Co to jest RELIGIA? Definicja? Czy sama w sobie jest zła?

Znaczenia poszczególnych terminów biblijnych, takich jak: anioł, duch, chrzest, nawrócenie

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
George
Posty: 1727
Rejestracja: 02 paź 2014, 22:16

Post autor: George »

Henryk pisze:A może tak:
Zespół wierzeń w siły nadprzyrodzone oraz związanych z nimi obrzędów (praktyk), zasad moralnych i form organizacji społecznej
Sporo tego, skoncentrujmy się więc może na religii Abrahamowej - związanej z Biblią, Koranem, Talmudem ...


„Thomas Hobbes pisze: „religii (...) naturalnej dwa są elementy składowe: jednym jest wiara, to znaczy wierzenie, że istnieje Bóg i że wszystkim rządzi, drugim zaś jest kult”[6]. Niektórzy badacze krytykują ten pogląd jako uproszczony. Bohdan Chwedeńczuk uważa[7], że jest to określenie zbyt wąskie z trzech powodów. Zakłada monoteizm (trudno odmawiać religijności grupom politeistycznym). Zakłada teizm, zaś religią niewątpliwie jest buddyzm, który teizmu w sobie nie zawiera. Wreszcie jest zbyt wąskie, bo zakłada, że religią naturalną jest religia monoteistyczna.

Robert Pirsig pisze: „Jeżeli jedna osoba ma jakieś urojenia, nazywamy to szaleństwem. Jeżeli wiele osób cierpi na to samo urojenie, nazywamy to religią.”

Émile Durkheim stwierdza, że „Religia jest systemem powiązanych ze sobą wierzeń i praktyk odnoszących się do rzeczy świętych, to znaczy rzeczy wyodrębnionych i zakazanych, wierzeń i praktyk łączących wszystkich wyznawców w jedną wspólnotę moralną zwaną kościołem”[8]. Dla Durkheima (inaczej niż dla Hobbesa) religia nie może być luźnym nagromadzeniem wierzeń, ale ich systemem. Każdy składnik jest powiązany z innym, a wyjęcie jednego nie może odbyć się bez naruszenia całości. Zwraca też uwagę fakt, że system religijny generuje społeczność. Nie ma więc religii prywatnej – jest tylko zbiorowa.

Marcin Luter pisze: „Bóg i kult tworzą wzajemny związek, jedno nie może żyć bez drugiego, gdyż Bóg musi być zawsze Bogiem jakiegoś człowieka lub ludu”[9]. Należy zauważyć, że o ile u Hobbesa kult i wiara jest współwystępująca, u Durkheima powiązana systemowo, u Lutra już konieczna.

Henri Bergson stwierdza, że „...nie ma religii bez rytów i ceremonii. Tym aktom religijnym przedstawienia służą przede wszystkim jako okazja... akty te wypływają z wiary, lecz jednocześnie same na nią oddziałują i umacniają ją; jeżeli bogowie istnieją, to należy oddawać im cześć; lecz bogowie zaczynają istnieć właśnie dopiero wtedy, gdy pojawia się kult”[10]. Pozorna sprzeczność tej wypowiedzi tłumaczona jest najczęściej w następujący sposób. Kult wypływa zatem tutaj z pewnego rodzaju „paleowiary”, która przekształcając się w wiarę bogatszą, sprawia „że bogowie zaczynają istnieć”.

Max Scheler: „Religia jest religijnym poznaniem i myśleniem, jak też szczególnym rodzajem czucia (wartości), wyrazu (język, modlitwa, kult) oraz religijnego chcenia i działania (w służbie Bogu i religijnej moralności)”. Scheler jako przedstawiciel nurtu fenomenologii uważał, że z istnienia aktu religijnego można wnioskować o istnieniu Boga. Akt jest zawsze czynem indywidualnym i społecznym, manifestuje bowiem na zewnątrz wewnętrzne uczucie.

Edgar Brightman: „Religia to zainteresowanie doświadczeniami uznawanymi za doświadczenie najwyższych wartości; oddanie mocy czy mocom, o których sądzi się, że tworzą, wzmagają i zachowują te wartości; oraz wyrażanie tego zainteresowania i oddania czy to w obrzędach symbolicznych, czy w innych zachowaniach jednostkowych i zbiorowych”[11]. Definicja Brightmana nie przywiązuje wagi do socjalnej, społecznej roli religii.

Cyceron: wywodził ten termin od łacińskiego relegere (Odczytać na nowo), co u niego oznacza „drobiazgowe oddawanie czci bogom”. Laktacjusz zaś od religare (wiązać, spajać), wyjaśniając jego sens jako „odnowienie więzi między człowiekiem i Bogiem”, a św. Augustyn wywodzi go od reeligare (wybierać ponownie).

Definicja Tielego-Söderbloma: Religią nazywamy w sensie ogólnym stosunek pomiędzy człowiekiem i potęgą nadludzką, w którą on wierzy i od której czuje się zależny. Stosunek ten znajduje swój wyraz w specjalnych uczuciach (zaufanie i lęk), wyobrażeniach (wiara) i czynnościach (modlitwy, obrzędy, wśród nich specjalne ofiary), a także w wypełnianiu moralnych przykazań. Wspólna definicja Tielego-Söderbloma to przykład klasycznej definicji relacyjnej – zob. C. P. Tiele, N. Söderblom, Kompendium der Religionsgeschichte, Berlin 19316, s. 3. Por. C. P. Tiele, Elements of the Science of Religion, t. II, Edinburgh-London 1899, s. 15; N. Söderblom, Einführung in die Religionsgeschichte, Uppsala 1921.

Gustav Mensching: Religia to przeżyciowe spotkanie człowieka z tym, co święte oraz wyrażona w działaniu odpowiedź człowieka uwarunkowana i określona przez świętość[12].

Rudolf Otto: Religia jest doświadczeniem misterium, które realizuje się, gdy człowiek otwiera się dla wrażeń rzeczywistości wiecznych, które objawiają się na drodze doczesności. [...] To sfera, w której człowiek spotyka się z tajemniczą rzeczywistością (misterium tremendum) poznawaną w przeżyciu emocjonalnym (sensus numinosum)[13].

Helmuth von Glasenapp: Religia jest wiarą w istnienie nadnaturalnych, osobowych lub nieosobowych mocy, wyrażającą się w myśleniu, chceniu i postępowaniu; od mocy tych człowiek czuje się zależny, stara się je dla siebie pozyskać lub też usiłuje się do nich wznieść[14].

Clifford Geertz: Religia to system symboli, kształtujących mocne, wszechobejmujące, trwałe nastroje i motywacje, za pośrednictwem najogólniejszego ładu istnienia, którym nadano status takiej faktyczności, że nastroje te i motywacje wydają się osobliwie rzeczywiste[15].

Zygmunt Freud: Hipotezy filozoficzne Feuerbacha i społeczne Marksa Freud uzupełnił argumentami psychologicznymi, uznając, iż religia to nerwica natręctw. Freud powołał się tu na perspektywę antropologiczną, ontogenetyczną i etnologiczną. Bóg według Freuda jest: wywyższonym ojcem[16] (exalted father), przemienieniem ojca (transfiguration of father), podobizną/postacią ojca (likeness of father), sublimacją ojca (sublimation of father), surogatem (obiektem zastępczym) ojca (surrogate of father), substytutem ojca (substitute of father), kopią/imitacją ojca (copy of father). Bóg tak naprawdę jest ojcem (Bóg jest to nikt inny jak własny ojciec – God really is the father)[17][18].

Carl Gustav Jung: Religia jest koniecznym elementem życia psychicznego człowieka. Według niego dusza ludzka ze swej natury posiada funkcję religijną. Religia jest szczytowym efektem rozwoju kultury, integruje życie psychiczne i dostarcza człowiekowi siły wzmacniającej „ego”. Daje pomoc w przygotowaniu się do śmierci i w jej przeżywaniu. Podkreśla, że jej terapeutyczna rola polega nie tylko na pomocy w procesie przystosowania do warunków życia, lecz także, że nadaje sens ludzkiemu życiu. Jego podejście do religii charakteryzuje się jednak niemal wyłącznie jej funkcjonalnym i pragmatycznym traktowaniem[19]. Wprowadza pojęcie jaźni – archetypu całości, jedności psychicznej, nazywając go obrazem Boga[20]. Uważa, że powtarzający się w mitach i religiach motyw Bogini Matki związany jest z archetypem matki – strukturą ukształtowaną w ludzkiej psychice ze względu na szczególne cechy matki[21].

Erich Fromm: Religią jest każdy system myśli i działań, podzielany przez pewną grupę, który dostarcza jednostce układu odniesienia i przedmiotu czci, których potrzeba stanowi pierwotne wyposażenie psychiki ludzkiej[22].

Fryderyk Engels: Religia jest fantastycznym odzwierciedleniem w ludzkich głowach tych sił zewnętrznych, które rządzą codziennym bytem ludzi; odzwierciedleniem, w którym siły ziemskie przybierają postać sił nadziemskich.

Melford Elliot Spiro: Religia jest to instytucja złożona z kulturowo ustalonych interakcji z kulturowo zakładanymi nadludzkimi istotami[23].

Jaap van Oosten: W każdej kulturze znajdziemy zespół wierzeń, praktyk i instytucji, który wyjaśnia pochodzenie i naturę porządku kulturowego i podtrzymuje jego istnienie. Ten zespół wierzeń, praktyk i instytucji zwykle jest uznawany przez antropologów za religię. Religie zwykle zakładają wiarę w osobowe postacie, ale nie stanowi to konieczności (jak wskazuje przykład klasycznego buddyzmu). Stanowi ją natomiast domena kultury, uważana za najbardziej podstawową przez samych uczestników. Religia nadaje znaczenie ich egzystencji i ich światu i nie może być zredukowana do żadnego innego porządku kulturowego[24].

Władysław Witwicki: Poczucie religijne jest zjawiskiem złożonym, lecz nie występuje powszechnie. Obejmuje ono poczucie świętości, antropocentryczne i antropomorficzne odczucie świata (związane z potrzebą wiary w nieśmiertelność osobistą) oraz magiczne pojmowanie zjawisk i związków między nimi[25]. Według Witwickiego świętością tchnie dla człowieka obdarzonego poczuciem religijnym to, co się wydaje nadludzko potężne a niezrozumiałe, dobre a straszne, pociągające i jednocześnie przerażające[26].

Feliks Koneczny: przez religię rozumiem system ujmujący stosunek świata przyrodzonego do nadprzyrodzonego[27].”
Błąd w Historii prowadzi do błędu w Doktrynie.

Kłamstwo może zmienić historię, ale tylko Prawda może zmienić Świat.

Łatwiej jest oszukać człowieka, niż przekonać go że został oszukany".
Mark Twain

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16710
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

chryzolit pisze:Oni nie budowali systemu religijnego,tylko w celu społeczności duchowego wzrostu zakładali zbory,
Czyżby ówczesne zbory nie miały swojego systemu? Miały strukturę, dość prostą, ale miały. Były zorganizowane.
Oszołomstwu mówię NIE!

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16710
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Luba pisze:a nie wyznaje zadnego Boga, wiec o mnie np. nie mozna powiedziec, ze jestem czlowiekiem religijnym :->
Bedac dzieckiem duchowym mojego Ojca posiadam w sobie Jego Nature...jestem CZLOWIEKIEM
Bełkot, który brzmi na zasadzie: nie jestem psem ani nie uznaję, że one istnieją, ale szczekam, merdam ogonem, mam cztery łapy, mam sierść, jezyk wawalony na całą długość, a gdy widzę swojego pana to rzucam się na powitanie. On mi daje żarcie do michy i od czasu do czasu wychodzi ze mną na spacer, bo muszę pobiegać i się wysikać. Podnoszę wtedy nogę pod murkiem. Ale psów nie ma. Nie istnieją. Nikt mnie do ich istnienia nie przekona.

Takie to farmazony pociskasz ludzkości. Nie wstyd? Ależ oczywiście, że nie, bo wstydu się wyzbyłaś, a co za tym idzie... zwykłego człowieczeństwa i umiejętności współżycia ze społeczeństwem. Jesteś zwierzęciem ludzkim, jak zwykła mawiać Metanoia, bo... to one się nie wstydzą.
Oszołomstwu mówię NIE!

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16710
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Bobo pisze:Czyżby ówczesne zbory nie miały swojego systemu? Miały strukturę, dość prostą, ale miały. Były zorganizowane.
Że tak kontynuując...

Jak jest zorganizowany zbór chrześcijański. WIstuleciu chrześcijańskie zbory Boże powstawały wróżnych miejscach, ale nie działały niezależnie od siebie. Wszystkie uznawały zwierzchnictwo chrześcijańskiego ciała kierowniczego, złożonego zapostołów istarszych zboru wJerozolimie. Nie istniały żadne inne konkurencyjne kolegia usiłujące sprawować nadzór nad zborem. Właśnie temu wiernemu gronu przedłożono do rozpatrzenia sprawę obrzezania. Kiedy ogłosiło ono swą decyzję, powziętą pod wpływem ducha świętego, wszystkie zbory ją zaakceptowały, uznały za wiążącą ichętnie wprowadziły wczyn (Dz 15:22-31).
Jerozolimskie ciało kierownicze wysyłało do zborów swych podróżujących przedstawicieli. Na przykład owspomnianej decyzji informowali współbraci Paweł iinni chrześcijanie: „Agdy podróżowali przez miasta, przekazywali miejscowym do przestrzegania postanowienia powzięte przez apostołów istarszych, którzy byli wJerozolimie”. Zjakim skutkiem? „Zbory rzeczywiście utwierdzały się wwierze idzień wdzień wzrastały liczebnie” (Dz 16:4,5). Kiedy nieco wcześniej apostołowie wJerozolimie „usłyszeli, że Samaria przyjęła słowo Boże, wysłali do nich Piotra iJana; aci, przybywszy, modlili się za nich, by otrzymali ducha świętego” (Dz 8:14,15).
Zbory ściśle trzymały się wskazówek ciała kierowniczego, które nadzorowało też ustanawianie starszych (Tyt 1:1,5). Zgodnie zjego zaleceniami, wydawanymi pod wpływem ducha świętego, wkażdym zborze mianowano nadzorców iwspierających ich sług pomocniczych. Mężczyźni, którym powierzano tak odpowiedzialne funkcje, musieli spełniać określone wymagania (1Tm 3:1-13; Tyt 1:5-9). Podróżujący przedstawiciele ciała kierowniczego, tacy jak Paweł, naśladowali Chrystusa ibyli dla współwyznawców wzorem (1Ko 11:1; Flp 4:9). Zresztą wszyscy duchowi pasterze mieli być „przykładami dla trzody” (1Pt 5:2,3), okazywać serdeczną troskę oposzczególnych członków zboru (1Ts 2:5-12) inieść pomoc osobom chorym pod względem duchowym (Gal 6:1; Jak 5:13-16; zob. NADZORCA; SŁUGA, USŁUGUJĄCY; STARSZY).
A zatem tak jak wzborze izraelskim Jehowa ustanowił starszych, naczelników, sędziów oraz urzędników (Joz 23:2), tak też zbór naśladowców Chrystusa powierzył pieczy wypróbowanych starszych (Dz 14:23). Ipodobnie jak wIzraelu odpowiedzialni mężczyźni występowali niekiedy wimieniu całej społeczności, np.wsprawach sądowniczych (Pwt 16:18), tak samo każdy zbór chrześcijański miał być reprezentowany wtego rodzaju sytuacjach przez godnych zaufania mężczyzn, których duch święty ustanowił nadzorcami (Dz 20:28; 1Ko 5:1-5). Jednak nieporozumienia między członkami zboru należało wyjaśniać zgodnie ze wskazówkami Jezusa Chrystusa zanotowanymi wMateusza 18:15-17. (Początkowo wytyczne te odnosiły się również do zboru żydowskiego, ponieważ zostały podane, zanim Jehowa go odrzucił).

https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1200001021
Oszołomstwu mówię NIE!

Robertus
Posty: 120
Rejestracja: 05 paź 2013, 13:06

Post autor: Robertus »

Ja znam taką definicje religi

Definicja: Forma wielbienia. Składa się na nią system poglądów, wierzeń ipraktyk uznawanych za słuszne przez jednostkę albo przez społeczność. Religia wiąże się zwykle zwiarą wjednego Boga lub wiele bóstw; cześć boską oddaje się też ludziom, przedmiotom, żądzom lub siłom natury. Wiele religii opiera się na wynikach obserwacji przyrody; są też religie objawione. Istnieje zarówno religia prawdziwa, jak ifałszywa.

wuka
Posty: 8849
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

Robertus pisze:Ja znam taką definicje religi
To jest prawidłowa definicja religii.
Nie wiem jednak, czy ma to wiele wspólnego z wiarą.
Chyba niewiele. Rytuały można uprawiać. To jakieś zjednoczenie ludzi na przykład przy snopku siana na koniec żniw. To społeczność harcerzy przy ognisku z gitarą ;-)
To bicie poklonów obrazkowi czy figurce.
Samo w sobie to nie jest złe, ale jeśli za tym idzie oddawanie czci boskiej, łączenie spraw duchowych, wyższych, przywoływanie ponadnaturalnych sił, to już chyba nieco inna bajka.
Jeśli uznamy, że za konkretnym wizerunkiem, czy rytuałem stoi realna siła nie z tego świata, to już inna bajka.
A że takie inne, wyższe siły istnieją to wiemy i nie trzeba być wierzącym, religijnym, aby zdawać sobie sprawę, że my, jako istoty ludzkie jesteśmy może panami i bogami, ale dla naszych psów, kotów (tu bym dyskutowała ;-) ) czy króliczków w klatkach.

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16710
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

wuka pisze:Nie wiem jednak, czy ma to wiele wspólnego z wiarą.
Myślę, że ma dużo. Wiarę trzeba budować i wzmacniać. Uczęszczając na wspólne zgromadzenia, biorąc udział w programie możesz to osiągnąć.
No i w końcu znany zwrot biblijny: Wiara bez uczynków jest martwa.
Więc jakieś uczynki, jako przejaw wiary, wchodzą w grę.
Oszołomstwu mówię NIE!

wuka
Posty: 8849
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

Bobo pisze:Wiara bez uczynków jest martwa
Dla mnie ten werset oznacza życie porządnego człowieka, życzliwość dla sąsiadów, pomoc w potrzebie obcej osobie, uśmiech dla każdego, wybaczanie, wdzięczność, opieka nad zwierzętami, nie krzywdzenie itd.itp. Zauważ, że msza to takie wspólne zgromadzenie, jak piszesz, chociaż pewnie masz inne zgromadzenie na myśli. I co z tego, że ludzie latają na msze czy zgromadzenia, kiedy ... są jacy są? Jak to się przekłada na uczynki? Nijak. Z osobistych doświadczeń wiem, że najbardziej, całkiem realnie pomogły mi osoby, którym wszelkiego rodzaju "zgromadzenia" były obce.

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16710
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Chodzi o uczynki wiary a nie uczynki bez wiary. Nie jest ona potrzebna do tych, które wymieniłaś.
Człowiek wierzący wzbije się w ramach uczynków ponad to co napisałaś.
Oszołomstwu mówię NIE!

wuka
Posty: 8849
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

Bobo pisze:Chodzi o uczynki wiary a nie uczynki bez wiary. Nie jest ona potrzebna do tych, które wymieniłaś.
Człowiek wierzący wzbije się w ramach uczynków ponad to co napisałaś.
Kompletnie cię nie rozumiem. Możesz przybliżyć?
Uczynek to uczynek. Dobry lub zły. Ludzie wiary niczym się nie różnią od ludzi bez wiary. A z mojego doświadczenia w realnym świecie wynika, że od ludzi wiary (szczególnie tych fanatycznej wiary) nalezy się trzymać z daleka. Prędzej dowalą, choćby psychicznie, niż pomogą (choćby psychicznie). Są mistrzami dołowania, pognębiania, a i czynnie też potrafią dopiec.
Kto, jak nie ludzie wielkiej wiary mordowali inaczej myślących? Kto, jak nie ludzie wielkiej wiary i bardzo religijni stworzyli tortury tak wyrafinowane, że wyobraźni brakuje, aby ogarnąć? O Inkwizycji świętej mówię w tej chwili. O mordowaniu i eksterminacji całych narodów - o niesieniu wiary do Indian obu Ameryk mówię w tej chwili. Można tak długo i obficie, ale po co?

wuka
Posty: 8849
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

Dziś od rana czytałam, a właściwie kończyłam czytac pewną książkę i jest w niej m.in.omówienie tzw. kultu "cargo" . W wielkim skrócie można o tym przeczytać tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kulty_cargo
Po raz pierwszy naocznie przekonał się o tym uczony australijski, Frank Hurley, kiedy w latach 20-tych ubiegłego wielu wylądował swoim hydroplanem na Papui. Tamtejsze plemiona żyły na poziomie epoki kamienia i lądowanie samolotu postrzegały jako przybycie bogów. Hurleya i pilotów, którzy z nim byli przyjęli "po bożemu". Sam samolot uważali za zywą istotę i każdego dnia składali koło niego ofiarę ze świniaka. Wykonali też kopię z drewna tego samolotu, odwzorowali detale zdumiewająco dokładnie. Piloci odlecieli, a kult został. Modły, ofiary, powstawały pieśni itp. rytuały.
Do czego zmierzam.
Takie przykłady religii znajdujemy dosłownie w każdym zakątku naszej ziemii. Ludy na Grenlandii i na Wyspach Oceanów, w obu Amerykach, w Azji no i oczywiście w Europie.
Tylko otworzyć oczy należy. Metanoia napisała:"Co jest absolutem w religii?
Bóg?
Oczywiście, że nie.
Absolutem w każdej religii jest Rytuał./.../"
Dokładnie tak jest, było od początku.

Luba
Posty: 1494
Rejestracja: 18 mar 2017, 20:48

Post autor: Luba »

Henryk pisze:A może tak:
Zespół wierzeń w siły nadprzyrodzone oraz związanych z nimi obrzędów (praktyk), zasad moralnych i form organizacji społecznej
Religie od momentu ich powstawania budzą w ludziach stan zbiorowej psychozy,agresję i oblęd,stan silnych zakłóceń psychicznych,poważnego zaburzenia funkcji rozumowania. Każda umiera ostatnia jak wszystko zniszczy. CHROŃCIE SWOJE POTOMSTWO !!!!


https://euroislam.pl/pierwsza-kampania- ... now-w-usa/

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16710
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Luba pisze:Religie od momentu ich powstawania budzą w ludziach stan zbiorowej psychozy,agresję i oblęd,stan silnych zakłóceń psychicznych,poważnego zaburzenia funkcji rozumowania. Każda umiera ostatnia jak wszystko zniszczy. CHROŃCIE SWOJE POTOMSTWO !!!!
Dlaczego twoja religia jakoś nie wywołuje tu na forum OCH! ACH!???
Przecież czytając Twoje posty widać jakiś strach, psychozę, a nawet agresję czy silne zakłócenia psychiczne.
Twój sposób rozmawiania z ludźmi jest dołujący, ale zarazem oczekujesz, że ktoś da wiarę twoim psychicznym bełkotom.
Twoja religia jest do dupy. Chrońcie przed religią Luby!
Oszołomstwu mówię NIE!

Awatar użytkownika
Metanoia
Posty: 642
Rejestracja: 09 cze 2016, 17:54
Lokalizacja: Osobowość z Pogranicza

Post autor: Metanoia »

Bobo, nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nie istnieje moja religia i Lubej.
Cechą podstawową KAŻDEJ religii jest RYTUAŁ.
Czy my mamy jakiś rytuał?
Nie Bobo.
To ty i inni tobie podobni sekciarze zanurzają się w rytuale, czemu?
Bo być może nie nadszedł wasz czas, nie możecie sięgnąć jeszcze wyżej.
Ukryta Bestia, a prywatnie siostra Badziewitka od Matki Bożej Badziewnej
Chwała Tobie Chryste

Robertus
Posty: 120
Rejestracja: 05 paź 2013, 13:06

Post autor: Robertus »

Metanoia pisze:Czy my mamy jakiś rytuał?
Rytuały odprawiają wyznawcy. Bogowie nie. Dlatego pewnie ich nie odprawiasz :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pojęcia”