booris pisze:160 tysiecy to nie kilkaset tysiecy i chocbys nie wiem jak na to patrzyl,to armia Aleksandra byla dwadziescia razy mniejsza liczebnie niz uchodzcy z Egiptu.Stela Merneptaha jest dosc kontrowersyjna,wymienia bowien nie panstwo a narod,gdzie Ysyrial niekoniecznie musialo oznaczac Izrael.Poza tym nazwa ta oznaczala nacje bez ziemi i wladcy.
Co do ucieczki z Egiptu grupy Izraelitow,tez nie ma jakiejkolwiek pewnosci.Biblia mowi o Mojzeszu ktory wychowal sie na dworze faraona i mowi o nim jako o nastepcy tronu.Czy taki ktos musialby sie obawiac kary po zabiciu dozorcy niewolnikow?Druga rzecz-Biblia mowi o kosztownosciach pozyczonych od sasiadow-jacy sasiedzi niewolnikow sa az tak bogaci,by posiadac zloto i kto pozyczylby cokolwiek niewolnikowi.Nastepna sprawa to przeprawa przez morze z depczacymi po pietach rydwanami faraona.Przy tak ogromnej liczbie ludzi,jaka podaje Biblia takie przejscie nie trwaloby chwile.Nie mieliby szansy zwiac.
Opcje sa dwie-liczba Izraelitow podana przez Biblie zostala mocno zawyzona-przynajmniej o trzy zera i druga-wojska faraona gonily zlodziei ktorzy ukradli kosztownosci Egipcjanom.
Wtedy rzeczywiscie trudno o slady.
Armia Aleksandra chociaż mniej liczna to jednak bez wątpienia zostawiała więcej śladów niż Izraelici którzy swoje zapasy zabrane z Egiptu zużyli bardzo szybko, żywili się manną i tym co znaleźli na pustyni a mięso jadali sporadycznie wtedy gdy Bóg zesłał opadające na ich obóz stada przepiórek. W ich sytuacji każda rzecz jaką posiadali miała wielką wartość i niczego nie wyrzucali ale starali się maksymalnie wykorzystywać.
Niczego nie budowali bo byli ciągle w ruchu.
Po 3500 lat jest całkiem normalne że większość śladów ich pobytu jest zatarta a poza tym trudno te ślady odróżnić od wszelkich innych śladów pozostawionych przez innych ludzi wędrujących przez pustynię.
Armia Aleksandra to tylko przykład jakich wiele - jest mnóstwo opisów bitew pochodów wojsk a nawet wielosetletnich pobytów różnych ludów na różnych ziemiach w starozytności po których trudno znaleźć jakiekolwiek materialne ślady albo nie sposób ich odróżnić od innych śladów.
Nie przypominam sobie aby w Biblii pisało ze Mojżesz był następcą tronu w Egipcie. To raczej informacja od Flawiusza.
Pomimo tego ze Mojżesz wychował się w rodzinie Faraona to przecież wszyscy wiedzieli że jest Hebrajczykiem i on zapewne też.
A nawet gdyby był następcą tronu lub miał jakiekolwiek szanse na objęcie tronu to tym bardziej faraon starałby się wykorzystać każdy pretekst aby zabić Mojżesza tym bardziej tak poważny jak zabójstwo Egipcjanina. Poza tym nie wiemy jakie było wtedy w Egipcie prawo. Wyobrażenie ze członkowie dworu faraona mogli sobie bezkarnie zabijać Egipcjan może być niezgodne z rzeczywistością
Co do pożyczania kosztowności od Egipcjan to rzecz jest wbrew pozorom psychologicznie całkowicie zrozumiała. Egipcjanie wierzyli w bogów i Bóg Hebrajczyków był po prostu dla nich jednym z bogów o którym wiedzieli że jest zagniewany bo zsyła na Egipt plagi. Egipcjanie po prostu chcieli sobie w jakiś sposób zjednać przychylność tego zagniewanego Boga.Stąd ich instrumentalna przychylność dla Hebrajczyków
Jeśli chodzi o przejście przez morze to wyobraźnia i filmy podsuwają nam obraz jakiegoś wąskiego korytarza w głębokim morzu.
Tymczasem według Biblii wody płytkiego morza zostały cofnięte gwałtownym wiatrem wiejącym całą noc.Dno morza było więc odsłonięte na znacznej długości przesmyku.Izraelici nie musieli wcale wędrować przez morze kolumną jak to jest ukazywane w filmach ale szli raczej rozproszoną tyralierą