W Biblii każdy znajdzie to, czego szuka.

Sprzeczności w Biblii, krytyka etyki biblijnej itp.
Dział przeznaczony przede wszystkim dla tych, którzy nie wierzą w boskie natchnienie Biblii. Obowiązuje wewnętrzny regulamin

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
nesto
Posty: 4218
Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
Lokalizacja: były katolik

Post autor: nesto »

Vandersky pisze:Oczywiście, że tak. Kwestią zasadniczą jest to czy szuka prawdy, czy dopasowania do swoich założeń. W obu przypadkach znajdzie to czego szuka. Jednak szukanie prawdy jest o wiele trudniejsze bo wymaga wewnętrznego nawrócenia i burzenia wewnętrznych przekonań, aż do ogołocenia z własnego JA.
Bełkot.
Wpis nie ma sensu. Jest tylko pozornie logiczny, a w rzeczywistości jest wewnętrznie niespójny jak kazania na katolickich mszach.
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

W Biblii każdy znajdzie to, czego szuka ponieważ jest to księga zawierająca różne koncepcje, różnych ludzi.

Podstawowym błędem, jaki czynią biblijnie wierzący jest moim zdaniem ich rozpaczliwa próba pogodzenia tego wszystkiego i uznania, że stanowi to wzajemnie dopełniającą się całość.

NIKT NIGDY W BIBLII NIE ZNALAZŁ I NIE ZNAJDZIE HARMONIZUJĄCEJ ZE SOBĄ CAŁOŚCI

Nie dlatego nie znalazł i nie znajdzie tam harmonizującej ze sobą całości, bo np. brakuje mu wiary, nie zasługuje na ten zaszczyt, nie znalazł klucza poznania, czy , że jest to np. jakaś tajemnica ze strony Boga.

NIE :!:

Nie znalazł i nie znajdzie, harmonizującej ze sobą całości, bo tej całości tam NIE MA :-)
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Domimika
Posty: 107
Rejestracja: 10 paź 2015, 7:49

Post autor: Domimika »

RN pisze:Nie znalazł i nie znajdzie, harmonizującej ze sobą całości, bo tej całości tam NIE MA
Tak..Wyraziłeś swoją opinię ,Ty nie znalazłeś i Ty uważasz że harmonizującej ze sobą całości w Biblii nie ma. ;-)
Dlaczego twierdzisz że NIKT tam jej nie znalazł?
Szukałeś, nie widzisz jej w tej Księdze spoko, ale dlaczego "podciągasz" pod swoją opinię wszystkich?
RN pisze:Nie dlatego nie znalazł i nie znajdzie tam harmonizującej ze sobą całości, bo np. brakuje mu wiary, nie zasługuje na ten zaszczyt, nie znalazł klucza poznania, czy , że jest to np. jakaś tajemnica ze strony Boga.

NIE
Tu pełna zgoda :-)
Po co dawać komuś słowa pełne tajemnic,najpierw wiara później słowa z których ona się rodzi?
Specjalny klucz? Specjalny zaszczyt dla kogoś szczególnego,wyróżnionego? :-D
Nie..
Wystarczy że słowa zawarte w Biblii użyte są w tym celu w którym zostały "dane" ( ot..cała filozofia)
Nie po to, by to one zostały poddane ocenie przez człowieka lecz one mają człowieka "ćwiartować jak miecz"
Dobrze zostało to tutaj przez kogoś ujęte "aż do ogołocenia z własnego JA"i zgadzam się z tym
No cóż to Słowo zawsze będzie przez człowieka podważane i badane(już tak uczynili Adam i Ewa)każdy ma do tego prawo
Temat jest nowy więc bądźmy POKORNI i dajmy każdemu się wypowiedzieć za siebie :-D

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

Domimika pisze:
RN pisze:Nie znalazł i nie znajdzie, harmonizującej ze sobą całości, bo tej całości tam NIE MA
Tak..Wyraziłeś swoją opinię ,Ty nie znalazłeś i Ty uważasz że harmonizującej ze sobą całości w Biblii nie ma. ;-)
Dlaczego twierdzisz że NIKT tam jej nie znalazł?
Szukałeś, nie widzisz jej w tej Księdze spoko, ale dlaczego "podciągasz" pod swoją opinię wszystkich?
RN pisze:Nie dlatego nie znalazł i nie znajdzie tam harmonizującej ze sobą całości, bo np. brakuje mu wiary, nie zasługuje na ten zaszczyt, nie znalazł klucza poznania, czy , że jest to np. jakaś tajemnica ze strony Boga.

NIE
Tu pełna zgoda :-)
Po co dawać komuś słowa pełne tajemnic,najpierw wiara później słowa z których ona się rodzi?
Specjalny klucz? Specjalny zaszczyt dla kogoś szczególnego,wyróżnionego? :-D
Nie..
Wystarczy że słowa zawarte w Biblii użyte są w tym celu w którym zostały "dane" ( ot..cała filozofia)
Nie po to, by to one zostały poddane ocenie przez człowieka lecz one mają człowieka "ćwiartować jak miecz"
Dobrze zostało to tutaj przez kogoś ujęte "aż do ogołocenia z własnego JA"i zgadzam się z tym
No cóż to Słowo zawsze będzie przez człowieka podważane i badane(już tak uczynili Adam i Ewa)każdy ma do tego prawo
Temat jest nowy więc bądźmy POKORNI i dajmy każdemu się wypowiedzieć za siebie :-D
Witaj Domiminia :!: Gdzie Ty dzieciok byłaś, jak Ciebie nie było :?: :-)

Powitanie było, to teraz przechodzę do meritum :->

Osoby, które uważają Biblię za księgę bezbłędną i harmonijną w swoim przesłaniu podzieliłbym na dwie......no może na trzy grupy :mysli:

Grupa pierwsza

Są to osoby, które zdają sobie sprawę z błędów i wielu prymitywnych opowiastek, jakie znajdują się w tej księdze, ale pozycja, stanowisko i wszelkie inne partykularyzmy nie pozwalają im inaczej mówić, jak tylko to, że Biblia jest bezbłędnym Słowem Bożym.
Są to głównie ludzie zajmujący w swoich kościołach, wyznaniach jakieś prominentne stanowiska i nie są szeregowymi wiernymi.

Grupa druga

Są to osoby, które za wszelką cenę chciałyby w coś wierzyć, bo inaczej nie potrafią żyć ( życie ma tylko wtedy sens, kiedy się w coś wierzy do czegoś zmierza itp ), lub osoby, które żyją w ciągłym strachu przed karą na sądzie ostatecznym, albo tez osoby, które tutaj na ziemi chciałyby mieć dobrze, no i oczywiście to dobro chciałyby utrzymać wiecznie, czyli nawet po śmierci.
Ta grupa ludzi również, tak, jak osoby z grupy pierwszej zdają sobie sprawę z biblijnych błędów, sprzeczności i niedorzeczności, ale wyznają zasadę, że ''lepiej wierzyć niż mierzyć''.

Grupa trzecia

Ta grupa to osoby w szeregach których znajdują się postacie leniwe intelektualnie, zagubieni, po przejściach, prozelickie nabytki, czy różni niedzielni statyści, którzy przychodzą do kościoła, ale myślami są przy niedzielnym rosole.
Ta grupa ludzi odznacza się najmniejszą wiedzą biblijną przez co nie jest świadoma co rzeczywiście w tej Biblii się znajduję i o co w niej ''biega''.
Ponieważ nie znają Biblii, to też i tym samym ich wiara jest naiwna, ale umysły mniej sprofanowane niż ma to miejsce u osób z grup pierwszej i drugiej, bo nie są świadomi błędów w Biblii i całego tego picu na wodę, jakie oferują im kościoły i wyznania.
Osoby z grup pierwszej i drugiej są tego świadomi, ale i tak tkwią w tej - często - kosztownej zabawie.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Awatar użytkownika
nesto
Posty: 4218
Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
Lokalizacja: były katolik

Post autor: nesto »

No i co mam udowodnić? Że mądrość jest głupotą? Czy może, że Jezus jest Bogiem? A może, że jest człowiekiem, albo Archaniołem?
Mogę również udowodnić, że błogosławienie są bogaci, a biedni są głupi.
Co wybieracie?
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!

Awatar użytkownika
wit
Posty: 3775
Rejestracja: 19 maja 2006, 23:21
Lokalizacja: grudziądz

Post autor: wit »

RN pisze:Osoby, które uważają Biblię za księgę bezbłędną i harmonijną w swoim przesłaniu podzieliłbym na dwie......no może na trzy grupy :mysli:

Grupa pierwsza

Są to osoby, które zdają sobie sprawę z błędów i wielu prymitywnych opowiastek, jakie znajdują się w tej księdze, ale pozycja, stanowisko i wszelkie inne partykularyzmy nie pozwalają im inaczej mówić, jak tylko to, że Biblia jest bezbłędnym Słowem Bożym.
Są to głównie ludzie zajmujący w swoich kościołach, wyznaniach jakieś prominentne stanowiska i nie są szeregowymi wiernymi.

Grupa druga

Są to osoby, które za wszelką cenę chciałyby w coś wierzyć, bo inaczej nie potrafią żyć ( życie ma tylko wtedy sens, kiedy się w coś wierzy do czegoś zmierza itp ), lub osoby, które żyją w ciągłym strachu przed karą na sądzie ostatecznym, albo tez osoby, które tutaj na ziemi chciałyby mieć dobrze, no i oczywiście to dobro chciałyby utrzymać wiecznie, czyli nawet po śmierci.
Ta grupa ludzi również, tak, jak osoby z grupy pierwszej zdają sobie sprawę z biblijnych błędów, sprzeczności i niedorzeczności, ale wyznają zasadę, że ''lepiej wierzyć niż mierzyć''.

Grupa trzecia

Ta grupa to osoby w szeregach których znajdują się postacie leniwe intelektualnie, zagubieni, po przejściach, prozelickie nabytki, czy różni niedzielni statyści, którzy przychodzą do kościoła, ale myślami są przy niedzielnym rosole.
Ta grupa ludzi odznacza się najmniejszą wiedzą biblijną przez co nie jest świadoma co rzeczywiście w tej Biblii się znajduję i o co w niej ''biega''.
Ponieważ nie znają Biblii, to też i tym samym ich wiara jest naiwna, ale umysły mniej sprofanowane niż ma to miejsce u osób z grup pierwszej i drugiej, bo nie są świadomi błędów w Biblii i całego tego picu na wodę, jakie oferują im kościoły i wyznania.
Osoby z grup pierwszej i drugiej są tego świadomi, ale i tak tkwią w tej - często - kosztownej zabawie.
Wszystkie trzy wspomniane grupy, które tu wymieniłeś nie odpowiadają definicji wiary w bezbłędność Biblii. W pierwszej grupie w której przeważają notable, raczej nie znajdziesz ludzi, którzy uważają przekaz biblijny za bezbłędny. Owszem, tacy ludzie mogą oficjalnie twierdzić, że uznają Biblię za najwyższy autorytet religijny czy duchowy, jednak poza publicznymi wypowiedziami najczęściej myślą inaczej. W drugiej grupie nie ma miejsca na wymuszoną sobie wiarę. Nie istnieje nic takiego jak "lepiej wierzyć niż mierzyć", bo wskazywałoby to na dużą dawkę niepewności. Jedyną alternatywą dla pewności wiary mógłby być co najwyżej zupełny brak wiary w przekaz biblijny. Tu jednak nie ma miejsca na jakikolwiek sceptycyzm, bo sceptycyzm jest zaprzeczeniem biblijnej definicji wiary. Natomiast trzecia grupa to ludzie dotknięci indyferentyzmem religijnym, dla których sprawy duchowe, religijne nie posiadają większego znaczenia, a tacy ludzie nie uznają przekazu biblijnego za wiarygodny.
Ludzi uznających przekaz biblijny faktycznie można podzielić na dwie grupy. Pierwsza grupa, to ci którzy autentycznie wierzą, a druga grupa to fundamentaliści z nierzadko odjechanymi interpretacjami, zazwyczaj w dziedzinie eschatologii; to ludzie o poglądach doktrynalnych które najczęściej na forum poddajesz krytyce.
nesto pisze:No i co mam udowodnić? Że mądrość jest głupotą? Czy może, że Jezus jest Bogiem? A może, że jest człowiekiem, albo Archaniołem?
Mogę również udowodnić, że błogosławienie są bogaci, a biedni są głupi.
Co wybieracie?
Udowodnij, że Jezus z Nazaretu jest Synem Bożym, obiecanym przez biblijnego Jehowę posłanym Mesjaszem.
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.

Awatar użytkownika
nesto
Posty: 4218
Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
Lokalizacja: były katolik

Post autor: nesto »

wit pisze:Udowodnij, że Jezus z Nazaretu jest obiecanym przez biblijnego Jehowę posłanym Mesjaszem.
To nic trudnego, podobnie jak udowodnić, że nim nie jest.

(16) Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. (17) Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.

Ale............ Żydzi, którzy najlepiej sami znają swoje "proroctwa" uważają Jezusa za szaleńca, a nie za Mesjasza.
Tak więc, choć księgi NT jednoznacznie wskazują na Jezusa jako Mesjasza - to księgi ST najwyraźniej to kwestionują.

Każdy znalazł swoją wersję - chrześcijanie o Jezusie Mesjaszu, Żydzi natomiast o Jezusie oszuście.

Zważywszy, że to religia żydowska - uznaję wersję Żydów za bardziej wiarygodną. W końcu chodzi i ich wierzenia..
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!

Awatar użytkownika
wit
Posty: 3775
Rejestracja: 19 maja 2006, 23:21
Lokalizacja: grudziądz

Post autor: wit »

nesto pisze:To nic trudnego, podobnie jak udowodnić, że nim nie jest.

(16) Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. (17) Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.

Ale............ Żydzi, którzy najlepiej sami znają swoje "proroctwa" uważają Jezusa za szaleńca, a nie za Mesjasza.
Tak więc, choć księgi NT jednoznacznie wskazują na Jezusa jako Mesjasza - to księgi ST najwyraźniej to kwestionują.

Każdy znalazł swoją wersję - chrześcijanie o Jezusie Mesjaszu, Żydzi natomiast o Jezusie oszuście.

Zważywszy, że to religia żydowska - uznaję wersję Żydów za bardziej wiarygodną. W końcu chodzi i ich wierzenia..
Nie pytałem o to za kogo Żydzi uważają Jezusa, ani o to czy Jezus nie był Mesjaszem. Także Twoje osobiste poglądy w tej kwestii, które są już tu dosyć znane posiadają w tej chwili drugorzędne znaczenie. Gdyby te sprawy akurat mnie interesowały, to na pewno bym o nie zapytał. Pytanie jest precyzyjne i konkretne, i dotyczy mesjańskiej roli Jezusa w biblijnym planie Bożym. Poza jednym fragmentem dobrze byłoby uargumentować odpowiedź odwołując się do paralelnych tekstów Pisma, a przynajmniej do jednego, zgodnie z interpretacyjną zasadą tzw. dwóch lub trzech świadków.
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.

Awatar użytkownika
nesto
Posty: 4218
Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
Lokalizacja: były katolik

Post autor: nesto »

Pisma Starego Testamentu nie pasują do Jezusa jako Mesjasza.
Nic, a nic.
Wszystkie teksty, które przypisywano do Jezusa jako Mesjasza, wcale do niego nie pasują.
Tak więc ST przeczy teorii, że Jezus miałby być Mesjaszem.
Ogólnie, na podstawie niektórych proroctw ST - wybrańcem miał być silny król, który wszystkich wrogów pokona i żydzi będą żyli długo i szczęśliwie pod jego panowaniem.
Tymczasem Jezus nikogo nie pokonał, a sam został ukrzyżowany i żydzi uznali go za szaleńca, których z resztą była olbrzymia ilość w ich dziejach.

Tekstów rzekomomesjańskich przytaczać mi się nie chce, a teksty mesjańskie rzeczywiście, takie jak:

(1) A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności.

- zostały w Nowym testamencie ośmieszone.

Jak wiadomo Jezus nie pochodził z Betlejem, ani z Nazaretu. Był Galilejczykiem i Nazarejczykiem (członkiem seksty Nazarejczyków). Bajkę o narodzinach w Betlejem wymyślił nieudolny bajarz, bo wykombinował sobie spis w miejscu pochodzenia (głupota do potęgi n). Nadto, gdyby Jezus był z Nazaretu, to nazywany by był Nazaretańczykiem (od miasta Nazaret) a nie Nazarejczykiem (od sekty Nazarejczyków) - i tutaj także wymyślono historię o zamieszkaniu w Nazarecie, bo się pomylono (bajarz uznał, że Mesjasz musi pochodzić z Nazaretu - skoro nazywany jest Nazarejczykiem).

Nowy testament - to ładne bajki. Tylko bajki.
Jedni z nich wywodzą sobie Mesjasza - Jezusa, a inni pukają się w głowę, bo Stary Testament innego Mesjasza głosi.

To chyba tyle.
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

Nie szukałam, ale byłam gotowa znaleźć i znalazłam tyle, że cały świat stanął dla mnie do góry nogami. I nie wiedziałam co zrobić z tą wiedzą. Dzieliłam się nią ale plonu nie wydała - być może jeszcze nie czas. Jestem nikim - może dlatego. W życiu osobistym pomogła mi wychować dzieci na ludzi.
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

Henryk
Posty: 11686
Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26

Post autor: Henryk »

nesto pisze:Pisma Starego Testamentu nie pasują do Jezusa jako Mesjasza.
Nic, a nic.
Wszystkie teksty, które przypisywano do Jezusa jako Mesjasza, wcale do niego nie pasują.
Nie pasowały i nie pasują ludziom zarozumiałym, butnym, myślącym wysoko o sobie, niewiernym, podłym....

Awatar użytkownika
wit
Posty: 3775
Rejestracja: 19 maja 2006, 23:21
Lokalizacja: grudziądz

Post autor: wit »

nesto pisze:Pisma Starego Testamentu nie pasują do Jezusa jako Mesjasza.
Nic, a nic.
Wszystkie teksty, które przypisywano do Jezusa jako Mesjasza, wcale do niego nie pasują.
Tak więc ST przeczy teorii, że Jezus miałby być Mesjaszem.
Ogólnie, na podstawie niektórych proroctw ST - wybrańcem miał być silny król, który wszystkich wrogów pokona i żydzi będą żyli długo i szczęśliwie pod jego panowaniem.
Tymczasem Jezus nikogo nie pokonał, a sam został ukrzyżowany i żydzi uznali go za szaleńca, których z resztą była olbrzymia ilość w ich dziejach.

Tekstów rzekomomesjańskich przytaczać mi się nie chce, a teksty mesjańskie rzeczywiście, takie jak:

(1) A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności.

- zostały w Nowym testamencie ośmieszone.

Jak wiadomo Jezus nie pochodził z Betlejem, ani z Nazaretu. Był Galilejczykiem i Nazarejczykiem (członkiem seksty Nazarejczyków). Bajkę o narodzinach w Betlejem wymyślił nieudolny bajarz, bo wykombinował sobie spis w miejscu pochodzenia (głupota do potęgi n). Nadto, gdyby Jezus był z Nazaretu, to nazywany by był Nazaretańczykiem (od miasta Nazaret) a nie Nazarejczykiem (od sekty Nazarejczyków) - i tutaj także wymyślono historię o zamieszkaniu w Nazarecie, bo się pomylono (bajarz uznał, że Mesjasz musi pochodzić z Nazaretu - skoro nazywany jest Nazarejczykiem).

Nowy testament - to ładne bajki. Tylko bajki.
Jedni z nich wywodzą sobie Mesjasza - Jezusa, a inni pukają się w głowę, bo Stary Testament innego Mesjasza głosi.

To chyba tyle.
Specjalnie zadałem takie pytanie, i z odpowiedzią jest tak jak myślałem, że mimo swojej szumnej deklaracji nie potrafisz udowodnić tego o co Cię prosiłem. Nie potrafisz, bo nie chcesz, albo po prostu nie zdajesz sobie sprawy z Twojej absurdalnej wypowiedzi. Podejrzewam, że jedno i drugie a to już pokazuje Twój nieobiektywny sposób rozumowania. Gdybyś przykładowo był adwokatem, zamiast w sądzie bronić interesów Twojego klienta, poddawałbyś w wątpliwość jego alibi, a dodatkowo oskarżałbyś go na równi z prokuratorem. Bodajże w jedynym z odcinków Monty Pythona był taki skecz, gdzie adwokat zaczął wysuwać przeciwko swojemu klientowi cięższe oskarżenia niż prokurator, co żywo przypomina mi powyższą Twoją wypowiedź.
To tyle w temacie.
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.

Awatar użytkownika
nesto
Posty: 4218
Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
Lokalizacja: były katolik

Post autor: nesto »

No nie chciałeś chyba, abym rzeczywiście udowodnił, że Jezus jest Mesjaszem.
Skoro tak, to wystarczy odesłać ciebie do setek opracowań, wydanych na podstawie Biblii, a szczególnie na podstawie NT, które o tym świadczą.

Są tam dziesiątki cytatów z Biblii o tym świadczących i żadne to wyzwanie je powielić. Nie jest to dla mnie w żaden sposób trudne, tak więc pomyślałem, że chciałbyś sprowokować dyskusję dot. różnych punktów widzenia na tę kwestię.

Wpisy w NT dot zwiastowania, spisu, porodu, trzech mędrców, rzezi niewiniątek - są niesamowicie prostą i mało inteligentną bajką, która udowodnia (jeśli ktoś w to wierzy), że Jezus jest Mesjaszem.

Nie będę cytował tych bajek ponownie, bo mnie zemdli :-D

Tak więc - udowodniono, że Jezus jest Mesjaszem. Proste?

Wpisy w ST natomiast RZEKOMO potwierdzają te bajki. Są tam takie kwestie jak m in:
- narodzenie z młodej kobiety (chrześcijanie fałszywie tłumaczą, że z dziewicy)
- że będzie nazwany Nazarejczykiem (chrześcijanie fałszywie utożsamiają nazwę z Nazaretem)
- że będzie prorokiem takim jak Mojżesz (tutaj nie wiem nawet jak mogą to chrześcijanie utożsamiać z Jezusem, który dla nich jest Bogiem - do Mojżesza nie podobnym)
- że z Betlejem wyjdzie ów Mesjasz (jak wskazuje logika, Jezus nie urodził się w Betlejem w Judei, lecz gdzieś w Galilei - był nazywany Galilejczykiem).
Ciekawostka dot miejsca urodzenia:
http://wiadomosci.onet.pl/religia/betle ... zusa/ftbbh
Przeczy to starotestamentowemu proroctwu o judzkim Betlejem (to tak na marginesie).

Znalazłeś to, czego szukałeś.
Biblia zapewne dla ciebie jednoznacznie wskazuje Jezusa jako Mesjasza.

Ja natomiast znalazłem potwierdzenie tego, że Jezus tym Mesjaszem nie jest, bo jak wiemy nie wyzwolił Izraela spod panowania okupantów i nie panował długo i szczęśliwie na żydowskim tronie. Został zabity jak wiesz i pogrzebany. Żydowski mesjasz według ST ma wyzwolić żydów i panować w pokoju podporządkowując sobie cały świat, co jak wiemy nie nastąpiło. Żydzi dalej czekają na swojego Mesjasza (szaleńcy).

Każdy znalazł to, czego szukał.
Ty - postępując irracjonalnie i kierując się wiarą w bajki znalazłeś Jezusa - Mesjasza.
Ja - postępując racjonalnie obnażyłem oszustwa NT, bajki ST i odnalazłem opowieść o dziwnym zachowaniu pewnego człowieka, którego kilkanaście osób uznało za Mesjasza, a szaleńcy uznali za Boga. Wiara ich była na tyle szalona i kusząca swoją naiwnością, że rozeszła się wśród rzesz prostych, niepiśmiennych ludzi oraz niektórych szalonych myślicieli i pokutuje do dzisiaj.
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!

Henryk
Posty: 11686
Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26

Post autor: Henryk »

nesto pisze:Każdy znalazł to, czego szukał.
Izrael, wychodząc z Egiptu miał przykazane spożyć w całości baranka.
Były tam jeszcze inne nakazy poprzedzające sam posiłek, takie jak kropienie krwią baranka odrzwi, nie wychodzenie z domów, gotowość do drogi, całkowite spożycie pieczeni, itd…
Dotyczyło to wyłącznie obrzezanych na ciele!
Czy to obcokrajowiec, czy niewolnik- wszyscy musieli pierw obrzezać się, aby mogli skryć się za osłoną krwi i posilić wspólnie mięsem baranka.

Podobnie i dziś, aby „karmić się” Barankiem- słowami, które on wypowiadał, wszyscy muszą mieć obrzezane serca.
Inaczej taki pokarm nie dla nich (z nieobrzezanymi sercami) przeznaczony, nie nasyci, lub wręcz spowoduje niestrawność.
W skrajnych przypadkach niesie nawet śmierć!

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

Stary Testament nie tylko, że nie wskazuje na Jezusa to jeszcze wręcz Jego osobie przeczy.
Zresztą robi to też rykoszetem sam Jezus.
W całym Starym Testamencie, ani razu nie pada słowo Jezus.

Tak zwane proroctwa, które rzekomo miały się spełniać, tak pasują do odnoszonych wydarzeń, jak kula w płot.
Niektóre z nich swoją treścią nadają się co najwyżej jako scenariusz na ''wieczorynkę '' dla dzieci np. Jonasz i Jego 3 doby w brzuchu wielkiej ryby.
To w jak żałosny i nieprzemyślany sposób próbowano podczepiać różne wydarzenia do rzekomo zapowiedzianych proroctw świadczy jeszcze dodatkowo właśnie to baśniowe opowiadanie o Jonaszu.
Chodzi o to, że nie wiadomo dlaczego zrobiono z tego proroctwo, skoro ono żadnym proroctwem miało nie być, lecz jedynie jakimś tam pouczającym opowiadaniem, czy czymś w tym rodzaju.

W Biblii jest wiele cennych wskazówek, wiele ponadczasowych myśli i cennej dla potomnych, ludzkiej refleksji dotyczącej egzystencji człowieka itp.
Pod tym względem Biblia jest cenną pozycją, ale te rzeczy są rozsiane fragmentami po całej Biblii, często wplecione w zupełnie groteskowe, żeby nie powiedzieć absurdalne, a nawet odrażające historyjki.

W związku z tym patrzenie na Biblię jak na księgę, która w całości jest jakimś nieomylnym i obowiązującym po wsze czasy kodeksem, prowadziło, prowadzi i będzie prowadzić zawsze na manowce.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprzeczności w Biblii”