List do Rzymian

Od Księgi Rodzaju do Apokalipsy, informacje o datach i miejscach powstania poszczególnych ksiąg i ich autorach

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
agneess
Posty: 647
Rejestracja: 21 maja 2006, 21:16
Lokalizacja: Wielkopolska
Kontakt:

Post autor: agneess »

:arrow: Znaczenie Listu do Rzymian dla światowego Kościoła Chrystusowego jest bardzo duże: ten list zawiera całą chrześcijańską naukę o wierze jako o jedynej i doskonałej drodze do zbawienia. "Wiara jest darem Bożym, czyniącym możliwym przeobrażenie grzesznego człowieka w nowe stworzenie, odnawiającym w nim zatarty przez grzech obraz i podobieństwo Boże, i dającym taką pewność w miłość Ojca do usprawiedliwionego syna marnotrawnego, że człowiek może spokojnie iść na cierpienie i śmierć; wiara czyni człowieka radosnym i napełnia go miłością do Boga i Jego stworzenia, człowieka. Wierzący staje się mieszkaniem Ducha Świętego i bez przymusu, chętnie i radośnie, dąży do czynienia każdemu dobra, do służenia każdemu, do znoszenia wszystkiego z miłości do Boga i dla Jego chwały.
Potrafię być przyjacielem i najgorszym wrogiem
Lubię wszystko co jest tego warte
Biorę dużo i daję jeszcze więcej...

Miłujący prawdę
Posty: 1123
Rejestracja: 28 cze 2006, 5:56
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Miłujący prawdę »

Bezstronność Boga wobec Żydów i pogan (1:1 do 2:29).
Co Paweł w natchnieniu ma do powiedzenia Rzymianom? We wstępnych słowach przedstawia się jako apostoł wybrany przez Chrystusa, by uczyć narody ‘posłuszeństwa przez wiarę’.
Wyraża gorące pragnienie odwiedzenia świętych w Rzymie, chce bowiem radować się „wymianą zachęt” i głosić wśród nich dobrą nowinę, która jest „mocą Bożą ku wybawieniu każdego, kto wierzy”.
Jak zanotowano dawno temu, prawy będzie żył „dzięki wierze” (1:5,12,16,17).
Zarówno Żydzi, jak i Grecy - wykazuje Paweł - zasługują na srogi gniew Boga. Ludzie bezbożni nie mają wymówki, ponieważ Boskie „niewidzialne przymioty (...) są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata” (1:20).
Tymczasem narody postępują głupio, czyniąc sobie bogów z rzeczy stworzonych. Żydzi jednak nie powinni surowo ich osądzać, gdyż oni również są winni grzechów.
Obie klasy ludzi zostaną osądzone według swych uczynków, gdyż Bóg nie jest stronniczy. Obrzezanie na ciele nie odgrywa decydującej roli - „ten jest Żydem, kto jest nim wewnątrz, a jego obrzezaniem jest obrzezanie serca” (2:29).
"Jako żyje Jehowa, będę mówił to, co powie mój Bóg"

Gedeon720
Posty: 85
Rejestracja: 26 paź 2010, 20:18
Lokalizacja: Wołczyn
Kontakt:

Post autor: Gedeon720 »

Chciałbym podzielić się z Wami moim własnym tłumaczeniem listu do Rzymian. Analizując różne przekłady dostrzegłem że pewne słowa są traktowane jak „święte krowy” np. apostołowie czy ewangelia. Są to słowa sztuczne którym różne ugrupowania religijne nadają dodatkowych znaczeń, których pierwotnie nie było gdy wysłannicy (apostołowie) pisali je.

Oczywiście w swoim tłumaczeniu przywróciłem prawdziwe imię Pana - Jeszu. Nazywam go Pomazańcem zamiast greckiej hybrydu Chrystus. Zamiast ewangelii używam dobrych wieści, a zamiast świętości – czystość. Jestem pewien że czytając taki tekst doświadczycie świeżości.

Zmowa w stosowaniu pewnych słów sprawiła że nasz umysł prześlizguje się po przeczytanym tekście bez sięgania po głębszych treść, bez zastanawiania się nad treścią czytanych słów.

Nie wchodząc w szczegóły udostępniam Wam sporą cześć pierwszego rozdziału listu do Rzymian.

(1) Paweł niewolnik Jeszu Pomazańca, powołany na posłańca, wyznaczony do głoszenia dobrych wieści,
(2) które Bóg nam zapowiedział przez swoich proroków w świętych Pismach,
(3) mówiących o jego Synu, który według ciała pochodził z rodu Dawida,
(4) a który został Synem Boga według mocy, ducha uświęcającego, przez zmartwychwstanie Pana naszego Jeszu Pomazańca,
(5)przez którego otrzymaliśmy przywilej i posłannictwo, aby przyprowadzić wszystkie narody do posłuszeństwa wiary na chwałę jego imienia,
(6) wśród których i Wy jesteście wezwani w imię Jeszu Pomazańca
(7) Wszystkim, którzy są w Rzymie, umiłowanym przez Boga, powołanym do czystości, łaska wam i pokój od Boga Ojca i naszego Pana Jeszu Pomazańca.
(8) Najpierw szczerze dziękuję Bogu mojemu przez Jeszu Pomazańca za was wszystkich gdyż o wierze waszej mówi się po całym świecie
(9) Świadkiem moim jest Bóg, któremu służę duchem moim głosząc dobre wieści o Synu jego, że bez przerwy wspominam was
(10) Zawsze w moich modlitwach proszę żebym mógł w wreszcie, dzięki woli Boga, dotrzeć do was.
(11) Szczerze pragnę widzieć was, aby nieco udzielić wam łaskawego daru duchowego dla wzmocnienia was,
(12) ale też wzajemnie się zachęcić z wami przez obopólną wiarę, waszą i moją.
(13) Chcę, abyście wiedzieli, bracia, że często planowałem przybyć do was, jednak do tej pory nie byłem wstanie. Chciałbym pozyskać nieco plonów wśród was, podobnie jak wśród pozostałych narodów.
(14) Jestem winny wobec hellenistów i barbarzyńców, a także wobec mądrych i bezmyślnych.
(15) Podobnie jestem gotów przebywającym w Rzymie opowiedzieć dobre wieści
(16) Nie wstydzę się dobrych wiadomości mocą Boga są dla zbawienia wszystkich wierzących Judejczyka najpierw ale także hellenisty
(17) sprawiedliwość Boga w niej jest ujawniona, z wiary jest wierność, przecież napisano „uczciwy w wierze ożyje”
(18) objawi się gniew boga z nieba przeciw każdej bezbożności i podłości ludzi którzy prawdę ograniczają
(19) ponieważ dostrzegalne fakty o Bogu zostały im udostępnione przez Boga w sposób niepodważalny

Tłumaczenie jest zajęciem bardzo ciężkim ale sprawiającym satysfakcje jeśli zabierasz się za to z czystym umysłem czyli bez pragnienia by swym tłumaczeniem coś udowodnić. Żeby zabrać się za tłumaczenie trzeba być nowo narodzonym w tym sensie że odrzucasz wszystkie wierzenia jakie ci wpajano od dziecka i zaczynasz od nowa gromadzić wiedzę.

Tekst który wam udostępniłem nie jest dopracowany w takich szczegółach jak interpunkcja. Nad niektórymi słowami ciągle się waham czy inne słowo nie byłoby dokładniejsze w swojej treści ale podejrzewam że tak będzie zawsze.

Jeśli macie merytoryczne uwagi chętnie z nich skorzystam, postaram się tez odpowiedzieć na pytania jeśli takie będą.

rykiw

Post autor: rykiw »

Gedeon720 pisze:Chciałbym podzielić się z Wami moim własnym tłumaczeniem listu do Rzymian. Analizując różne przekłady dostrzegłem że pewne słowa są traktowane jak „święte krowy” np. apostołowie czy ewangelia. Są to słowa sztuczne którym różne ugrupowania religijne nadają dodatkowych znaczeń, których pierwotnie nie było gdy wysłannicy (apostołowie) pisali je.

Oczywiście w swoim tłumaczeniu przywróciłem prawdziwe imię Pana - Jeszu. Nazywam go Pomazańcem zamiast greckiej hybrydu Chrystus. Zamiast ewangelii używam dobrych wieści, a zamiast świętości – czystość. Jestem pewien że czytając taki tekst doświadczycie świeżości.

Zmowa w stosowaniu pewnych słów sprawiła że nasz umysł prześlizguje się po przeczytanym tekście bez sięgania po głębszych treść, bez zastanawiania się nad treścią czytanych słów.

Nie wchodząc w szczegóły udostępniam Wam sporą cześć pierwszego rozdziału listu do Rzymian.

(1) Paweł niewolnik Jeszu Pomazańca, powołany na posłańca, wyznaczony do głoszenia dobrych wieści,
(2) które Bóg nam zapowiedział przez swoich proroków w świętych Pismach,
(3) mówiących o jego Synu, który według ciała pochodził z rodu Dawida,
(4) a który został Synem Boga według mocy, ducha uświęcającego, przez zmartwychwstanie Pana naszego Jeszu Pomazańca,
(5)przez którego otrzymaliśmy przywilej i posłannictwo, aby przyprowadzić wszystkie narody do posłuszeństwa wiary na chwałę jego imienia,
(6) wśród których i Wy jesteście wezwani w imię Jeszu Pomazańca
(7) Wszystkim, którzy są w Rzymie, umiłowanym przez Boga, powołanym do czystości, łaska wam i pokój od Boga Ojca i naszego Pana Jeszu Pomazańca.
(8) Najpierw szczerze dziękuję Bogu mojemu przez Jeszu Pomazańca za was wszystkich gdyż o wierze waszej mówi się po całym świecie
(9) Świadkiem moim jest Bóg, któremu służę duchem moim głosząc dobre wieści o Synu jego, że bez przerwy wspominam was
(10) Zawsze w moich modlitwach proszę żebym mógł w wreszcie, dzięki woli Boga, dotrzeć do was.
(11) Szczerze pragnę widzieć was, aby nieco udzielić wam łaskawego daru duchowego dla wzmocnienia was,
(12) ale też wzajemnie się zachęcić z wami przez obopólną wiarę, waszą i moją.
(13) Chcę, abyście wiedzieli, bracia, że często planowałem przybyć do was, jednak do tej pory nie byłem wstanie. Chciałbym pozyskać nieco plonów wśród was, podobnie jak wśród pozostałych narodów.
(14) Jestem winny wobec hellenistów i barbarzyńców, a także wobec mądrych i bezmyślnych.
(15) Podobnie jestem gotów przebywającym w Rzymie opowiedzieć dobre wieści
(16) Nie wstydzę się dobrych wiadomości mocą Boga są dla zbawienia wszystkich wierzących Judejczyka najpierw ale także hellenisty
(17) sprawiedliwość Boga w niej jest ujawniona, z wiary jest wierność, przecież napisano „uczciwy w wierze ożyje”
(18) objawi się gniew boga z nieba przeciw każdej bezbożności i podłości ludzi którzy prawdę ograniczają
(19) ponieważ dostrzegalne fakty o Bogu zostały im udostępnione przez Boga w sposób niepodważalny

Tłumaczenie jest zajęciem bardzo ciężkim ale sprawiającym satysfakcje jeśli zabierasz się za to z czystym umysłem czyli bez pragnienia by swym tłumaczeniem coś udowodnić. Żeby zabrać się za tłumaczenie trzeba być nowo narodzonym w tym sensie że odrzucasz wszystkie wierzenia jakie ci wpajano od dziecka i zaczynasz od nowa gromadzić wiedzę.

Tekst który wam udostępniłem nie jest dopracowany w takich szczegółach jak interpunkcja. Nad niektórymi słowami ciągle się waham czy inne słowo nie byłoby dokładniejsze w swojej treści ale podejrzewam że tak będzie zawsze.

Jeśli macie merytoryczne uwagi chętnie z nich skorzystam, postaram się tez odpowiedzieć na pytania jeśli takie będą.
Witaj,
Myślę ż dopuściłeś się poważanego błędu merytorycznego w wer 4.
Zmartwychwstanie nie czyni, a tylko uwiarygodnia, potwierdza fakt, że Jezus był synem bożym.
Pojęcie syn mówi o relacji wynikającej ze zrodzenia a nie zmartwychwstania.

pozdrawiam

Awatar użytkownika
wit
Posty: 3775
Rejestracja: 19 maja 2006, 23:21
Lokalizacja: grudziądz

Post autor: wit »

rykiw pisze:Witaj,
Myślę ż dopuściłeś się poważanego błędu merytorycznego w wer 4.
Zmartwychwstanie nie czyni, a tylko uwiarygodnia, potwierdza fakt, że Jezus był synem bożym.
Pojęcie syn mówi o relacji wynikającej ze zrodzenia a nie zmartwychwstania.
Werset 4 różnie jest tłumaczony. Niektóre przekłady oddają werset w ten sposób, że Chrystus według Ducha Świętości został ustanowiony Synem Bożym w mocy przez zmartwychwstanie, przy czym zwrot według Ducha ma podkreślać różnicę w stosunku do okresu ziemskiego życia Jezusa, gdy według ciała był on potomkiem Dawida. Do tej kwestii Synostwa Bożego nawiązuje fragment z Ewangelii wg Mateusza 22:42-46, gdzie Dawid prorokował, że jego potomek według ciała zostanie wyniesiony do godności Pana po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, gdy zasiądzie na prawicy Bożej oczekując, aż Jego wszyscy przeciwnicy legną mu pod nogi, co ma oznaczać całkowite zwycięstwo nad wrogami. Również Dzieje Apostolskie 2:31-36 odnoszą wydarzenie zmartwychwstania i wniebowstąpienia, jako ustanowienie Jezusa Panem i Chrystusem, który miał zasiąść po prawicy Bożej w oczekiwaniu na całkowite pokonanie wrogów. Natomiast wyjaśnienie zagadnienia zrodzenia Jezusa jako Syna Bożego można znaleźć w Dziejach Apostolskich 13:33-37, które to wydarzenie odniesione jest do wzbudzenia Jezusa z martwych; por. List do Hebrajczyków 1:2-6, gdzie zostało zaznaczone, że dziedzicem Bożym, czyli pierworodnym Synem Jezus stał się za sprawą zmartwychwstania, wniebowstąpienia i wywyższenia wobec aniołów zasiadając na prawicy majestatu Bożego.
Powyższe wyraźnie nam komunikuje, że Chrystus jako człowiek był jedynie synem Dawidowym, a Synostwa Bożego miał dostąpić po zmartwychwstaniu, gdy śmierć nie miała mieć już nad nim władzy, bo niemożliwością jest, aby Syn Boży mógł umrzeć.
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.

Gedeon720
Posty: 85
Rejestracja: 26 paź 2010, 20:18
Lokalizacja: Wołczyn
Kontakt:

Post autor: Gedeon720 »

Werset 4 budzi spore dyskusje na temat jego właściwego sensu. Niektórzy posuwają się nawet do kwestionowania prawdziwości tego fragmentu twierdząc że był to późniejszy dodatek.

Różne przekłady różnie to oddają

Z Biblii Tysiąclecia można wyciągnąć wniosek że Jeszu stał się Synem dopiero po zmartwychwstaniu:

(4) a ustanowionym według Ducha Świętości przez powstanie z martwych pełnym mocy Synem Bożym - o Jezusie Chrystusie, Panu naszym.


Z przekładu biblii Warszawskiej można wyciągnąć wniosek że zmartwychwstanie ma moc usynowienia:

(4) który według ducha uświęcenia został ustanowiony Synem Bożym w mocy przez zmartwychwstanie, o Jezusie Chrystusie, Panu naszym,


Najciekawiej oddaje ten fragment Biblia Gdańska gdyż daje do zrozumienia że zmartwychwstanie było publicznym potwierdzeniem synostwa:

(4) A pokazał się Synem Bożym możnie, według Ducha poświęcenia, przez zmartwychwstanie, to jest o Jezusie Chrystusie, Panu naszym.


Przekład Nowego Świata twierdzi że zmartwychwstanie było uznaniem synostwa:

(4) lecz który z mocą został uznany za Syna Bożego według ducha świętości poprzez zmartwychwstanie spośród umarłych - tak, Jezusa Chrystusa, naszego Pana, PNŚ


Biblia Poznańska dopuściła się całkowitej przebudowy tego fragmentu dodając słowa których w oryginałach nie ma i dostosowując tekst do swoich przekonań:

(4) dzięki zaś działaniu Ducha Świętego posiada potęgę Syna Bożego, ukazaną w zmartwychwstaniu. Jest to Jezus Chrystus, nasz Pan.



Zgadzam się z Wit’em w ogólnym pojmowaniu tych słów

Słowa Pawła z Rzymian 1:4 są odpowiedzią na pytania zadane w:

Mat 22:(43) Wtedy rzekł do nich: Jakżeż więc Dawid natchniony przez Ducha może nazywać Go Panem, gdy mówi: (44) Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę Twoich nieprzyjaciół pod stopy Twoje. (45) Jeśli więc Dawid nazywa Go Panem, to jak może być jego synem?

Jeszu będąc na ziemi był synem Dawida i jednocześnie Synem Bożym jednak w chwili zmartwychwstania stał się tylko Synem Boga uświęconym przez zmartwychwstanie w duchu.

Zmartwychwstanie nastąpiło w duchu co potwierdza 1 Piotra 3: (18) Bo nawet Chrystus raz na zawsze umarł za grzechy, prawy za nieprawych, aby was przywieść do Boga: uśmiercony został w ciele, ale ożywiony w duchu

A Paweł pisze w Liście 1 Koryntian 15: (43) Zasiewa się w hańbie, wskrzeszone zostaje w chwale. Zasiewa się w słabości, wskrzeszone zostaje w mocy. (44) Zasiewa się ciało fizyczne, wskrzeszone zostaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało fizyczne, to jest też duchowe.

Słowa te potwierdzają sens Rzymian 1:4 gdzie czytamy o ”mocy ducha uświęcającego przez zmartwychwstanie”.

Awatar użytkownika
wit
Posty: 3775
Rejestracja: 19 maja 2006, 23:21
Lokalizacja: grudziądz

Post autor: wit »

Gedeonie. W naszych poglądach na kwestię Synostwa Bożego występuje pewna różnica. Ja uważam, tak jak to zaznaczyłem w poprzedniej wypowiedzi, w ostatnim zdaniu, że Synostwo Boże Jezusa odnosi się do okresu, który rozpoczął się z chwilą Jego zmartwychwstania. Natomiast ziemski etap życia Jezusa to czas, gdy był on cielesnym potomkiem Dawida, a Jego Synostwo Boże rozumiane było w kategoriach nominalnych, wskazujących na Niego jako zapowiadanego w proroctwach Mesjasza. Zostało to uwidocznione w zapowiedzi śmierci i zmartwychwstania Jezusa w Ewangelii wg Mateusza 16:21-23 jako konieczności przejścia ze świata ludzi do świata Bożego. Wizja przemienienia na górze była zapowiedzią tego co faktycznie miało nastąpić przy wydarzeniu zmartwychwstaniu Chrystusa. Głos Boga, który się rozległ podczas przemienienia, oznajmił o tym, że Jezus jest Jego umiłowanym Synem, tym samym wskazując na zmartwychwstanie jako dostąpienie Synostwa Bożego; patrz Ewangelia wg Mateusza 17:1,2,5,6,9.
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.

rykiw

Post autor: rykiw »

wit pisze:Ja uważam, tak jak to zaznaczyłem w poprzedniej wypowiedzi, w ostatnim zdaniu, że Synostwo Boże Jezusa odnosi się do okresu, który rozpoczął się z chwilą Jego zmartwychwstania.


Mat 3:16 A Jezus ochrzczony będąc, wnet wystąpił z wody, a oto się mu otworzyły niebiosa, i widział Ducha Bożego, zstępującego jako gołębicę, i przychodzącego na niego;
Mat 3:17 A oto głos z niebios mówiący: Ten jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało.

pozdrawiam

Awatar użytkownika
wit
Posty: 3775
Rejestracja: 19 maja 2006, 23:21
Lokalizacja: grudziądz

Post autor: wit »

rykiw pisze:Mat 3:16 A Jezus ochrzczony będąc, wnet wystąpił z wody, a oto się mu otworzyły niebiosa, i widział Ducha Bożego, zstępującego jako gołębicę, i przychodzącego na niego;
Mat 3:17 A oto głos z niebios mówiący: Ten jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało.
Już sama forma wypowiedzi sugeruje, że Bóg tu raczej wskazuje na tożsamość tego, który w przyszłości miał dostąpić Synostwa Bożego. Bóg sobie Jezusa upodobał, tym samym dowodząc, że Jezus nie był z natury Synem Bożym. Owszem, od początku, tj. od chwili pojawienia się na świecie, był do tego przeznaczony, ale zrodzenie z Boga nastąpiło z chwilą zmartwychwstania.
Podobnie jak z mesjaństwem Jezusa. Mesjasz to ten, który złożył ofiarę ze swego ciała i przelał swą krew za grzechy, i zmartwychwstał odnosząc triumf nad śmiercią i grzechem, co oznacza, że nie można było w pełni mówić o Jezusie jako Mesjaszu w okresie Jego ziemskiego życia, gdy on jeszcze nie umarł za grzechy. Stało się to dopiero po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, gdy Bóg namaścił Jezusa na Mesjasza.
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.

rykiw

Post autor: rykiw »

wit pisze:
rykiw pisze:Mat 3:16 A Jezus ochrzczony będąc, wnet wystąpił z wody, a oto się mu otworzyły niebiosa, i widział Ducha Bożego, zstępującego jako gołębicę, i przychodzącego na niego;
Mat 3:17 A oto głos z niebios mówiący: Ten jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało.
Już sama forma wypowiedzi sugeruje, że Bóg tu raczej wskazuje na tożsamość tego, który w przyszłości miał dostąpić Synostwa Bożego. Bóg sobie Jezusa upodobał, tym samym dowodząc, że Jezus nie był z natury Synem Bożym. Owszem, od początku, tj. od chwili pojawienia się na świecie, był do tego przeznaczony, ale zrodzenie z Boga nastąpiło z chwilą zmartwychwstania.
Podobnie jak z mesjaństwem Jezusa. Mesjasz to ten, który złożył ofiarę ze swego ciała i przelał swą krew za grzechy, i zmartwychwstał odnosząc triumf nad śmiercią i grzechem, co oznacza, że nie można było w pełni mówić o Jezusie jako Mesjaszu w okresie Jego ziemskiego życia, gdy on jeszcze nie umarł za grzechy. Stało się to dopiero po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, gdy Bóg namaścił Jezusa na Mesjasza.

Wit,
Bóg potwierdził, że Jezus był synem bożym za życia w ciele fizycznym:
„Mat 3:17 A oto głos z niebios mówiący: Ten jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało”

Apostoł Piotr potwierdził że Jezus był synem bożym za życia w ciele fizycznym:
„Mat 16:16 A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, on Syn Boga żywego. “

Jezus wyraźnie nazywał Boga swoim Ojcem za życia w ciele fizycznym,co jest potwierdzeniem tego że On sam jest Jego synem, synem bożym:
„Mat 7:21 Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie! wnijdzie do królestwa niebieskiego; ale który czyni wolę Ojca mojego, który jest w niebiesiech”

Demony potwierdziły że Jezus był synem bożym za życia w ciele fizycznym:
„Mat 8:29 A oto zakrzyknęli, mówiąc: Cóż my z tobą mamy, Jezusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem, dręczyć nas?”



A Ty uparcie DOWODZISZ, że Jezus nie był za życia w ciele fizycznym synem bożym.

Sorry wit, chyba już najwyższy czas się obudzić z tego koszmaru.

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
kesja
Posty: 4276
Rejestracja: 26 maja 2006, 16:13

Post autor: kesja »

Powyższe wyraźnie nam komunikuje, że Chrystus jako człowiek był jedynie synem Dawidowym, a Synostwa Bożego miał dostąpić po zmartwychwstaniu, gdy śmierć nie miała mieć już nad nim władzy, bo niemożliwością jest, aby Syn Boży mógł umrzeć.
Chrystus./.HaMaszijach/mesjasz nie mógł byc synem Dawida .
przeicez Sam odpowiedział ....jak może byc SYNEM DAWIDA ,skoro Dawid nazywa Adonaj

Alez smierc nie miałą nad Nim władzy - UDOWODNIŁ to Wstaniem .
Nie mozliwoscia jest aby mógł umrzec - i to sie okazało poprzez Wstanie
Smierc nie mogła Go pokonac bo w NIM nie było żadła grzechu ...
Łączcie fakty ...

Gedeon720
Posty: 85
Rejestracja: 26 paź 2010, 20:18
Lokalizacja: Wołczyn
Kontakt:

Post autor: Gedeon720 »

wit pisze:Już sama forma wypowiedzi sugeruje, że Bóg tu raczej wskazuje na tożsamość tego, który w przyszłości miał dostąpić Synostwa Bożego. Bóg sobie Jezusa upodobał, tym samym dowodząc, że Jezus nie był z natury Synem Bożym. Owszem, od początku, tj. od chwili pojawienia się na świecie, był do tego przeznaczony, ale zrodzenie z Boga nastąpiło z chwilą zmartwychwstania.
Niestety (albo stety) to tylko spekulacje/filozofia/nauki ludzkie
rykiw słusznie zacytował ci Mateusza 3: (17) A głos z nieba mówił: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie.

Jeszu od samego początku był Synem Bożym co zostało podkreślone przez to że Marii i Józefowi nie wolno było nadać im imienia innego niż Jeszu. Jest to oparte na zasadzie zwierzchnictwa i prawa własności których wiekszośc ludzi dzis żyjących zupełnie nie rozumie.

wit pisze:Podobnie jak z mesjaństwem Jezusa. Mesjasz to ten, który złożył ofiarę ze swego ciała i przelał swą krew za grzechy, i zmartwychwstał odnosząc triumf nad śmiercią i grzechem, co oznacza, że nie można było w pełni mówić o Jezusie jako Mesjaszu w okresie Jego ziemskiego życia, gdy on jeszcze nie umarł za grzechy. Stało się to dopiero po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, gdy Bóg namaścił Jezusa na Mesjasza.
Nic bardziej mylnego.

Słowo Mesjasz jest w Nowym Testamencie oddane jako Chrystus a my Polacy używamy jeszcze określenia Pomazaniec. Słowo to było odnoszone do rożnych sług Boga w czasach przed narodzinami Jeszu i nie było im wcale nadawane w dniu śmierci. Przeciwnie na początku ich ziemskiej działalności w jakimś specjalnym charakterze. Mesjaszem mógł być nazwany król, prorok czy kapłan.

Nie prawda więc jest że musiał umrzeć by stać się Mesjaszem/Chrystusem/Pomazańcem

Słusznie Rykiw podaje Ci kolejny werset z Mateusza 16: (16) Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego.

Masz tam dowód na to że Piotr uważał Jeszu za Mesjasza/Chrystusa/Pomazańca przed śmiercią. Ciekawe jest to jak mu Pan odpowiedział:

(17) Na to Jeszu mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.

Nie chce być złośliwy ale wnioski się same nasuwają - jeśli masz inne zdanie od Piotra to...
... co to znaczy?

Zwróć tez uwagę że Jeszu odpowiada Ojciec Mój.

rykiw

Post autor: rykiw »

Gedeon720 pisze:
wit pisze:Już sama forma wypowiedzi sugeruje, że Bóg tu raczej wskazuje na tożsamość tego, który w przyszłości miał dostąpić Synostwa Bożego. Bóg sobie Jezusa upodobał, tym samym dowodząc, że Jezus nie był z natury Synem Bożym. Owszem, od początku, tj. od chwili pojawienia się na świecie, był do tego przeznaczony, ale zrodzenie z Boga nastąpiło z chwilą zmartwychwstania.
Niestety (albo stety) to tylko spekulacje/filozofia/nauki ludzkie
rykiw słusznie zacytował ci Mateusza 3: (17) A głos z nieba mówił: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie.

Jeszu od samego początku był Synem Bożym co zostało podkreślone przez to że Marii i Józefowi nie wolno było nadać im imienia innego niż Jeszu. Jest to oparte na zasadzie zwierzchnictwa i prawa własności których wiekszośc ludzi dzis żyjących zupełnie nie rozumie.

wit pisze:Podobnie jak z mesjaństwem Jezusa. Mesjasz to ten, który złożył ofiarę ze swego ciała i przelał swą krew za grzechy, i zmartwychwstał odnosząc triumf nad śmiercią i grzechem, co oznacza, że nie można było w pełni mówić o Jezusie jako Mesjaszu w okresie Jego ziemskiego życia, gdy on jeszcze nie umarł za grzechy. Stało się to dopiero po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, gdy Bóg namaścił Jezusa na Mesjasza.
Nic bardziej mylnego.

Słowo Mesjasz jest w Nowym Testamencie oddane jako Chrystus a my Polacy używamy jeszcze określenia Pomazaniec. Słowo to było odnoszone do rożnych sług Boga w czasach przed narodzinami Jeszu i nie było im wcale nadawane w dniu śmierci. Przeciwnie na początku ich ziemskiej działalności w jakimś specjalnym charakterze. Mesjaszem mógł być nazwany król, prorok czy kapłan.

Nie prawda więc jest że musiał umrzeć by stać się Mesjaszem/Chrystusem/Pomazańcem

Słusznie Rykiw podaje Ci kolejny werset z Mateusza 16: (16) Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego.

Masz tam dowód na to że Piotr uważał Jeszu za Mesjasza/Chrystusa/Pomazańca przed śmiercią. Ciekawe jest to jak mu Pan odpowiedział:

(17) Na to Jeszu mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.

Nie chce być złośliwy ale wnioski się same nasuwają - jeśli masz inne zdanie od Piotra to...
... co to znaczy?

Zwróć tez uwagę że Jeszu odpowiada Ojciec Mój.


Zatem rozumiesz już chyba że werset 4 Twojego tłumaczenia zawiera błąd merytoryczny.
Stanie się kimś/czymś mówi o początku zaistnienia jakiegoś stanu rzeczy, co wyklucza uprzednie istnienie tego stanu.
W tym konkretnym przypadku, użycie tego słowa wyklucza uprzednie (przed-zmartwychwstaniowe) synostwo boże Jezusa, co jest jawnym zaprzeczeniem biblijnego faktu który sam uznajesz za oczywisty.
Gdyby Jezus nie był synem Boga za czasu życia w ciele fizycznym, nigdy nie zmartwychwstałby.
Ale muszę powiedzieć że szata językowa Twojego tłumaczenia jest bardzo bliska mojemu sercu (przy okazji wychodzi na jaw, że rykiw również ma serce, a to ciekawe).
Pozdrawiam.

Henryk
Posty: 11683
Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26

Post autor: Henryk »

rykiw pisze:Jeszu od samego początku był Synem Bożym co zostało podkreślone przez to że Marii i Józefowi nie wolno było nadać im imienia innego niż Jeszu. Jest to oparte na zasadzie zwierzchnictwa i prawa własności których wiekszośc ludzi dzis żyjących zupełnie nie rozumie.
A jak Jezus ma sie do Emanuela?
Mt 1:23 br "Oto panna pocznie i porodzi syna, któremu będzie nadane imię Emanuel, to znaczy: Bóg z nami."

rykiw

Post autor: rykiw »

Henryk pisze:
rykiw pisze:Jeszu od samego początku był Synem Bożym co zostało podkreślone przez to że Marii i Józefowi nie wolno było nadać im imienia innego niż Jeszu. Jest to oparte na zasadzie zwierzchnictwa i prawa własności których wiekszośc ludzi dzis żyjących zupełnie nie rozumie.
A jak Jezus ma sie do Emanuela?
Mt 1:23 br "Oto panna pocznie i porodzi syna, któremu będzie nadane imię Emanuel, to znaczy: Bóg z nami."
To nie są moje słowa.
Napisał je Gedeon720.

Powiem tylko, że nie widzę żadnej sprzeczności pomiędzy cytowanym przez ciebie tekstem i tym co powiedział Gedeon720.

pozdrawiam

ODPOWIEDZ

Wróć do „Księgi”