ShadowLady86 pisze:Jest jeszcze jedna ciekawostka odnośnie ostatniej wieczerzy. Gdy prześledzi się fragment Ewangelii Mateusza, można zauważyć, że Jezus był na tej wieczerzy gościem w czyimś domi.
(1) Gdy Jezus dokończył wszystkich tych mów, rzekł do swoich uczniów: (2) Wiecie, że po dwóch dniach jest Pascha, i Syn Człowieczy będzie wydany na ukrzyżowanie. (3) Wówczas to zebrali się arcykapłani i starsi ludu w pałacu najwyższego kapłana, imieniem Kajfasz, (4) i odbyli naradę, żeby Jezusa podstępnie pochwycić i zabić. (5) Lecz mówili: Tylko nie w czasie święta, żeby wzburzenie nie powstało wśród ludu. (6) Gdy Jezus przebywał w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, (7) podeszła do Niego kobieta z alabastrowym flakonikiem drogiego olejku i wylała Mu olejek na głowę, gdy spoczywał przy stole. (8) Widząc to, uczniowie oburzali się, mówiąc: Na co takie marnotrawstwo? (9) Przecież można było drogo to sprzedać i rozdać ubogim. (10) Lecz Jezus zauważył to i rzekł do nich: Czemu sprawiacie przykrość tej kobiecie? Dobry uczynek spełniła względem Mnie. (11) Albowiem zawsze ubogich macie u siebie, lecz Mnie nie zawsze macie. (12) Wylewając ten olejek na moje ciało, na mój pogrzeb to uczyniła. (13) Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła. (14) Wtedy jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów (15) i rzekł: Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. (16) Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać. (17) W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia? (18) On odrzekł: Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami.[Mt 26: 1-18]
A mnie coś innego zaintrygowało w tym fragmencie. Otóż mamy tutaj opis, wylania olejku na głowę Jezusa (pozwoliłem sobie wyróżnić ten opis w tekście powyżej). Tymczasem tutaj czytamy coś zgoła innego:
Joh 12:1-7 bw "(1) A na sześć dni przed Paschą poszedł Jezus do Betanii, gdzie był Łazarz, który umarł, a którego Jezus wzbudził z martwych. (2) Tam więc przygotowali mu wieczerzę, a Marta posługiwała, Łazarz zaś był jednym z tych, którzy z nim siedzieli przy stole; (3) a Maria wzięła funt czystej, bardzo drogiej maści nardowej, namaściła nogi Jezusa i otarła swoimi włosami, a dom napełnił się wonią maści. (4) A Judasz Iskariot, jeden z uczniów jego, syn Szymona, który miał go wydać, rzekł: (5) Czemu nie sprzedano tej wonnej maści za trzysta denarów i nie rozdano ubogim? (6) A to rzekł nie dlatego, iż się troszczył o ubogich, lecz ponieważ był złodziejem, i mając sakiewkę, sprzeniewierzał to, co wkładano. (7) Tedy rzekł Jezus: Zostaw ją; chowała to na dzień mojego pogrzebu."
Odnoszę wrażenie, że obydwa fragmenty przedstawiają tą samą sytuację z drobną różnicą, którą wskazałem.
A tutaj jeszcze inna wersja ale ta chyba miała miejsce w innym czasie:
Luk 7:38-48 bw "(38) I stanąwszy z tyłu u jego nóg, zapłakała, i zaczęła łzami zlewać nogi jego i włosami swojej głowy wycierać, a całując jego stopy, namaszczała je olejkiem. (39) Ujrzawszy to faryzeusz, który go zaprosił, mówił sam w sobie: Gdyby ten był prorokiem, wiedziałby, kim i jaka jest ta kobieta, która go dotyka, bo to grzesznica. (40) Na to Jezus rzekł do niego: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. A ten mówi: Powiedz, Nauczycielu! (41) Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był dłużny pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. (42) A gdy oni nie mieli z czego oddać, obydwom darował. Który więc z nich będzie go bardziej miłował? (43) A Szymon odpowiadając, rzekł: Sądzę, że ten, któremu więcej darował. A On mu rzekł: Słusznie osądziłeś. (44) I zwróciwszy się do kobiety, powiedział Szymonowi: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twojego domu, a nie dałeś wody dla nóg moich; ona zaś łzami skropiła nogi moje i włosami swoimi wytarła. (45) Nie pocałowałeś mnie; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować nóg moich. (46) Głowy mojej oliwą nie namaściłeś; ona zaś olejkiem namaściła nogi moje. (47) Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo miłowała. Komu zaś mało się odpuszcza, mało miłuje. (48) I rzekł do niej: Odpuszczone są grzechy twoje."
Trzeba przyznać, że ówczesne obyczaje daleko odbiegały od dzisiejszych. Nie to, żebym czuł się pokrzywdzony, że żadna kobieta nie całuje mnie po stopach ale… znowu trudno mi sobie całą tą scenę wyobrazić. Jezus leży przy stole a tu ni z tego ni z owego, jakaś babeczka dobiera mu się do stóp. Posługując się językiem współczesnym, rzekłbym: hard core
No chyba, że... to nie była taka sobie postronna osoba, tylko...
Pozostaje też pytanie, co zrobiła Maria z olejkiem? Wylała go na głowę czy nogi Jezusa???
Henryk pisze:Jakimś dziwnym trafem(?) nie mógł tego uczynić w rodzinnym domu.
Może ciekawszym jest dlaczego?
No zaraz, zaraz...
W myśl teorii spiskowej wszystko się zgadza. Otóż zgdonie z nią Jezus spożył Paschę w swoim domu rodzinnym wspólnie z Maria swoją żoną
Tak to przynajmniej odczytuję
Choć jest to w sprzeczności z tym co pisze
ShadowLady86... Hm... OK, to w takim razie moje prywatne spiskowe wnioski
Anna01 pisze:I tu kolejna zagadka.
Czy w rodzinnym domu Jezusa nie mówiono o cudownym poczęciu i roli Jezusa ???
Dlaczego Maria i Józef zataili przed rodziną tak ważny fakt i dopuścili, że drwiono i lekceważono Jezusa ?
Rzeczywiście... ciekawa sprawa.
Może mówiono, tylko ogarneło ich zwątpienie, gdyż działalność Jezusa wykraczała poza ich wyobrażenia?