Sąd

Znaczenia poszczególnych terminów biblijnych, takich jak: anioł, duch, chrzest, nawrócenie

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Listek
Posty: 7838
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Listek »

RM pisze: Zatem Bóg jest sędzią, zaś człowiek jest zobowiązany do przestrzegania prawa i z przestrzegania tego prawa będzie rozliczany
Bóg dał nowo narodzonym ludziom Ducha Bożego by uzdolnić ich do życia według Swego prawa, i by już nie żyli według ludzkich koncepcji dobra i zła.

Ps.119,1 Szczęśliwi, których droga nieskalana,którzy postępują według Prawa Pańskiego.

2 Szczęśliwi, którzy zachowują Jego upomnienia,całym sercem Go szukają,

3 którzy nie czynią nieprawości,lecz kroczą Jego drogami.

4 Ty na to dałeś swoje przykazania,by pilnie ich przestrzegano.

5 Oby moje drogi były niezawodne w przestrzeganiu Twych ustaw!

6 Wtedy nie doznam wstydu,gdy zważać będę na wszystkie Twe przykazania.




Pozdrawiam :-D
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9

RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Post autor: RM »

Wizja sądu, Boga jako sędziego, ostatecznego rozrachunku Boga z człowiekiem i wiecznego potępienia, wprowadza pomiędzy Boga a człowieka ogromną przepaść. Kto chce się zbliżać do karciciela i tego, który może potępić. Tak rozumiana teologia wprowadza pomiędzy człowieka i Boga strach i oddalenie. Wielu ludzi religijnych szuka Boga, ponieważ boją się potępienia. taki stan rzeczy można odnieść do Polaków, którzy podpisali volkslistę, żeby ochronić siebie i swoją rodzinę.
Czy człowiek, który celebruje Boga, ponieważ boi się potępienia wiecznego, może kochać Boga? Czy Bóg chce, aby ludzie szukali z Nim relacji z obawy przed potępieniem? Przecież Jan napisał: ... W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała (dojrzała) miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały (dojrzały) w miłości...
Czy zatem Bóg szachujący człowieka wizją sądu i wiecznego potępienia mógłby oczekiwać od człowieka dojrzałej miłości? Nie widzę takiej możliwości, dlatego Bóg oczekujący od człowiek miłości i bliskości, nie może być równocześnie sędzią i karcicielem, bo wówczas człowiek obdarzy Go swoim lękiem.
Jeśli Bóg w relacji z człowiekiem jest miłością, to nie istnieje możliwość, aby w tej samej relacji pozostawał sędzią.

Awatar użytkownika
Listek
Posty: 7838
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Listek »

RM pisze:Jeśli Bóg w relacji z człowiekiem jest miłością, to nie istnieje możliwość, aby w tej samej relacji pozostawał sędzią.
Oczywiście ,jeśli nie łamiesz prawa jesteś wolny.

J 1:17 bt "Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przez Jezusa Chrystusa spełniły się."

1J 5:3 bp "Na tym bowiem polega miłość do Boga, że wypełniamy Jego przykazania."

W nowym przymierzy wypełniamy Boże przykazania dlatego, że Boga bardzo kochamy.

Jeśli kocham Boga to nie chcę kraść, cudzołożyć oszukiwać itd , czyli czynić zło.


Pozdrawiam :-D
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9

Awatar użytkownika
Dezerter
Posty: 3631
Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: Dezerter »

dzisiaj czytałem Słowo Boże i było na ten temat u Jana 3, 14

14 A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni7, tak potrzeba, by wywyższono7 Syna Człowieczego, 15 aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne8. 16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał9 swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. 19 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. 20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».

RM - wszyscy mamy wodę i Ducha aby się oczyścić i być jak dzieci nowo narodzone, narodzeni z wysoka ze światłości aby nie bać się sądu światła
Listek to dobrze rozumie
między nami nie ma w tym temacie różnic
przypomnij sobie swoje nowe narodzenie z Ducha - czułeś tak samo ... wiem, że pamiętasz ...bo tego się nie zapomina
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/

RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Post autor: RM »

Dezerterze,
pamiętam dzień w którym poznałem Boga. Byłem wtedy niemowlakiem, bez wiedzy i poznania. W wojsku założyłem kółko różańcowe ku rozpaczy politycznego, a także mojego duchowego brata, z którym korespondowałem, a który był protestantem.
Teraz jestem dojrzały i myślę zupełnie inaczej.
Rzeczywistość ukształtowana na fundamencie poznania dobra i zła, zawiera w sobie sąd. Wszyscy którzy pozostają w tej rzeczywistości podlegają pod sąd i nikt nie ma nic na obronę wobec tego sądu.
Jezus zaś wyprowadza tych, którzy mu zaufają do rzeczywistości ukształtowanej na fundamencie drzewa życia. Sąd nie działa w tej rzeczywistości, ponieważ jest posadowiona na miłosierdziu i łasce.

Awatar użytkownika
Dezerter
Posty: 3631
Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: Dezerter »

a co powiesz o 'sądzie światła " z cytatu powyżej?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/

Awatar użytkownika
Listek
Posty: 7838
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Listek »

Dezerter pisze:18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
A kto nie wierzy już został potępiony, bo nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego.

"Ubrany był w szatę skąpaną we krwi, a Jego imię brzmi: Słowo Boga." Ap 19:13 bpd

Kto nie żyje według słowa Boga ,ten nie idzie za jednorodzonym Synem Bożym.

Pozdrawiam
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9

RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Post autor: RM »

Dezerter pisze: A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni7, tak potrzeba, by wywyższono7 Syna Człowieczego, 15 aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne8. 16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał9 swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. 19 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. 20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».
Tak jak wąż na pustyni był ratunkiem przed śmiercią od ukąszenia węża, tak podporządkowanie własnego umysłu (myślenia) Jezusowi, jest drogą do życia. Kto wierzy w Jezusa, nie podlega potępieniu, a ponieważ potępienie jest składową sądu, zatem nie podlega pod sąd.
A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki
Jest to wyraźne nawiązanie do proroctwa Zachariasza. Sąd polega na tym, że ludzie pozostali przy swoim sposobie rozumowania, pomimo, że Jezus objawił Ojca i Prawdę, która prowadzi do wybawienia. Co oznaczają: światło i ciemność w tym zdaniu? Światło to nauczanie Jezusa, to możliwość poddania swojego umysłu pod zupełnie nowe rozumowanie. Ciemność jest tym, co ludzie mieli przed Jezusem, czyli Prawo. Prawo ukształtowało myślenie ludzkości w kierunku śmierci i sądu. To zdanie przeciwstawia światłość ciemności, czyli Prawdę pochodzącą od Jezusa, przeciwstawia Prawu. Sąd polega na tym, że ludzie nie przyjęli zbawienia, której źródłem była Prawda, ale pozostali przy Prawie, czyli przy tej drodze, którą znali i rozumieli. to, że uczynki ludzi były złe, także należy rozumieć we właściwy sposób. Ja osobiście nie znam człowieka, który świadomie i celowo kierowałby się czynieniem zła. Wszyscy ludzie których znam, kierują się pragnieniem czynienia dobra. Skąd zatem w czasach poprzedzających Jezusa, miałaby istnieć taka powszechność czynienia zła przez ludzi? To właśnie jest nawiązanie do drogi poznania dobra i zła. Tą drogą podążali ludzie przez Jezusem, i ta droga została opisana jako umiłowanie ciemności, jako wykonywanie zła.

Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu
W tym fragmencie, nieprawość nie jest przeciwstawiona prawu, ale jest przeciwstawiona prawdzie. Należałoby oczekiwać, że Jan napisze, iż każdy, kto dopuszcza się nieprawości nienawidzi prawa, napisał jednak, że nienawidzi prawdy.

To jest spore zamieszanie dla człowieka kierującego się myśleniem, że Bogu podoba się czynienie dobra i unikanie zła. Cała etyka naszej kultury jest oparta na fundamencie odróżniania dobra od zła. Ale sąd jest właśnie integralną częścią tego sposobu rozumowania. Sąd jest w to rozumowanie wpisany i nie istnieje możliwość, aby kierować się odróżnianiem dobra od zła i uniknąć sądu. W rzeczywistości, do której prowadzi człowieka Jezus, nie ma już sądu, zatem nie chodzi o to, że Jezus umożliwia człowiekowi skorzystanie na sądzie z łaski, ale chodzi o to, że podążając za Jezusem, unikamy sądu całkowicie. Więc to, co nazwałeś sądem światłości, wg mnie oznacza, możliwość przejścia z jednej rzeczywistości do drugiej. Opuszczenie rzeczywistości, w której sąd jest integralną częścią obowiązującego porządku, a wejście do rzeczywistości, w której sąd po prostu nie istnieje, czyli rzeczywistości, która jest posadowiona na miłosierdziu i łasce, a nie na prawie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Posty: 3631
Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: Dezerter »

RM pisze:Co oznaczają: światło i ciemność w tym zdaniu? Światło to nauczanie Jezusa, to możliwość poddania swojego umysłu pod zupełnie nowe rozumowanie. Ciemność jest tym, co ludzie mieli przed Jezusem, czyli Prawo.
co do światła to się mogę zgodzić, ale cenność = Prawo :aaa:
skąd to wydedukowałeś jeśli można ;-)
RM pisze:W tym fragmencie, nieprawość nie jest przeciwstawiona prawu, ale jest przeciwstawiona prawdzie. Należałoby oczekiwać, że Jan napisze, iż każdy, kto dopuszcza się nieprawości nienawidzi prawa, napisał jednak, że nienawidzi prawdy.
Tu pełna zgoda, też to zauważyłem
RM pisze:To jest spore zamieszanie dla człowieka kierującego się myśleniem, że Bogu podoba się czynienie dobra i unikanie zła. Cała etyka naszej kultury jest oparta na fundamencie odróżniania dobra od zła. Ale sąd jest właśnie integralną częścią tego sposobu rozumowania. Sąd jest w to rozumowanie wpisany i nie istnieje możliwość, aby kierować się odróżnianiem dobra od zła i uniknąć sądu. W rzeczywistości, do której prowadzi człowieka Jezus, nie ma już sądu, zatem nie chodzi o to, że Jezus umożliwia człowiekowi skorzystanie na sądzie z łaski, ale chodzi o to, że podążając za Jezusem, unikamy sądu całkowicie. Więc to, co nazwałeś sądem światłości, wg mnie oznacza, możliwość przejścia z jednej rzeczywistości do drugiej. Opuszczenie rzeczywistości, w której sąd jest integralną częścią obowiązującego porządku, a wejście do rzeczywistości, w której sąd po prostu nie istnieje, czyli rzeczywistości, która jest posadowiona na miłosierdziu i łasce, a nie na prawie.

też tak to widzę, ja bym ten stan nawet nazwał jako obecność, czy uczestnictwo, czy należenie do Królestwa Bożego

Ale musiałbym prześledzić i przeanalizować wszystkie teksty o Sądzie z NT - masz to może gdzieś zrobione?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/

RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Post autor: RM »

Dezerter,
rozumiem, że chodzi Ci o ciemność=prawo (napisałeś cenność).
Perspektywa rozumienia Biblii zmienia się wraz z perspektywą, przez którą na Biblię patrzymy.

Jeśli Biblię interpretujemy przez pryzmat poznania dobra i zła, to dobro będziemy postrzegali jako światłość, zaś zło, jako ciemność. Stąd Jezus uczy nas jak czynić dobro i jak unikać czynienia zła. Idąc tym kierunkiem myślenia (tak jak Listek), PM było światłem od Boga dla ludzi, ponieważ uczyło rozróżniania pomiędzy dobrem i złem, zaś Jezus wyciągnął to światło z mroków grzechu i nadał mu nowy, jaśniejszy blask. Zatem, jeślibyśmy tak rozumowali, to nie Jezus jest światłością od Boga, ale tą światłością powinno być PM, a Jezus jedynie roznieciłby na nowo i mocniej tą światłość.
Dlaczego też Ewangelista miałby napisać: lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki , skoro ludzie mieliby być w posiadaniu światłości już przed przyjściem Jezusa. Dlaczego Zachariasz miałby prorokować u ludziach posiadających PM: ...by objawić się tym, którzy są w ciemności i siedzą w mrokach śmierci, aby skierować nogi nasze na drogę pokoju. Trudno mi znaleźć sensowne uzasadnienie, aby owa ciemność była złem rozumianym jako przeciwieństwo dobra, czy grzechem, rozumianym jako przekroczenie zakonu.

Ja patrzę na Biblię z perspektywy rozróżniania pomiędzy drzewem życia a drzewem poznania dobra i zła. W tym rozumowaniu, prawo jako pochodna drzewa poznania dobra i zła (bo przecież prawo służy do odróżniania dobra od zła), jest częścią tej rzeczywistości, którą Bóg wskazał jako zakazaną, jako niosącą śmierć (Gen 2,17). Zaś drzewo życia posadzone w ogrodzie (nowotestamentowym Królestwie Bożym), jest tą rzeczywistością, która jest przez Boga dla człowieka zalecona. Jeśli z tej perspektywy przeczytamy proroctwo Zachariasza, to jasne staje się, że lud w ciemności i w mrokach śmierci, to ludzie żyjący w matni rozróżniania pomiędzy dobrem i złem. I w niczym nie zmienia sytuacji tego ludu to, że mają przecież PM a nie mają światła. Bo jak napisałem wcześniej, prawo jest pochodną drzewa poznania dobra i zła. Zatem lud mający prawo, to z perspektywy Boga, w dalszym ciągu lud pogrążony w ciemności. Stąd moja sugestia, ze prawo=ciemność, a dokładniej PM= ciemność.

Ewangelista pisze: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Gdyby Ewangelista uważał, że PM prowadzi do życia wiecznego, czy nie powinien był napisać: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że nadał ludziom prawo, aby każdy kto go będzie przestrzegał miał życie wieczne.

Co do tekstów NT o sądzie, wszystko mam w głowie. Kiedyś to napiszę. Niemniej, tak jak pisałem już kiedyś, prawdę biblijna traktuję jak układanie puzzli. Czyli zakładam, że jeśli ma się klucz, czyli zna się docelowy obraz, można się pokusić o dopasowanie każdego fragmentu do całości. Jeśli zatem, masz w tym temacie jakieś fragmenty, która chciałbyś zapodać, to chętnie popróbuję. Byle nie z Apokalipsy.
Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

RM pisze:Jeśli z tej perspektywy przeczytamy proroctwo Zachariasza, to jasne staje się, że lud w ciemności i w mrokach śmierci, to ludzie żyjący w matni rozróżniania pomiędzy dobrem i złem. I w niczym nie zmienia sytuacji tego ludu to, że mają przecież PM a nie mają światła. Bo jak napisałem wcześniej, prawo jest pochodną drzewa poznania dobra i zła. Zatem lud mający prawo, to z perspektywy Boga, w dalszym ciągu lud pogrążony w ciemności. Stąd moja sugestia, ze prawo=ciemność, a dokładniej PM= ciemność.
tym "światłem" stał się człowiek Jezus, który pokazał, że PM jest dobre w dobrych rękach.
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

Awatar użytkownika
Listek
Posty: 7838
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Listek »

Anowi pisze:tym "światłem" stał się człowiek Jezus, który pokazał, że PM jest dobre w dobrych rękach.
Oczywiście masz rację Anowi .

1Tm 1:8 bpd "Wiemy zaś, że Prawo jest dobre, jeśli ktoś je właściwie stosuje,"

Ef 4:28 bg "Kto kradł, niech więcej nie kradnie, ]ale raczej niech pracuje, robiąc rękoma, co jest dobrego, aby miał skąd udzielać potrzebującemu."


Pozdrawiam :-D
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9

whitedove
Posty: 66
Rejestracja: 15 sie 2009, 21:44

Post autor: whitedove »

Pamiętamy bowiem, że wszelki przyszły sąd nie polega na sprawdzeniu naszej wiary, ale uczynków. (Obj. 20:13) I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich. (1 Piotr. 1:17) A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego. (Jak. 2:24) Widzicie, że człowiek bywa uznany za sprawiedliwego z uczynków, a nie jedynie z wiary. (Efez. 2:10) Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili. (2 Kor. 5:10) Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe.

whitedove

Awatar użytkownika
Listek
Posty: 7838
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Listek »

Pamiętamy bowiem, że wszelki przyszły sąd nie polega na sprawdzeniu naszej wiary, ale uczynków. (Obj. 20:13)
Ef 5:5 bw "Gdyż to wiedzcie na pewno, iż żaden rozpustnik albo nieczysty, lub chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma udziału w Królestwie Chrystusowym i Bożym."


Ap 22:15 bpd "Na zewnątrz są psy, czarownicy, ludzie dopuszczający się nierządu, zabójcy, bałwochwalcy oraz każdy, kto kocha kłamstwo i popełnia je."
Pozdrawiam
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9

RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Post autor: RM »

Warto zobaczyć pewien prosty i bardzo przejrzysty schemat rozumowania na temat sądu. Ale zanim, niech każdy kto zna Biblię, pomyśli, jaki chaos w myślenie wprowadza koncepcja o mającym nadejść sądzie. Ile fragmentów potwierdza tą koncepcję, a ile jej przeczy. Ile jest sugestii wskazujących, że Bóg jest sędzią i karcicielem, a ile, ze jest miłosierny i łaskawy. Ile jest sugestii, ze boży sąd będzie surowy, a ile, że Bóg jest łagodny. Zatem uważam, że jeśli kto chce zgłębiać pismo w poczuciem komfortu jego (pisma) spójności i jednoznaczności, warto w otwartości szukać poznania, bez okopywania się na chybionych pozycjach.

Teraz schemat, a w zasadzie dwa:

1. Człowiek spożył owoc z drzewa poznania dobra i zła. To był błąd, który pociągnął za sobą negatywne konsekwencje. Najważniejsza z konsekwencji to utrata dostępu do drzewa życia. Ludzkość została pogrążona w ciemności, ale nie pozbawiona nadziei - ponieważ Bóg obiecał Wybawiciela. Ciemność trwała aż do nadejścia Jezusa. On umożliwia dostęp człowiekowi do życia, tego życia, które człowiek utracił w Raju.
W okresie trwania ciemności zapanował chaos (Kain zabił Abla). Skutkiem chaosu było ustanowienie prawa (Lamech) oraz powołanie procedur, zmuszających ludzkość do przestrzegania prawa. Owe procedury, to strach przed karą za przekraczanie prawa oraz sąd, czyli instancja ostatecznego rozstrzygania o winie. Narzędziami do przestrzegania prawa stały się siła i lęk przed karą. Skuteczność działania prawa jest uzależniona od powszechnej kontroli i wzajemnej inwigilacji. To, że Bóg nadał Mojżeszowi pewne zasady i aprobował prawo, nie oznacza, że prawo jest bożą koncepcją przeznaczoną dla człowieka.
Kiedy przyszedł Jezus, ogłosił wybawienie, czyli uwolnienie od jarzma. Objawił Ojca jako miłosiernego i łaskawego z natury i zaprzeczył, jakoby Ten był sędzią i karcicielem.
W tej rzeczywistości, jest wręcz niezbędne, aby ludzie postrzegali Boga jako sędziego i wymierzającego kary. Bo jeśli okaże się, że za prawem, które jest nazywane bożym, tak naprawdę Bóg nie stoi, to jaka siła zmusi człowieka do brania na swoje barki jarzma, któremu podporządkowywał się ze strachu przed potępieniem. Dlatego nawet lepiej jest, aby ludzie, którzy zdecydowali się, aby pozostać w tej rzeczywistości, mieli poznanie Boga jako sędziego i karciciela. To powstrzymuje rozpad etyki i moralności.

2. Drugi schemat, to ten, który Bóg dla człowieka stworzył; ogród z dostępem do drzewa życia. Ta koncepcja jest oparta na relacji mężczyzny i kobiety, której rdzeniem jest małżeństwo. Na marginesie - pierwszą konsekwencją grzechu był rozpad relacji mężczyzny i kobiety. Ta koncepcja "umarła" na całe tysiąclecia, aż do czasu, kiedy Jezus na powrót ją udostępnił. Kręgosłupem tej koncepcji jest relacja z bliźnim oparta na wzajemnym poszanowaniu i wsparciu. Rdzeniem tego kręgosłupa jest relacja bliska, intymna, nazywana w naszej kulturze małżeństwem. Ten schemat wyklucza strach i lęk przed karą (skojarzcie stosowne fragmenty pisma), wyklucza sąd, wyklucza kontrolę i wzajemną inwigilację, bo jest oparty na zaufaniu i usługiwaniu. Bóg chce relacji z człowiekiem pozbawionej lęku, dystansu i obawy przed nieobliczalnością Boga, a posadowionej na bliskości i wewnętrznym pożądaniu Boga przez człowieka. Na marginesie - dlatego tak ważnym doświadczeniem jest pożądanie kobiet przez mężczyzn i vice versa.

Zatem, aby przejść ze śmieci do życia, czyli z rzeczywistości posadowionej na poznaniu dobra i zła do rzeczywistości opartej na dostępie do drzewa życia, potrzebna jest zmiana myślenia. Myślenie oparte na prawie, którego kręgosłupem jest lęk, kontrola i oczekiwanie kary, nie ma żadnego zastosowania w rzeczywistości posadowionej na drzewie życia. Tu potrzebne jest nowe myślenie, nowy człowiek, nowe niebo i nowa ziemia. A sąd jest tylko i jedynie integralną częścią tej rzeczywistości, która oddala człowieka od Boga. Zatem w ogrodzie bożym, przekonanie o sądzie nie tylko się nie przyda, ale i jest szkodliwe, bo zamiast zaufania Bogu, wprowadza pomiędzy człowieka i Boga dystans oparty na obawie i lęku.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pojęcia”