeszedł pośród nich iudał się dalej”, aza swą siedzibę obrał Kafarnaum (Łk 4:16-30; Mt 4:13).
Ponad rok później Chrystus znowu odwiedził Nazaret (Mt 13:54-58; Mk 6:1-6). Co prawda zdaniem niektórych tę samą wizytę opisano wŁukasza 4:16-30, ale przeciwko temu przemawia kolejność wydarzeń wrelacjach Mateusza, Marka iŁukasza, inne jest też zachowanie Jezusa oraz reakcja ludzi. Do tego czasu Jezus stał się sławny, co sprawiło, że został przyjęty nieco gościnniej. Chociaż wielu gorszyło się tym, że pochodził zsąsiedztwa, nie wspomniano już, by ludzie próbowali go zabić. Ze względu na ich brak wiary Jezus dokonał tam niewielu potężnych dzieł (Mt 13:57, 58). Potem odszedł izaczął swą trzecią podróż ewangelizacyjną po Galilei (Mk 6:6).


http://www.apologetyka.katolik.pl/inne- ... wangelisty
http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1200003607

ata333
Posty: 7729
Rejestracja: 20 mar 2012, 23:01

Post autor: ata333 »

Wnikliwy pisze:Ata - jeżeli uważasz, że się mija to się bardzo, bardzo mylisz. Tylko po co ja to piszę, skoro Ata wierzy człowiekowi.
prosze mi to udowodnic.. ;-)

wyznawcy kazdej religii tak mowia jak Ty... czy kazda jest prawdziwa.. ??

wiara w kazde slowo swietych ksiag.. niejednokrotnie pokazala.. czym sie to konczy.. zwyklym fanatyzmem.. przeksztalcajacym sie w obled.. ;-)

w jednej z religii za podwazenie jednego slowa.. mozna wyladowac zywcem w piecu..

gdzie tu rozsadek.. ??
"Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia")

ata333
Posty: 7729
Rejestracja: 20 mar 2012, 23:01

Post autor: ata333 »

Wnikliwy pisze:Fałszerstwa historyczne powiadasz. Czyli Biblia to fałsz. W jakiego zafałszowanego Boga ty wierzysz. Jezus tak w ogóle istniał, żył - był tu na ziemi, czy to też fałsz?
to jest fakt.. potwierdzony przez historykow... ;-)

lecz faktem tez jest.. ze nie byl to czlowiek zywcem wyjety z ewangelii..ale zeby to wiedziec trzeba.. zawierzyc rozsadkowi i nauce... bo to dzieki niej zyjesz jak zyjesz..
inne podejscie jest ignoranctwem..i przepraszam.. ze nazwe to po imieniu: glupota.. ;-)

dyskutowac o tym mozna z kims kto ma jakakolwiek o tym wiedze.. a nie zamykajac sie na nia.. wierzy w mity.. ;-)
Ostatnio zmieniony 28 sty 2015, 17:12 przez ata333, łącznie zmieniany 1 raz.
"Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia")

Awatar użytkownika
Wnikliwy
Posty: 3204
Rejestracja: 23 cze 2013, 19:51

Post autor: Wnikliwy »

Jasne, wszyscy ci którzy wierzą w Boga są fanatykami?
Dla ciebie ja jestem fanatykiem, gdyż wierzę w Boga?
Jeżeli jesteś ateistką, racjonalistką itp. to właśnie pod wpływem tych nurtów tak patrzysz na ludzi.
Ty nie patrzysz na Boga przez pryzmat wiary, tylko nauki - a nauka z jednej strony Boga uznaje, a z drugiej nie. Tu masz problem którą część wybierzesz. Jak do tej pory wybierasz to co ci odpowiada i pasuje do twojej koncepcji która z każdym dniem oddala cię od Boga.
Idę na zebranie. :->

ata333
Posty: 7729
Rejestracja: 20 mar 2012, 23:01

Post autor: ata333 »

Wnikliwy pisze:Dla ciebie ja jestem fanatykiem, gdyż wierzę w Boga?
ja tez wierze w Boga.. ale staram sie wierzyc SWIADOMIE.. i nie ignorowac FAKTOW.. nie ignorowac podstawowej wiedzy... ktora ma oparcie w nauce..

fanatykami sa Ci.. ktorzy je ignoruja.. czyli wierza slepo we wszystko jak leci.. gotowi wierzyc nawet bajkom.. ;-)
"Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia")

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

ILE TALENTÓW ZŁOTA PRZYWIEZIONO SALOMONOWI :?:

PIERWSZA KSIĘGA KRÓLEWSKA 9 . 27 - 28. BIZTB.

''Na okręty te wysyłał Chiram swoich poddanych, żeglarzy, obeznanych z morzem wraz z poddanymi Salomona.
Pojechali do Ofir i przywieżli stamtąd czterysta dwadzieścia talentów - 420 złota, i przywieżli je do króla Salomona''.

DRUGA KSIĘGA KRONIK 8 . 18. BIZTB.

''A Churam przysłał mu przez swoje sługi okręty i ludzi obeznanych z morzem; ci wyprawili się ze sługami Salomona do Ofiru, zabrali stamtąd czterysta pięćdziesiąt talentów - 450 złota i przywieżli je królowi Salomonowi.''.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16710
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Równoległe sprawozdanie z2Kronik 8:18 wspomina o450 talentach. Zdaniem części uczonych różnica ta pojawiła się wtedy, gdy cyfry zapisywano literami alfabetu — któryś starożytny kopista mógł pomylić hebrajską literę nun(נ), odpowiadającą liczbie 50, zliterą kaf(כ), odpowiadającą liczbie 20, lub na odwrót. Jak jednak wskazują dowody, wszystkie liczby wPismach Hebrajskich były zapisywane słownie, anie za pomocą pojedynczych liter. Dlatego bardziej prawdopodobne jest wyjaśnienie, że obie liczby są poprawne, przy czym 450 talentów stanowiło całkowitą wagę dostarczanego surowca, zczego 420 talentów wynosił czysty zysk.
(it-2 s. 245)
Oszołomstwu mówię NIE!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprzeczności w Biblii”