https://www.youtube.com/watch?v=Z79RiZWQFtkBoaDusiciel pisze: ↑20 wrz 2020, 20:38A to akurat jest odgrzewane, prawackie łgarstwo, promowane przez Radyjo i inne tego typu gównoemitory
Jeśli kogoś to interesuje, to w necie znajdzie wyjaśnienie.
Odgrzewasz stare, śmierdzące kotlety i chcesz je serwować jako świeżutkie i pachnące, filozofku spod znaku Kaczej d...
Pieśń nad pieśniami
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
-
- Posty: 2552
- Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15
Re: Pieśń nad pieśniami
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...
Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają
Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają
-
- Posty: 6986
- Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05
Re: Pieśń nad pieśniami
https://www.newsweek.pl/polska/tomasz-l ... cy/n4rxyl4efroni pisze: ↑27 wrz 2020, 15:50https://www.youtube.com/watch?v=Z79RiZWQFtkBoaDusiciel pisze: ↑20 wrz 2020, 20:38A to akurat jest odgrzewane, prawackie łgarstwo, promowane przez Radyjo i inne tego typu gównoemitory
Jeśli kogoś to interesuje, to w necie znajdzie wyjaśnienie.
Odgrzewasz stare, śmierdzące kotlety i chcesz je serwować jako świeżutkie i pachnące, filozofku spod znaku Kaczej d...
Co to jest? - Nie świeci i nie mieści się w d.upie? ..... Ruski przyrząd do świecenia w d.upie
***** ***
Слава Україні !
***** ***
Слава Україні !
-
- Posty: 6986
- Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05
Re: Pieśń nad pieśniami
Ja tak chciałem zrobić, ale żona mnie wyśmiała.
Powiedziała, że Jezus był jedynie teoretykiem małżeństwa, a opinie teoretyków jej nie interesują.
Potem powiedziała, żebym wreszcie posprzątał garaż, a nie zajmował się pierdołami.
Czy mógłby Kolega podać mi jakieś argumenty, żeby ją przekonać ?
Co to jest? - Nie świeci i nie mieści się w d.upie? ..... Ruski przyrząd do świecenia w d.upie
***** ***
Слава Україні !
***** ***
Слава Україні !
-
- Posty: 4380
- Rejestracja: 17 mar 2017, 23:08
- Lokalizacja: Polska
Re: Pieśń nad pieśniami
Mów jej często, że ją kochasz i jak jest dla ciebie bardzo ważna. Okazuj miłość dla żony każdego dnia, a ona zaowocuje i teoria zamieni się w rzeczywistość.BoaDusiciel pisze: ↑27 wrz 2020, 20:19Ja tak chciałem zrobić, ale żona mnie wyśmiała.
Powiedziała, że Jezus był jedynie teoretykiem małżeństwa, a opinie teoretyków jej nie interesują.
Potem powiedziała, żebym wreszcie posprzątał garaż, a nie zajmował się pierdołami.
Czy mógłby Kolega podać mi jakieś argumenty, żeby ją przekonać ?
JEZUS MOIM ZBAWCĄ
-
- Posty: 6986
- Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05
Re: Pieśń nad pieśniami
A czy ktoś mógłby mi wyjaśnić o co właściwie chodzi Kol. RM ?
Można to jakoś w miarę sensownie wypunktować, w miarę możliwości bez ogólników ?
Można to jakoś w miarę sensownie wypunktować, w miarę możliwości bez ogólników ?
Co to jest? - Nie świeci i nie mieści się w d.upie? ..... Ruski przyrząd do świecenia w d.upie
***** ***
Слава Україні !
***** ***
Слава Україні !
-
- Posty: 3679
- Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37
Re: Pieśń nad pieśniami
Biblia jest księgą źródeł. Są dwa podstawowe źródła; to wypływające z Drzewa Życia i drugie, wypływające z Drzewa Poznania Dobra. Pierwsze ze źródeł jest korzeniem życia i niesie w sobie paradygmaty duchowe, prowadzące do istnienia w bliskiej relacji z Bogiem. Drugie ze źródeł reguluje istnienie i funkcjonowanie świata fizycznego oraz istot stworzonych z prochu ziemi. Jest posadowione na poznaniu dobra i reguluje kwestie egzystencjalne poprzez mechanizm śmierci, eliminacji wszystkiego, co nie mieści się w widełkach normy.
Drzewo życia to myślenie, które prowadzi do prawdy: dojrzałości, wybaczania, zaufania, bliskości, intymności, nagości, czyli do życia obfitego oraz miłości.
Drzewo Poznania Dobra to myślenie dążące do prawa: doskonałości, eliminacji wad i błędów, kontroli, osądzania/oskarżania, wstydu, dystansu, alienacji, czyli niewolnictwa i karania (oczekiwania osądzenia).
W pismach oba te źródła przeplatają się ze sobą, co skutkuje, iż większość nie potrafi rozróżniać pomiędzy nimi.
Jezus to źródło życia, przekazuje nam treści pochodzące od Drzewa Życia.
Mojżesz to prawo, przekazuje nam treści pochodzące od Drzewa Poznania Dobra.
Relacja mężczyzny i kobiety, którą popularnie nazywamy małżeństwem, została przez Boga powołana do istnienia w rzeczywistości Ogrodu, czyli w środowisku dostępu do Drzewa Życia i zakazu spożywania owoców poznania dobra. Po opuszczeniu Ogrodu, relacja mężczyzny i kobiety przetrwała, ale jedynie w swojej skarłowaciałej formie, czyli jako związek istot fizycznych. Ludzie utracili duchowy wymiar swojej relacji, a całość ich interakcji została zdominowana przez mechanizmy fizycznego (biologicznego) funkcjonowania.
Prawo, które nadał ludziom Mojżesz, jest jedynie wariantem prawa naturalnego (bożego) zmodyfikowanego do poziomu relacji międzyludzkich, ale w swej istocie nie różni się od prawa, wg które reguluje funkcjonowanie konia czy krowy. Zatem jeśli małżeństwo buduje swój związek na fundamencie prawa, to ta relacja w swoim meritum nie różni się co do zasady od związku konia i klaczy. Ich cele i oczekiwania są zdominowane poprzez dostęp do pastwiska, posiadanie stajni i wychowanie potomstwa. Mojżesz rozumiał, że ogier może zapylić każdą klacz i jest z natury poligamiczny, dlatego zawarł w prawie zapis o rozwodach. Jezus, który przede wszystkim rozumiał, że związek mężczyzny i kobiety jest obrazem Boga, nauczał o prawdziwych paradygmatach małżeństwa, pochodzących od Drzewa Życia.
Piszę o tym, że nie na każdym fundamencie da się budować małżeństwo.
Małżeństwo budowane na podstawach prawa, czyli powszechnie dostępnym myśleniu, staje się przeważnie kontraktem, relacją samca i samicy. W takich uwarunkowaniach, po jakimś czasie funkcjonowania, relacja staje się rutynowa, a przez to męcząca i przewidywalna, czyli nie niesie w sobie perspektywy spełnienia i rozwoju.
Małżeństwo budowane na fundamencie prawdy objawionej przez Jezusa, niesie w sobie rozwój i uzdrowienie, przywraca poprawną perspektywę poznania Boga, prowadzi do dojrzałości i poczucia sytości życia.
Drzewo życia to myślenie, które prowadzi do prawdy: dojrzałości, wybaczania, zaufania, bliskości, intymności, nagości, czyli do życia obfitego oraz miłości.
Drzewo Poznania Dobra to myślenie dążące do prawa: doskonałości, eliminacji wad i błędów, kontroli, osądzania/oskarżania, wstydu, dystansu, alienacji, czyli niewolnictwa i karania (oczekiwania osądzenia).
W pismach oba te źródła przeplatają się ze sobą, co skutkuje, iż większość nie potrafi rozróżniać pomiędzy nimi.
Jezus to źródło życia, przekazuje nam treści pochodzące od Drzewa Życia.
Mojżesz to prawo, przekazuje nam treści pochodzące od Drzewa Poznania Dobra.
Relacja mężczyzny i kobiety, którą popularnie nazywamy małżeństwem, została przez Boga powołana do istnienia w rzeczywistości Ogrodu, czyli w środowisku dostępu do Drzewa Życia i zakazu spożywania owoców poznania dobra. Po opuszczeniu Ogrodu, relacja mężczyzny i kobiety przetrwała, ale jedynie w swojej skarłowaciałej formie, czyli jako związek istot fizycznych. Ludzie utracili duchowy wymiar swojej relacji, a całość ich interakcji została zdominowana przez mechanizmy fizycznego (biologicznego) funkcjonowania.
Prawo, które nadał ludziom Mojżesz, jest jedynie wariantem prawa naturalnego (bożego) zmodyfikowanego do poziomu relacji międzyludzkich, ale w swej istocie nie różni się od prawa, wg które reguluje funkcjonowanie konia czy krowy. Zatem jeśli małżeństwo buduje swój związek na fundamencie prawa, to ta relacja w swoim meritum nie różni się co do zasady od związku konia i klaczy. Ich cele i oczekiwania są zdominowane poprzez dostęp do pastwiska, posiadanie stajni i wychowanie potomstwa. Mojżesz rozumiał, że ogier może zapylić każdą klacz i jest z natury poligamiczny, dlatego zawarł w prawie zapis o rozwodach. Jezus, który przede wszystkim rozumiał, że związek mężczyzny i kobiety jest obrazem Boga, nauczał o prawdziwych paradygmatach małżeństwa, pochodzących od Drzewa Życia.
Piszę o tym, że nie na każdym fundamencie da się budować małżeństwo.
Małżeństwo budowane na podstawach prawa, czyli powszechnie dostępnym myśleniu, staje się przeważnie kontraktem, relacją samca i samicy. W takich uwarunkowaniach, po jakimś czasie funkcjonowania, relacja staje się rutynowa, a przez to męcząca i przewidywalna, czyli nie niesie w sobie perspektywy spełnienia i rozwoju.
Małżeństwo budowane na fundamencie prawdy objawionej przez Jezusa, niesie w sobie rozwój i uzdrowienie, przywraca poprawną perspektywę poznania Boga, prowadzi do dojrzałości i poczucia sytości życia.
-
- Posty: 3679
- Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37
Re:
Sorry, że w tym temacie.
Dzisiaj zakończyła się się sprawa w sądzie I instancji. Całkowite zwycięstwo. Bank klęczał na posadzce i płakał, a ja świętuję uwolnienie od kredytu. Zapewne zrobią apelację, ale szanse mają już tak nikłe, że prawie żadne. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to na priw. mogę udzielić informacji.
-
- Posty: 4380
- Rejestracja: 17 mar 2017, 23:08
- Lokalizacja: Polska
Re: Re:
Gratuluję i myślę, że twoje podzielenie się tą radosną nowiną stanie się nadzieją dla wielu będących w podobnej sytuacji.RM pisze: ↑18 lut 2021, 20:44Sorry, że w tym temacie.
Dzisiaj zakończyła się się sprawa w sądzie I instancji. Całkowite zwycięstwo. Bank klęczał na posadzce i płakał, a ja świętuję uwolnienie od kredytu. Zapewne zrobią apelację, ale szanse mają już tak nikłe, że prawie żadne. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to na priw. mogę udzielić informacji.
JEZUS MOIM ZBAWCĄ
-
- Posty: 3679
- Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37
Re: Pieśń nad pieśniami
Jeśli chodzi o standardy małżeństw budowanych na porządku obowiązującym w świecie, to:Boa Dusiciel pisze:Małżeństwa zawierane w porządku tego świata. W swej istocie, taki związek bywa bardzo toksyczny i jest dla małżonków oraz ich dzieci, źródłem mnóstwa bolesnych, a nawet traumatycznych doświadczeń. Podążając za Jezusem, można takie małżeństwo wyprowadzać z porządku tego świata, który prowadzi jedynie do śmierci (duchowej, emocjonalnej, motywacyjnej...), do porządku Królestwa Bożego, w którym następuje odbudowanie nagości, czyli zaufania, bliskości, intymności, wzajemnego zauroczenia itd.
Skoro są tam słowa o wyprowadzaniu małżeństwa z porządku tego świata, to chyba jednak propagujesz model małżeństwa nie należący do porządku tego świata.
Na czym ten model w praktyce polega ?
- co do zasady, wraz z czasem trwania związku, relacja staje się rutynowa, małżonkowie oddalają się od siebie, bardziej łączy ich przyzwyczajenie, dzieci i wspólny majątek, niż realna, oparta na bliskości więź.
- małżeństwa mają najczęściej charakter kontraktu, którego główne punkty, to dorabianie się, podział obowiązków, dążenie do osiągania najlepszego statusu społecznego i posiadania dóbr materialnych
- cele małżeństwa wyznacza konsumpcjonizm, a relacje małżeńskie i rodzinne są przeważnie podporządkowywane celom konsumpcyjnym
- ludzie biernie podporządkowują swoje myślenie przekazowi medialnemu i trendom narzucanym skądś tam, w ten sposób zatracają swoje (indywidualne) poczucie wartości. To powoduje, że (napiszę jedynie o sferze seksualnej) wraz z wiekiem tracą poczucie własnej atrakcyjności i pociąg do siebie, ponieważ medialna narracja narzuca bzdurne standardy piękna i atrakcyjności (dajmy p. Rozenek czy Siwiec), a ludzie nie mają w sobie wewnętrznego przekonania aby nie poddawać się idiotycznym wzorcom, zatem biernie poddają się narzucanym wzorom i siłą rzeczy przegrywają swoją relację małżeńską.
- brak świadomości wzajemnego wspierania się i bezwarunkowej akceptacji, powodują, że kompleksy, lęki, bagaż negatywnych doświadczeń, pamięć krzywd i zranień z czasem zaczynają determinować relację małżeńską i wówczas konflikty generują się zupełnie bez powodu, ponieważ są powodowane negatywną świadomością, jaką małżonkowie ciągną za sobą.
- bardzo charakterystyczny dla małżeństw "kontraktowych" jest tzw. syndrom pustego gniazda. Ludzie dojrzali, którzy osiągnęli określone cele, a dzieci opuściły dom i usamodzielniły się, odkrywają, że nic ich nie łączy i dalsze bycie razem traci sens.
To tak pokrótce, w temacie małżeństw budowanych w porządku tego świata.
Jeśli chodzi o małżeństwo budowane na nauce Jezusa:
- priorytetem jest świadome budowanie relacji, ukierunkowane na bliskość i zaufanie. Zatem pierwszym i najważniejszym celem małżeństwa staje się budowanie wzajemnej relacji i temu celowi są podporządkowane inne cele, np. konsumpcyjne.
- warunkiem budowania satysfakcjonującej i trwałej relacji jest obnażanie własnych lęków, kompleksów, poczucia krzywdy, zagrożenia itd. w celu uporządkowania fundamentu do budowania bliskiej i intymnej relacji. Czyli szczere rozmowy oparte na wzajemnym zaufaniu, którego fundamentem jest zasada nie wykorzystywania informacji o współmałżonku przeciwko niemu.
- wzajemne budowanie poczucia atrakcyjności i pożądania, coś jak pielęgnacja kwiatów doniczkowych. Chcesz żeby storczyki były piękne i zdrowe, musisz jest pielęgnować, bo w przeciwnym wypadku zaczną chorować i schnąć.
- uczenie się postawy sługi (wobec współmałżonka) i czerpania radości i satysfakcji z dawania, czyli świadoma rezygnacja z egoizmu i egocentryzmu.
- dążenie do atrakcyjnego spędzania wolnego czasu (ubiór, świece, wino itp.), oglądania filmów, czytania książek i rozmowy o tym. Po to aby się wzajemne poznawać, budować wzajemny status szczególności i wyjątkowości, a także budować silną więź.
- stawianie granic w zakresie posiadania i osiągania, aby nie poddawać się pod zewnętrzne (medialne i społeczne) naciski.
- świadome kształtowanie umysłu, połączone ze zdrowym i krytycznym stosunkiem do "wartości" płynących głównym nurtem.
To jest zarys praktycznego wymiaru relacji małżeńskiej budowanej na nauczaniu Jezusa i odróżniania tak pojmowanej relacji od wzorów dominujących w świecie. Szczegółowa rozpiska tej tematyki jest w tym temacie.
-
- Posty: 6986
- Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05
Re: Pieśń nad pieśniami
No fajnie, ale co to wszystko ma wspólnego z naukami Jezusa ?
Sądzisz że apostołowie, którzy opuścili swoje rodziny, podążając za naukami Jezusa, realizowali taki model małżeństwa ?
Sądzisz że apostołowie, którzy opuścili swoje rodziny, podążając za naukami Jezusa, realizowali taki model małżeństwa ?
Co to jest? - Nie świeci i nie mieści się w d.upie? ..... Ruski przyrząd do świecenia w d.upie
***** ***
Слава Україні !
***** ***
Слава Україні !
- RN
- Posty: 6211
- Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
- Lokalizacja: Ziemia Łódzka
Re: Pieśń nad pieśniami
EWANGELIA ŁUKASZA 14. 26. BIBLIA WARSZAWSKA
Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ...... .... żony, i dzieci ....... .... nie może być uczniem moim.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE
-
- Posty: 3679
- Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37
Re: Pieśń nad pieśniami
Boa,
Apostołowie nie za wszystkim nadążali. Kiedy w Mt 19 czytamy o sporze dotyczącym rozwodów, kiedy Jezus deklaruje nierozerwalność małżeństwa tak, jak na początku (Gen 2), to uczniowie odpowiadają: Jeśli tak się przedstawia sprawa męża i żony, nie warto się żenić. Zatem nie spodziewajmy się rewolucji duchowej po ludziach (apostołach), którzy po śmierci Jezusa po prostu się rozeszli i trzeba było ich zbierać na nowo, a oni i tak w końcu założyli klasyczną komunę.
Myślę, że w tym temacie, należy szczególną uwagę zwrócić na Pawła, który miał ograniczony kontakt z Apostołami, zupełnie nie miał bezpośredniego kontaktu z Jezusem (jako uczeń), natomiast jako doskonale wykształcony, były faryzeusz, znał pisma i swoje nauczanie o Chrystusie musiał wywodzić z poprawnego rozumienia treści ST. Więc Paweł pisał w taki sposób: Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem. Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim. Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany. Tak też mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje. Albowiem nikt nigdy ciała swego nie miał w nienawiści, ale je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, gdyż członkami ciała jego jesteśmy. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem. Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła. A zatem niechaj i każdy z was miłuje żonę swoją, jak siebie samego, a żona niechaj poważa męża swego. Ef 5,22 i dalej. W tym fragmencie Paweł na przemian przeplata temat relacji człowieka (kościoła) i Chrystusa z relacją małżeńską, w zasadzie "zlewając " oba tematy w jeden i klasyfikując jako tajemnicę. Tak, jest ciągłość pomiędzy ST i NT i ta ciągłość jest widoczna poprzez właściwe zrozumienie relacji mężczyzny i kobiety.
Przypominam również o moim poście w temacie Jezus Mistrz i Przewodnik z 19 mar 2021, o 11:34.
RN, myślę, że jesteś znacznie bardziej rozgarnięty, niż to okazujesz. No chyba, ze to był żarcik.
Apostołowie nie za wszystkim nadążali. Kiedy w Mt 19 czytamy o sporze dotyczącym rozwodów, kiedy Jezus deklaruje nierozerwalność małżeństwa tak, jak na początku (Gen 2), to uczniowie odpowiadają: Jeśli tak się przedstawia sprawa męża i żony, nie warto się żenić. Zatem nie spodziewajmy się rewolucji duchowej po ludziach (apostołach), którzy po śmierci Jezusa po prostu się rozeszli i trzeba było ich zbierać na nowo, a oni i tak w końcu założyli klasyczną komunę.
Myślę, że w tym temacie, należy szczególną uwagę zwrócić na Pawła, który miał ograniczony kontakt z Apostołami, zupełnie nie miał bezpośredniego kontaktu z Jezusem (jako uczeń), natomiast jako doskonale wykształcony, były faryzeusz, znał pisma i swoje nauczanie o Chrystusie musiał wywodzić z poprawnego rozumienia treści ST. Więc Paweł pisał w taki sposób: Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem. Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim. Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany. Tak też mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje. Albowiem nikt nigdy ciała swego nie miał w nienawiści, ale je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, gdyż członkami ciała jego jesteśmy. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem. Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła. A zatem niechaj i każdy z was miłuje żonę swoją, jak siebie samego, a żona niechaj poważa męża swego. Ef 5,22 i dalej. W tym fragmencie Paweł na przemian przeplata temat relacji człowieka (kościoła) i Chrystusa z relacją małżeńską, w zasadzie "zlewając " oba tematy w jeden i klasyfikując jako tajemnicę. Tak, jest ciągłość pomiędzy ST i NT i ta ciągłość jest widoczna poprzez właściwe zrozumienie relacji mężczyzny i kobiety.
Przypominam również o moim poście w temacie Jezus Mistrz i Przewodnik z 19 mar 2021, o 11:34.
RN, myślę, że jesteś znacznie bardziej rozgarnięty, niż to okazujesz. No chyba, ze to był żarcik.
-
- Posty: 8850
- Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40
Re: Pieśń nad pieśniami
Az sie musialam zalogowac. Serdecznie mnie rozbawiles. Kilka tematow o malzenstwie, cale strony elaboratow i ... jednym zdaniem wszystko pozamiatales. Kapitalna riposta.
-
- Posty: 3679
- Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37
Re: Pieśń nad pieśniami
Chciałem zapytać, czy ktoś jeszcze tak "myśli"?Az sie musialam zalogowac. Serdecznie mnie rozbawiles. Kilka tematow o malzenstwie, cale strony elaboratow i ... jednym zdaniem wszystko pozamiatales. Kapitalna riposta.
-
- Posty: 888
- Rejestracja: 25 sty 2021, 23:47
Re: Pieśń nad pieśniami
BoaDusiciel pisze: ↑Obsesyjnie lansowany jest jakiś mistyczny model małżeństwa, ale jak pytam na czym to konkretnie polega, to zero odpowiedzi.
Mówi się pięknie o małżonku- moja druga połowa. I jak tylko się nie tylko mówi ale się rozumie co się mówi, to to jest dobry początek rozważania o małżeństwie biblijnym. Jak się tego nie rozumie to można sobie darować dalsze w tym temacie dociekania. Jeśli małżonek nie jest 'drugą połową' to małżeństwo najprawdopodobniej jest tradycyjne, światowe, 'kontraktowe'.
Stąd pomocne do zrozumienia modelu małżeństwa według Boga może być odpowiedzenie sobie na pytania:
o sobie - czy jestem kompletny?
i o swoim współmałżonku - czy jest moją brakującą 'drugą połową'?
Biblijnie pojmując, Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę, i tych dwoje stanowi jedno ciało (Mówi się też pięknie, że na dobre i na złe).
Taki konkret na początek.
Boa Dusicielu, jeśli to żaden konkret to chociaż próbowałem.
Mówi się pięknie o małżonku- moja druga połowa. I jak tylko się nie tylko mówi ale się rozumie co się mówi, to to jest dobry początek rozważania o małżeństwie biblijnym. Jak się tego nie rozumie to można sobie darować dalsze w tym temacie dociekania. Jeśli małżonek nie jest 'drugą połową' to małżeństwo najprawdopodobniej jest tradycyjne, światowe, 'kontraktowe'.
Stąd pomocne do zrozumienia modelu małżeństwa według Boga może być odpowiedzenie sobie na pytania:
o sobie - czy jestem kompletny?
i o swoim współmałżonku - czy jest moją brakującą 'drugą połową'?
Biblijnie pojmując, Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę, i tych dwoje stanowi jedno ciało (Mówi się też pięknie, że na dobre i na złe).
Taki konkret na początek.
Boa Dusicielu, jeśli to żaden konkret to chociaż próbowałem.