Powyższymi słowami samemu sobie zaprzeczasz. Nie sposób mówić, że List do Hebrajczyków należy do ulubionych ksiąg biblijnych, a jednocześnie podważać pewną część treści tego listu.bhakta Jezusa pisze:List do Hebrajczyków?! Najbardziej go lubię ze wszystkich ksiąg NT, oprócz Ewangelii, Dziejów i Apokalipsy. Jest zwięzły, jasny, treściwy. I wnosi wiele nowego do rodzącej się teologii pierwszych chrześcijan. Intuicyjnie czuję że był znany i akceptowany już w 1 poł. I wieku, i że słusznie jego autorstwo przypisywano apostołowi Pawłowi.
A jednak... a jednak jest w nim coś, co mnie strasznie gorszy i odstręcza od chrześcijaństwa.
Otóż rozdziały 6 i 10 donoszą o czymś, co sprzeczne jest z prawdziwym wizerunkiem Boga. Nie mogę pojąć, jako to Bóg który dotąd przebacza wszystkie grzechy, oto nagle nie przebacza niektórych grzechów wymienionych w tych rozdziałach. Autor Listu pisze tu, że nie przebacza takich grzechów jak porzucenie i odpadnięcie od nawrócenia. To jest nie do pojęcia że miłosierny Bóg nie może nie tylko przebaczyć odpadnięcia od wiary ale w ogóle czegokolwiek? Czy to jest aby prawdziwy obraz Boga? Bardzo w to watpię... !
Podobnie kontrowersyjne są wypowiedzi Jezusa, że Bóg nie przebaczy również bluźnierstw przeciwko Duchowi Świętemu. Nawet nieświadomych bluźnierstw?!
Zaczynam powoli dochodzić do wniosku, że Nowy Testament nie zupełnie dokładnie przekazuje obraz Boga, jako kogoś kto jest przecież miłosierny i sprawiedliwy. A nie przebaczanie czegokolwiek, co ma wspólnego z miłosierdziem i sprawiedliwością?!
Faktycznie List do Hebrajczyków jest treściwy, z tym, że nie powiedziałbym o nim, iż jest w swym przesłaniu jasny z znaczeniu prosty w odbiorze. List jest w treści nieco trudny do odczytania, zwłaszcza rozdziały od 6 do 10 odnoszące się do zagadnienia ustanowienia Nowego Przymierza i właściwie stanowią punkt kulminacyjny tego listu. Nieznajomość chociażby częściowa ich treści równa się nieznajomości Boga i Chrystusa. I właśnie ta trudność sprawia, że ma się do czynienia z najpiękniejszą księgą biblijną, głównie z jej treścią z rozdziałów od 6 do 10. Te rozdziały należałoby właściwie zacząć czytać począwszy od poprzedzającego je fragmentu, tj. od rozdziału 5 wersetów od 11 do 14, z akcentem położonym na werset 14.
Prywatnie mam miłe wspomnienia z lekturą rozdziałów od 6 do 10, zwłaszcza z treścią rozdziału 9.
Odnośnie problematyki sprzecznego wizerunku zawartego rzekomo w treści rozdziałów 6 i 10, to proponowałbym je odczytać przy uwzględnieniu przesłania z rozdziałów 3,4 i 12, gdzie mowa o odrzuceniu Żydów nie tyle jako narodu, ale jako religii, czyli wyznawców judaizmu świątynnego, którzy byli świadkami działalności Chrystusa i Apostołów, a jednak trwali w niewierze, oraz odrzuceniu tych judeochrześcijan, którzy mieli świadomość o zbawieniu wynikającym z wiary, ale w pewnym etapie swego życia cofnęli się w wierze szukając zbawienia w rytualnych uczynkach ówczesnego judaizmu, czyli wrócili się do religii Starego Przymierza, a którą to religię Bóg odrzucił wraz z jej kapłaństwem i świątynią, co wiemy z historii miało miejsce podczas wydarzeń wojny żydowskiej z lat 67-74 n.e.