Gdzie Bóg wspomina w Biblii o innych kontynentach?
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
Jezus stał się kamieniem węgielnym ,ale przedtem ten kamień został odrzucony przez budowniczych /Izajasz/
Dlaczego piramid-bo nigdy nie udawało się nałożyć kamienia szczytowego /stan techniki nie pozwalał/dlatego kamień taki odrzucano.
Dowodzi to faktu niedoskonałości ludzkiej pomimo wielkiej pychy gatunku.
Piramida Hufu powinna nazywać się obraz pychy Hufu .
Ale ani on ani jego ojciec Sufu ani syn Nysu nie potrafili założyć kamienia szczytowego i go odrzucali/we wszystkich trzech wielkich piramidach tak było/
Tak więc obraz klęski pychy człowieka jest kamieniem węgielnym zbawienia.
Jezus nie upierał się przy postaci równej Bogu a uniżył się .
Uniżenie pokora -metanoja z ofiary Jezusa /słowem On sam -jego natura/ jest kamieniem węgielnym wiary apostolskiej.
Ktoś kto mógł być 'szczytem " stał się kamieniem -fundamentem -skałą zbawiania
pozdrawiam
Dlaczego piramid-bo nigdy nie udawało się nałożyć kamienia szczytowego /stan techniki nie pozwalał/dlatego kamień taki odrzucano.
Dowodzi to faktu niedoskonałości ludzkiej pomimo wielkiej pychy gatunku.
Piramida Hufu powinna nazywać się obraz pychy Hufu .
Ale ani on ani jego ojciec Sufu ani syn Nysu nie potrafili założyć kamienia szczytowego i go odrzucali/we wszystkich trzech wielkich piramidach tak było/
Tak więc obraz klęski pychy człowieka jest kamieniem węgielnym zbawienia.
Jezus nie upierał się przy postaci równej Bogu a uniżył się .
Uniżenie pokora -metanoja z ofiary Jezusa /słowem On sam -jego natura/ jest kamieniem węgielnym wiary apostolskiej.
Ktoś kto mógł być 'szczytem " stał się kamieniem -fundamentem -skałą zbawiania
pozdrawiam
-
- Posty: 11544
- Rejestracja: 05 sie 2006, 23:59
Proponuje zapoznać się z tym artykułem. Tom III Pastora Russella wykład X.
http://epifania.pl/download/e-book.php
http://epifania.pl/download/e-book.php
-
- Posty: 11282
- Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31
Płaskowicki Rys:
Uniżenie pokora -metanoja z ofiary Jezusa /słowem On sam -jego natura/ jest kamieniem węgielnym wiary apostolskiej.
Ktoś kto mógł być 'szczytem " stał się kamieniem -fundamentem -skałą zbawiania
pozdrawiam[/quote]
EMET:
Skoro już o terminie greckim < metanoia >, to NŚ tłumaczy ów przez "skrucha".
Oto, co pisze w Leksykonie ŚJ --
"Skrucha to zmiana oceny dokonanego (lub zamierzonego) czynu bądź sposobu postępowania, podyktowana żalem albo niezadowoleniem, jak również żal, opamiętanie, poczucie winy z powodu popełnienia występku lub niezrobienia czegoś. W wielu wersetach taka właśnie myśl kryje się w hebrajskim czasowniku nachám. Można go przetłumaczyć na „żałować”, „obchodzić żałobę”, „kajać się” (Wj 13:17; Rdz 38:12; Hi 42:6), a także na „pocieszyć się” (2Sm 13:39; Eze 5:13) czy „uwolnić się” — np. od wrogów (Iz 1:24). W każdym wypadku wyraźnie chodzi o zmianę nastawienia lub uczuć.
W języku greckim podobny sens mają dwa czasowniki: metanoéo i metamélomai. Pierwszy składa się z przedrostka metá, czyli „po”, i rdzenia noéo — „zauważyć; dostrzec; pojąć; zrozumieć; rozważać” (pokrewny wyraz nous oznacza „umysł; rozum; usposobienie; zamiar”). Tak więc metanoéo to dosłownie „zastanawiać się po fakcie”, co wskazuje na zmianę zdania, nastawienia lub zamiaru. Z kolei metamélomai pochodzi od słowa mélo — „troszczyć się; martwić się”. Poprzedzony przedrostkiem metá („po”), czasownik ten nasuwa myśl o odczuwaniu żalu albo okazywaniu skruchy (Mt 21:30; 2Ko 7:8).
Metanoéo uwypukla więc zmianę poglądu lub nastawienia, odrzucenie dotychczasowego bądź zamierzonego postępowania jako niepożądanego (Obj 2:5; 3:3), a metamélomai kładzie nacisk na doznawanie uczucia żalu (Mt 21:30). W dziele Theologisches Wörterbuch zum Neuen Testament (red. G. Kittel, 1942, t. IV, s. 633) wyjaśniono: „Rozdzielenie i odróżnienie owych pojęć w NT świadczy o dogłębnej znajomości ich zasadniczego znaczenia; natomiast w literaturze hellenistycznej różnice między nimi często się zacierają”.
Rzecz jasna zmianie poglądu często towarzyszy zmiana uczuć, z drugiej zaś strony uczucie żalu może poprzedzić i wywołać radykalną zmianę punktu widzenia lub zamiarów (1Sm 24:5-7). Dlatego oba te pojęcia, choć różnią się znaczeniem, są ze sobą ściśle związane.".
Przykładowo w użyciu mamy w Interlinii Vocatio w 2 Piotra 3:9 --
"Ale jest_wielkoduszny względem was, nie chcąc, (b) jacyś zginąć, ale (by) wszyscy do zmiany_myślenia [po grecku: < metanoian >]** dojść."
3,9** W Nowym Testamencie termin techniczny: "nawrócenie".".
Stephanos, ps. EMET
Uniżenie pokora -metanoja z ofiary Jezusa /słowem On sam -jego natura/ jest kamieniem węgielnym wiary apostolskiej.
Ktoś kto mógł być 'szczytem " stał się kamieniem -fundamentem -skałą zbawiania
pozdrawiam[/quote]
EMET:
Skoro już o terminie greckim < metanoia >, to NŚ tłumaczy ów przez "skrucha".
Oto, co pisze w Leksykonie ŚJ --
"Skrucha to zmiana oceny dokonanego (lub zamierzonego) czynu bądź sposobu postępowania, podyktowana żalem albo niezadowoleniem, jak również żal, opamiętanie, poczucie winy z powodu popełnienia występku lub niezrobienia czegoś. W wielu wersetach taka właśnie myśl kryje się w hebrajskim czasowniku nachám. Można go przetłumaczyć na „żałować”, „obchodzić żałobę”, „kajać się” (Wj 13:17; Rdz 38:12; Hi 42:6), a także na „pocieszyć się” (2Sm 13:39; Eze 5:13) czy „uwolnić się” — np. od wrogów (Iz 1:24). W każdym wypadku wyraźnie chodzi o zmianę nastawienia lub uczuć.
W języku greckim podobny sens mają dwa czasowniki: metanoéo i metamélomai. Pierwszy składa się z przedrostka metá, czyli „po”, i rdzenia noéo — „zauważyć; dostrzec; pojąć; zrozumieć; rozważać” (pokrewny wyraz nous oznacza „umysł; rozum; usposobienie; zamiar”). Tak więc metanoéo to dosłownie „zastanawiać się po fakcie”, co wskazuje na zmianę zdania, nastawienia lub zamiaru. Z kolei metamélomai pochodzi od słowa mélo — „troszczyć się; martwić się”. Poprzedzony przedrostkiem metá („po”), czasownik ten nasuwa myśl o odczuwaniu żalu albo okazywaniu skruchy (Mt 21:30; 2Ko 7:8).
Metanoéo uwypukla więc zmianę poglądu lub nastawienia, odrzucenie dotychczasowego bądź zamierzonego postępowania jako niepożądanego (Obj 2:5; 3:3), a metamélomai kładzie nacisk na doznawanie uczucia żalu (Mt 21:30). W dziele Theologisches Wörterbuch zum Neuen Testament (red. G. Kittel, 1942, t. IV, s. 633) wyjaśniono: „Rozdzielenie i odróżnienie owych pojęć w NT świadczy o dogłębnej znajomości ich zasadniczego znaczenia; natomiast w literaturze hellenistycznej różnice między nimi często się zacierają”.
Rzecz jasna zmianie poglądu często towarzyszy zmiana uczuć, z drugiej zaś strony uczucie żalu może poprzedzić i wywołać radykalną zmianę punktu widzenia lub zamiarów (1Sm 24:5-7). Dlatego oba te pojęcia, choć różnią się znaczeniem, są ze sobą ściśle związane.".
Przykładowo w użyciu mamy w Interlinii Vocatio w 2 Piotra 3:9 --
"Ale jest_wielkoduszny względem was, nie chcąc, (b) jacyś zginąć, ale (by) wszyscy do zmiany_myślenia [po grecku: < metanoian >]** dojść."
3,9** W Nowym Testamencie termin techniczny: "nawrócenie".".
Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.
-
- Posty: 1196
- Rejestracja: 15 lis 2008, 7:51
Podam ci linki do stron Bapaczy PŚ. Nike już jeden podała a ja go sprecyzuję i podaję jeszcze jeden opisujący dokładnie znaczenie tej piramidy.Al Mudrasim pisze:Kwant serio to są poglądy Badaczy Pisma Św.?
http://www.epifania.pl/pytania/pytania_ks.php?id=565
http://aletheia.badacz.org/strony/lit/piramida.htm#roz1
Dodam tylko, że Świadkowie Jehowy nie popierają przypisywania znaczenia tej piramidy w zamierzeniu Bożym.
7 Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu, będą też niedobory żywności i trzęsienia ziemi w jednym miejscu po drugim.
8 Wszystko to jest początkiem dręczących boleści.
Mat.24:7,8; NW
8 Wszystko to jest początkiem dręczących boleści.
Mat.24:7,8; NW
- faraon
- Posty: 91
- Rejestracja: 09 sty 2009, 16:32
itd...Płaskowicki Rys pisze:Jezus stał się kamieniem węgielnym ,ale przedtem ten kamień został odrzucony przez budowniczych /Izajasz/
Dlaczego piramid-bo nigdy nie udawało się nałożyć kamienia szczytowego /stan techniki nie pozwalał/dlatego kamień taki odrzucano.
Dowodzi to faktu niedoskonałości ludzkiej pomimo wielkiej pychy gatunku.
Przepraszam za niedyskretne pytanie. A skąd tak szczegółowa wiedza na temat tego jednego, jedynego kamienia i sposobu jego montażu na piramidzie, skoro do tej pory NIE MA 100% teorii wyjaśniającej pełnego procesu budowy piramidy?
Z całym szacunkiem, ale nie udało mi się przez ostatnie lata natrafić na ślad wskazujący na kłopoty budowniczych z umieszczeniem takiego kamienia na szczycie...
Zbudowali takie monstrum, a z czubek wywołał u nich zastój?
Moim zdaniem Chrystus nie nawiązywał do piramidy, a najzwyczajniej w świecie mówił o niepotrzebnym kamieniu odrzucanym przez murarzy, bo nie był im przydatny (pęknięty, niewymiarowy itp.). Taki obraz widać czytając ten tekst. Po co komplikować coś, co jest napisane prosto?
O sposobie budowy piramid napisano wiele,ale dopiero niedawno odkryto że budowano je "tarasami"
Nie znano niczego przypominającego dzwig -dlatego wciągano bloki stopniowo na platformy.
Na ostatnią nie było możliwości wciągnąć .
Odrzucone szczyty wzbudzały ciekawość i pisali o tym już historycy starozytni.
Taki kamień był odrzucany zwyczjowo.
Interpretacja jest równie uprawniona jak Twoja - a posiada związek logiczny z "duchem " przesłania Biblii -która wskazuje na Boga jako jedyną doskonałość
pozdrawiam
Nie znano niczego przypominającego dzwig -dlatego wciągano bloki stopniowo na platformy.
Na ostatnią nie było możliwości wciągnąć .
Odrzucone szczyty wzbudzały ciekawość i pisali o tym już historycy starozytni.
Taki kamień był odrzucany zwyczjowo.
Interpretacja jest równie uprawniona jak Twoja - a posiada związek logiczny z "duchem " przesłania Biblii -która wskazuje na Boga jako jedyną doskonałość
pozdrawiam
- faraon
- Posty: 91
- Rejestracja: 09 sty 2009, 16:32
O ile się nie mylę, to jest jedna z teorii. Jeśli znasz źródło wskazujące nieomylnie na ten sposób budowy, to proszę wskaż mi je gdyż jestem wysoce zainteresowany tym starożytnym dziełem lub wskazówką. Tak samo proszę o zaprezentowanie najmniejszej wzmianki wskazujacej na jasny opis odrzucania przez budowniczych jej szczytu. Z góry dziękuję.Płaskowicki Rys pisze:O sposobie budowy piramid napisano wiele,ale dopiero niedawno odkryto że budowano je "tarasami"
Rozwijamy swoje wypowiedzi, ale sedno tematu ucieka. Mamy w Biblii Amerykę?
-
- Posty: 11686
- Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26
Re: Gdzie Bóg wspomina w Biblii o innych kontynentach?
Nic o tym nie wiem.faraon pisze:1. Czy Biblia wspomina gdziekolwiek o innych kontynentach (oprócz oczywiście Afryki i Euroazji)?
Biblia nie jest atlasem geograficznym.
Nie wiemy jak na pewno wyglądały lądy przed Potopem.
Jednak wiadomo, że starożytni zdawali sobie sprawę, iż ziemia jest okrągła.
Prz 8:27 Bg „Gdy gotował niebiosa, tamem była; gdy rozmierzał okrągłość nad przepaściami;”
Wiedzieli, że siły grawitacyjne „utrzymywały” Ziemię nad pustką.
Hi 26:7 Br "Panuje On nad pustkowiem północy, utrzymuje nad nicością całą ziemię."
Dlaczego tak zależy Ci na Ameryce?
Może ziemia była jednym wielkim lądem?
Kto wie...?
-
- Posty: 11282
- Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31
Re: Gdzie Bóg wspomina w Biblii o innych kontynentach?
Henryk pisze:Nic o tym nie wiem.faraon pisze:1. Czy Biblia wspomina gdziekolwiek o innych kontynentach (oprócz oczywiście Afryki i Euroazji)?
Biblia nie jest atlasem geograficznym.
Nie wiemy jak na pewno wyglądały lądy przed Potopem.
Jednak wiadomo, że starożytni zdawali sobie sprawę, iż ziemia jest okrągła.
Prz 8:27 Bg „Gdy gotował niebiosa, tamem była; gdy rozmierzał okrągłość nad przepaściami;”
Wiedzieli, że siły grawitacyjne „utrzymywały” Ziemię nad pustką.
Hi 26:7 Br "Panuje On nad pustkowiem północy, utrzymuje nad nicością całą ziemię."
Dlaczego tak zależy Ci na Ameryce?
Może ziemia była jednym wielkim lądem?
Kto wie...?
EMET:
Z tego co wnioskuję, to Biblia raczej nie pisze o kontynencie amerykańskim [np.].
Czytamy ciekawe słowa w Izajasza 18:1 - 3:
"Ach, ta ziemia brzęczących owadów skrzydlatych, która leży w rejonie rzek Etiopii!
To ona posyła wysłanników morzem i na papirusowych statkach po powierzchni wód, mówiąc: "Idźcie, szybcy posłańcy, do narodu rosłego i o gładkiej skórze, do ludu wzbudzającego wszędzie strach, do narodu odpornego i tratującego, którego krainę spłukały rzeki".
Wy, wszyscy mieszkańcy żyznej krainy, i wy, mieszkający na ziemi, zobaczycie, jak gdyby podniesiono na górach sygnał, i usłyszycie, jak gdyby zadęto w róg.".
Kto wie, gdzie docierano na owych "papirusowych statkach" oraz gdzie docierali 'wysłannicy morzem'...?
Biblia wspomina głównie o krajach - narodach, które miały związek z ludem JHVH oraz związek z zamierzeniem Bożym; czyli jakby otaczających. Też w ramach misji ewangelizacyjnej wczesnochrześcijańskiej [np. opisanej w Dziejach Ap].
Podobnie i o imperiach Biblia nie wspomina poza: Egiptem, Asyrią, Babilonem, MedoPersją, Grecją, Rzymem.
Domaganie się, żeby w Biblii było napisane o... Antarktydzie np. jest raczej niewykonalne.
Pomijam już nazewnictwo...
Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.
- faraon
- Posty: 91
- Rejestracja: 09 sty 2009, 16:32
Oczywiście nie zakładam, że obecne nazwy geograficzne mają odzwierciedlenie w nazewnictwie starożytnym
Wiedziałem od dawna, że Biblia dotyczy jedynie niewielkiego skrawka Ziemi, ale miałem nadzieję, że się mylę, że coś przeoczyłem. Niestety zbyt wiele faktów nakazuje mi przyjąć trywialne pochodzenie Biblii, a co za tym idzie i osoby Boga w niej opisanej.
Prawdę powiedziawszy, to o wiele więcej wskazuje na mniej boski aspekt religii opartej na tej księdze, niż na jej boskość. Znam słowa: "błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli", ale stają się one dla mnie jedynie sloganem będącym czymś w rodzaju wentyla bezpieczeństwa w razie, gdyby zawiodła retoryka biblijna.
Szczególnie ubogo jawi się Biblia w zestawieniu z wielkością naszej planety, a właściwie z różnorodnością kultur na niej występujących.
To, że obecny stan chrześcijaństwa jako jednej z największych religii monoteistycznych wskazuje na rozległość i zasięg przekraczający granice Morza Środziemnego, tak naprawdę zawdzięczamy polityce i krwawym podbojom (np. chrzty państw europejskich bo jak nie to , albo "nawracanie" Indian obu Ameryk...) Tutaj chrześcijaństwo nie ma czym się szczycić tak samo, jak i bliskowschodnie religie.
Zastanawia mnie natomiast mnogość religii na całym świecie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Kim jest Chrześcijanin dla Apacza? Kim Muzułmanin dla Buddysty? Są dla siebie poganami. Każdy dla każdego. Czyż to nie dziwne, że Bóg pozwolił na taką różnorodność skoro jego jedynym pragnieniem było uwielbianie go przez ludzi? Jest na to pewne dość kontrowersyjne wytłumaczenie. To nie jeden Bóg... Myślę, że nawet Biblia nam o tym mówi...
Wiedziałem od dawna, że Biblia dotyczy jedynie niewielkiego skrawka Ziemi, ale miałem nadzieję, że się mylę, że coś przeoczyłem. Niestety zbyt wiele faktów nakazuje mi przyjąć trywialne pochodzenie Biblii, a co za tym idzie i osoby Boga w niej opisanej.
Prawdę powiedziawszy, to o wiele więcej wskazuje na mniej boski aspekt religii opartej na tej księdze, niż na jej boskość. Znam słowa: "błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli", ale stają się one dla mnie jedynie sloganem będącym czymś w rodzaju wentyla bezpieczeństwa w razie, gdyby zawiodła retoryka biblijna.
Szczególnie ubogo jawi się Biblia w zestawieniu z wielkością naszej planety, a właściwie z różnorodnością kultur na niej występujących.
To, że obecny stan chrześcijaństwa jako jednej z największych religii monoteistycznych wskazuje na rozległość i zasięg przekraczający granice Morza Środziemnego, tak naprawdę zawdzięczamy polityce i krwawym podbojom (np. chrzty państw europejskich bo jak nie to , albo "nawracanie" Indian obu Ameryk...) Tutaj chrześcijaństwo nie ma czym się szczycić tak samo, jak i bliskowschodnie religie.
Zastanawia mnie natomiast mnogość religii na całym świecie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Kim jest Chrześcijanin dla Apacza? Kim Muzułmanin dla Buddysty? Są dla siebie poganami. Każdy dla każdego. Czyż to nie dziwne, że Bóg pozwolił na taką różnorodność skoro jego jedynym pragnieniem było uwielbianie go przez ludzi? Jest na to pewne dość kontrowersyjne wytłumaczenie. To nie jeden Bóg... Myślę, że nawet Biblia nam o tym mówi...
-
- Posty: 1196
- Rejestracja: 15 lis 2008, 7:51
O kontynencie amerykańskim rozpisuje się Księga Mormona, bo tam się pierwszy raz pojawiła. Ale to święta księga Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Napisał ją Józef Smith. Jest tłumaczeniem pism ze złotych płyt znalezionych we wskazanym przez istotę duchową miejscu. Nie jestem wyznawcą doktryny tego kościoła, więc nie będę się rozpisywał na ten temat.
7 Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu, będą też niedobory żywności i trzęsienia ziemi w jednym miejscu po drugim.
8 Wszystko to jest początkiem dręczących boleści.
Mat.24:7,8; NW
8 Wszystko to jest początkiem dręczących boleści.
Mat.24:7,8; NW
-
- Posty: 11282
- Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31
kwant pisze:O kontynencie amerykańskim rozpisuje się Księga Mormona, bo tam się pierwszy raz pojawiła. Ale to święta księga Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Napisał ją Józef Smith. Jest tłumaczeniem pism ze złotych płyt znalezionych we wskazanym przez istotę duchową miejscu. Nie jestem wyznawcą doktryny tego kościoła, więc nie będę się rozpisywał na ten temat.
EMET:
Jakkolwiek Biblia nie mówi - jak oczekiwałby Grupowicz o nicku faraon - o innych kontynentach, to jednak pisze coś takiego --
"Za minionych pokoleń pozwalał on [Bóg, w. 15] wszystkim narodom, by chodziły własnymi drogami, choć przecież nie pozostał bez świadectwa, gdyż czynił dobro, dając wam deszcze z nieba oraz pory urodzajne, napełniając wasze serca pokarmem i weselem"." -- Dzieje Ap 14:16, 17.
"Wprawdzie Bóg nie zważał na czasy takiej niewiedzy, lecz teraz mówi ludziom, żeby wszyscy wszędzie okazali skruchę." - Dzieje Ap 17:30.
Oraz dłuższy fragment: "Na przykład wszyscy, którzy bez prawa zgrzeszyli, bez prawa też zginą: ale wszyscy, którzy pod prawem zgrzeszyli, przez prawo zostaną osądzeni.
Bo nie ci, którzy prawa słuchają, są prawi wobec Boga, lecz ci, którzy prawo wypełniają, zostaną uznani za prawych.
Kiedy bowiem ludzie z narodów, nie mający prawa, z natury czynią to, co jest w prawie, ludzie ci, chociaż nie mają prawa, sami dla siebie są prawem.
Właśnie oni pokazują, że treść prawa jest zapisana w ich sercach, gdy ich sumienie świadczy wraz z nimi i we własnych myślach są oskarżani lub też uniewinniani.
Okaże się to w dniu, gdy Bóg przez Chrystusa Jezusa będzie sądził skryte sprawy ludzi – zgodnie z oznajmianą przeze mnie dobrą nowiną." --
- do Rzymian 2:12 - 16.
Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.
- faraon
- Posty: 91
- Rejestracja: 09 sty 2009, 16:32
A nie lepiej nazwać to sumieniem? Prosto, klarownie i bez kwiatków. Ech... Poeci to byli znamienici.EMET pisze:Oraz dłuższy fragment: "Na przykład wszyscy, którzy bez prawa zgrzeszyli, bez prawa też zginą: ale wszyscy, którzy pod prawem zgrzeszyli, przez prawo zostaną osądzeni.
Bo nie ci, którzy prawa słuchają, są prawi wobec Boga, lecz ci, którzy prawo wypełniają, zostaną uznani za prawych.
Kiedy bowiem ludzie z narodów, nie mający prawa, z natury czynią to, co jest w prawie, ludzie ci, chociaż nie mają prawa, sami dla siebie są prawem.
Właśnie oni pokazują, że treść prawa jest zapisana w ich sercach, gdy ich sumienie świadczy wraz z nimi i we własnych myślach są oskarżani lub też uniewinniani.
Okaże się to w dniu, gdy Bóg przez Chrystusa Jezusa będzie sądził skryte sprawy ludzi – zgodnie z oznajmianą przeze mnie dobrą nowiną." --
- do Rzymian 2:12 - 16.