Paruzja

Znaczenia poszczególnych terminów biblijnych, takich jak: anioł, duch, chrzest, nawrócenie

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Kesja

Post autor: Kesja »

Jezus sie nie bał za siebie o siebie .On miał trwoge o Izraela
On wiedział co sie stanie , z Israelem ,który odrzucił Światło

Adam zgrzeszył a my W nim ,chociaz nas jeszcze nie było ,
w czyich ledżwiach był Lewi ,gdy składał dziesiecine , a na świecie go
jeszcze nie było .

Kto jest W Jezusie -Nowe Stworzenie , wszyscy zbiorowo i każdy z osobna .
Dlaczego wzbraniamy sie spojrzec na Jezusa jak na Syna pierworodnego ,którym jest Jsrael . I zobaczyc zamysł Bozy Odkupienia.






paulinka

Jezus nie był jak my ,to my mamy Łaske stac sie jak ON .
Ciało i krew Królestwa Bożego nie odziedzicza ,a ON z Krwia Swoja
wszedł do Miejsca Najświetrzego w Niebie .

On powiedział : pijcie Krew moja --- po co ,jesli jest jak nasza
po co nam Jego Ciało jesli jest jak nasze ?

Po co mamy Przyoblec sie W Niego jesli On jest jak MY ?

Paulina_____

Post autor: Paulina_____ »

rupert__ pisze: Paulina
Nie wiem doprawdy,skąd wywnioskowałaś taka teorię?
Chyba stąd
rupert__ pisze: natomiast skoczenie za kims w ogień nie jest przemyslaną decyzją ,tylko instynktem chwili.
jest takie powiedzenie"obracasz kota ogonem"-to wlaśnie robisz :wink:
Przecież czym innym jest wykonywanie zawodu określonego ryzyka,jak strażak,policjant czy górnik,a czym innym dobrowolne poddanie sie torturom...nie widzisz między tym różnicy?
Przeciez nie chodzi o zawody specjalnego ryzyka. Mam ci przypomniec ojca Kolbe?

Paulina_____

Post autor: Paulina_____ »

Kesja pisze:
paulinka
Jezus nie był jak my
A to nie do mnie, bo to raczej wyznawca i rupert próbuja mnie przekonac ze własnie był.

rupert__

Post autor: rupert__ »

Chyba stąd

rupert__ napisał:

natomiast skoczenie za kims w ogień nie jest przemyslaną decyzją ,tylko instynktem chwili.


Więc zacznijmy od poczatku:
Paulina:
Myslisz się, nie wszyscy odczuwaja strach. Nie będe ci opowiadała o islamskich ekstremistach, bo to znane przykłady. Dla niektórych są rzeczy wazniejsze od strachu czy własnej smierci. Przykłady mozna mnozyc. Ludzi którzy skakali w ogień dla ratowania własnych dzieci, a nawet cudzych.
Rupert:
Każdy normalny człowiek boi się cierpienia i tortur(chyba że jest niezrównoważony psychicznie i nie zdaje sobie sprawy z tego co go czeka),a ekstremiści islamscy nie skazują się na męki tylko na szybką smierć a i oni z pewnością się boją,natomiast skoczenie za kims w ogień nie jest przemyslaną decyzją ,tylko instynktem chwili.
Paulina:
Tak, tak Rupercie wszyscy strazacy, którzy poszli do WTC zdecydowali o tym w sposób nieprzemyslany i wyłącznie pod wpływem chwili, i kazdy strazak za kazdym razem tak decyduje, bo inaczej musi być nienormalny. Fajna teoria, tylko ze nieprawdziwa.
Drobne wyjaśnienie:pisząc o "instynkcie"nie miałem na myśli tych którzy to wykonuja zawodowo po odpowiednim przygotowaniu,ale to wydawało mi się oczywiste...

Rupert:
Matka skacząc za dzieckiem w ogień kieruje się instynktem,a dla strażaka jest to zawód w który wkalkulowane jest ryzyko i jest on na taka ewentualność przygotowany i w miarę zabezpieczony
Paulina:
Przeciez nie chodzi o zawody specjalnego ryzyka. Mam ci przypomniec ojca Kolbe?
A czy jesteś pewna ze o.Kolbe nie odczuwał strachu?,ja myślę że odczuwał strach jak każdy,tylko był w stanie go przezwyciężyć

rupert__

Post autor: rupert__ »

Bardzo piękne słowa! Mnie też nie przekonuje to, iż Chrystus jak Bóg Wszechmogący, miałby tyle wycierpieć za nas. Oczywiście mógłbym w to uwierzyć, gdybym sobie stale to wmawiał, bo i kłamstwo powtarzane setki razy, w końcu staje sie prawdą. Ale co z tego, że uwierzyłbym tak, skoro nie mógłbym takiego Syna Bożego pokochać, bo serce nie sługa, i nie posłucha tego głosu. Dlatego też wolę Jezusa, jako człowieka od początku do końca, który jest autentyczny w swoim cierpieniu
Wicie
Czyzbyś uważał że Bóg jest ograniczony w miłości i uznał że nie warto ponosić takiej ofiary za człowieka?Przecież prawdziwa miłość ofiarna Boga do ludzi polega na tym,że wziął na siebie ciężar Odkupienia a nie posłużył sie w tym celu zwykłym grzesznikiem
Zwróć uwage na paradoks takiego założenia:
Jeżeli Jezus był zwykłym człowiekiem,to gdzie przejawia się wtedy miłośc Boga? W tym ze pozwolił aby skatowano niewinnego człowieka?czyli Odkupił nas ten co sam potrzebował Odkupienia?

derko
Posty: 570
Rejestracja: 07 lip 2007, 11:37

Paruzja, pochwycenie Kościoła

Post autor: derko »

Nie mój to tekst ale sie z nim zgadzam;
Zapewne każdy z nas zna prawdę o paruzji czyli o ponownym przyjściu na ziemię Jezusa Chrystusa. W swoim pierwszym przyjściu Jezus przyszedł jako Dar Boży, umierając na krzyżu dla naszego zbawienia. Jego zadaniem, było również wypełnienie pisma. Jezus powiadał w czasie kazanie na górze: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić." (Mt 5,17)
Drugie przyjście Jezusa, ma być przyjściem w chwale, zarazem ma być osądzeniem ludzi z tego jak odpowiedzieli na dar Boży w Jego pierwszym przyjściu. O ponownym przyjściu Jezusa możemy wprost przeczytać z Dziejów Apostolskich (Dz 1,11). Po wniebowstąpieniu Jezusa aniołowie zapewniają uczniów o Jego powrocie: "Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzicie Go wstępującego do nieba." (Dz 1,11)
Tęsknota za ponownym przyjściem Jezusa staje się zasadniczym elementem życia każdego chrześcijanina. Człowiek widząc cierpienie na ziemi, pragnie w głębi serca, aby być kochanym, prawdziwie wieczną, bezwarunkową miłością, którą może znaleźć jedynie w Jezusie Chrystusie.
Ponowne przyjście Pana ma być nagłe i niespodziewane "lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec" (Mk 13,32). W apokalipsie św. Jana opisane są wprawdzie prodromy paruzji (znaki zapowiadające ponowne przyjście Jezusa) w formie czterej rozpędzonych jeźdzów, trzymających w rękach symboliczne przedmioty oznaczające m.in. wojnę i głód, która ma zapanować podczas końca świata. Ale są to znaki, które występują w każdym stuleciu, co oznacza, że powinniśmy być przygotowani na przyjście Jezusa w każdym wieku.
Ponowne przyjście Pana nie będzie logicznym następstwem rozwoju duchowego świadomości ludzkiej, która ma dojrzeć do ujrzenia obecności Jezusa wśród nas. Natomiast Jego przyjście będzie jawne, dostrzegalne dla wszystkich, nie będzie trzeba więc gdzieś jechać, aby go zobaczyć i rozpoznać, będzie to oczywiste dla wszystkich.
My jako chrześcijanie musimy być gotowi przed paruzją. Świat jako całość będzie "uśpiony", gdy Pan powróci, ale chrześcijanie mają "czuwać" i być gotowi na Jego przyjście.
Pismo Święte przestrzega nas, aby nie dowierzać ludziom co do daty ponownego przyjścia Zbawiciela, ponieważ to może doprowadzić do pozbycia się nadziei, sprawiając, że staniemy się obojętni co do paruzji: "To przede wszystkim wiecie, że przyjdą w ostatnich dniach szydercy (...) i będą mówili "Gdzie jest obietnica Jego przyjścia?" (...) Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy (...), ale on jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia. (...) Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przyspieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią." (czyt. 2 P 3,3-13)
Bóg już oczyścił raz ziemię z grzechu ludzi podczas potopu i ma ponownie ją oczyścić za pomocą "ognia" w ponownym przyjściu Jezusa. Nie możemy twierdzić, że Bóg zwleka z przyjściem końca świata, ponieważ ten czas ma się nijak co do wieczności.
Słyszałem, kiedyś ciekawą historie, w której opisywała człowieka inteligentnego. Człowiek inteligentny to taki, który patrzy w przyszłość. Potrafi zrezygnować z obecnej przyjemności, aby następnego dnia mógł się delektować jeszcze lepszą przyjemnością. Np. nie straci od razu zarobionych pieniędzy, aby kupić trabanta, ale poczeka, uzbiera więcej i kupi lśniącego czerwonego Jaguara. My również powinniśmy podobnie postępować. Nie myślmy o jutrze, o pojutrze, a nawet o tym co będzie za kilka lat, myślmy już w tej chwili o wieczności. Zadaj sobie pytanie "co powinieneś/aś, zmienić w życiu, aby dostać się do królestwa Niebieskiego?" i staraj się to zmienić. Jezus powiadał: "Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać (...)" (czyt. Mt 6,25).
Autor: Adrian Kalinowski/Trol
"Sola Scriptura: Wystarczalność Pisma Świętego"

Awatar użytkownika
ARCHE
Posty: 64
Rejestracja: 20 lip 2007, 6:44

Post autor: ARCHE »

Tezy o ,obecności duchowej' Jezus od 20 wieku są bez sensu. Tak obecny jest od 2000 lat przez Swojego Ducha Świętego.
Krytycznie podchodzę do teologicznej koncepcji zastępczego zadośćuczynienia. Dokonuję rewizji mojego chrześcijaństwa. Czas, aby usunąć z niego wszystko co niemoralne i niehumanitarne. [Genesis 18:25]. "Sapere aude"!

Awatar użytkownika
Esther
Posty: 2524
Rejestracja: 10 lis 2006, 21:55

Post autor: Esther »

i tu się z Tobą zgadzam :mrgreen:

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16721
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Esther, skoro jesteś tak zgodliwa, to jak pogodzisz te dwie wypowiedzi?
Mat.28:20 - "A oto jestem z wami przez wszystkie dni az do zakończenia systemu rzeczy"
i
2 Tesal.2:1-3 - "A jesli chodzi, bracia o obecność naszego Pana, ...nie dajcie się wytrącić... jakoby juz nastał..."
A połaczmy to ze zmartwychwstaniem...jak pogodzisz:
2 Tym.2:18 - "Własnie ci odstąpili od prawdy, mówiąc, że zmartwychwstanie juz nastąpiło..."
z
1 Kor.15:23 - "Ale każdy we własnym szeregu: Chrystus jako pierwocina, potem ci, ktorzy należą do Chrystusa, podczas jego obecności"
Chyba nietrudno na podstawie choćby powyższych tekstów zauważyć, że to, co Jezus miał na myśli mówiąc: 'jestem z wami' to coś zupełnie innego niż jego 'obecność' czyli paruzja.
Oszołomstwu mówię NIE!

Awatar użytkownika
Esther
Posty: 2524
Rejestracja: 10 lis 2006, 21:55

Post autor: Esther »

oj, Bobo, Ty mnie normalnie zmuszasz do merytorycznych wypowiedzi, na które czasu nie mam :-(

paruzia jest tłumaczona tak:
1) presence (obecność)

2) the coming, arrival, advent (przyjście, przybycie, nastanie)

a) the future visible return from heaven of Jesus, to raise the dead, hold the last judgment, and set up formally and gloriously the kingdom of God (przyszłe widzialne przyjście z niebios Jezusa, by wskrzesił umarłych, dokonał ostatniego sądu i założył formalnie i w chwale królestwo Boże)
żadne z tych tłumaczeń nie jest bardziej bądź mniej trafne..


1Kor 15:23 Bg „Ale każdy w swoim rzędzie, Chrystus jako pierwiastek, a potem ci, co są Chrystusowi w przyjście jego.”

--------------------------------------------------------------------------------

1Kor 15:23 Bw „A każdy w swoim porządku: jako pierwszy Chrystus, potem ci, którzy są Chrystusowi w czasie jego przyjścia,”

--------------------------------------------------------------------------------

1Kor 15:23 NS „Ale każdy we własnym szeregu: Chrystus jako pierwocina, potem ci, którzy należą do Chrystusa, podczas jego obecności.”

--------------------------------------------------------------------------------

1Kor 15:23 KJV „But every man in his own order : Christ the firstfruits ; afterward they that are Christ's at his coming .”
jak widać, większość tłumaczy przyjmuje tą drugą opcję, nie ma powodu, by uznać że wersja sj jest dokładniejsza

oczywiście zgadzam się z Tobą, że już nastały czasy ostateczne, jednakże jest napisane:
2P 3:10 Bg „A on dzień Pański przyjdzie jako złodziej w nocy, w który niebiosa z wielkim trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone ogniem stopnieją, a ziemia i rzeczy, które są na niej, spalone będą.”

--------------------------------------------------------------------------------

2P 3:10 Bw „A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną.”

--------------------------------------------------------------------------------

2P 3:10 NS „Jednakże dzień Jehowy nadejdzie jak złodziej i wtedy niebiosa przeminą z sykiem, elementy zaś rozpuszczą się od wielkiego gorąca, a ziemia i dzieła na niej zostaną odkryte.”

--------------------------------------------------------------------------------

2P 3:10 KJV „But the day of the Lord will come as a thief in the night ; in the which the heavens shall pass away with a great noise , and the elements shall melt with fervent heat , the earth also and the works that are therein shall be burned up .”
cóż to oznacza? że Dzień Pana nadejdzie jak złodziej.. nie dni Pana, jest napisane, iż kiedy nastanie Dzień Pana, wówczas niebiosa z trzaskiem przeminą i ziemia spłonie! jest potem napisane w wersie 12, ze uczniowie oczekiwali nastania dnia Pana, który wiązał się z katastrofą globalną. Ponadto potwierdzeniem słuszności zastosowania drugiego znaczenia paruzji jest Pismo:
Mt 24:45-51 Bw
(45) Kto więc jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan postawił nad czeladzią swoją, aby im dawał pokarm o właściwej porze?
(46) Szczęśliwy ów sługa, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak czyniącego.
(47) Zaprawdę powiadam wam, że postawi go nad całym mieniem swoim.
(48) Jeśliby zaś ów zły sługa rzekł w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjściem,
(49) i zacząłby bić współsługi swoje, jeść i pić z pijakami,
(50) przyjdzie pan sługi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna.
(51) I usunie go, i wyznaczy mu los z obłudnikami; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

przyjście Pana wiązało się z natychmiastowym sadem, nie z Jego obecnością.

pewnie powiesz, że dni Pana z Łuk to trwający dłuższy czas okres odpowiadający czasom Noego..

co słownik mówi na ten emat? co oznaczają owe dni:
1) the day, used of the natural day, or the interval between sunrise and sunset, as distinguished from and contrasted with the night

a) in the daytime

b) metaph., "the day" is regarded as the time for abstaining from indulgence, vice, crime, because acts of the sort are perpetrated at night and in darkness

2) of the civil day, or the space of twenty four hours (thus including the night)

a) Eastern usage of this term differs from our western usage. Any part of a day is counted as a whole day, hence the expression "three days and three nights" does not mean literally three whole days, but at least one whole day plus part of two other days.

3) of the last day of this present age, the day Christ will return from heaven, raise the dead, hold the final judgment, and perfect his kingdom

4) used of time in general, i.e. the days of his life.
czyli tak:

1) dzień naturalny: od wschodu do zachodu słońca, jako przeciwieństwo nocy nocy

a) czas dnia

b) dzień w sensie metaforycznym, przeciwieństwo ciemności duchowej

2) dzień jako doba

a) jako jakaś część dnia, jak w sformuowaniu trzy dni i trzy noce nie oznacz 72 godz, ale w każdym z tych dni jakąś jego część

b) to co mnie interesuje najbardziej w tym wypadku czasy dni ostatecznych obecnego wieku, dzień nadejścia Chrystusa z niebios, wskrzeszenie umarłych, przeprowadzenie sądu ostatatecznego i uczynienie doskonałym Jego Królestwa
- odpowiadające w swym znaczeniu paruzji, która zapoczątkowana będzie czasem klęsk, ucisku, itp, uwieńczona przyjściem Pana i pochwyceniem kościoła - dlatego możemy w czasie teraźniejszym powiedzieć, że Pan nadchodzi, nie że nadejdzie, czy że już zstąpił w postaci niewidzialnej..

4) używane jako 'dni jego życia'


dzień Pana jeszcze nie nastał, gdyz niebiosa z trzaskiem nie przeminęły, gdyż nie ukazały sią żadne znaki na niebie i ziemi, gdyż nie ujrzeliśmy Syna Człowieczego zstepującego w chwale, gdyż Pan nie zebrał jeszcze wybranych i nie pochwycił ich jak mówi: 1 Tes 4:15-17, jednak można powiedzieć, że dzień Pana nastaje..

o przyjściu Jezusa jest napisane, jako o dniu, jako o konkretnej godzinie, która nie jest znana: np. Marka 13:32, kiedy to Jezus przyjdzie w chwale i go 'ujrzymy', nie o czasie Jego obecności w postaci niewidzialnej

ale o ile pamiętam, już o tym kiedys rozmawialiśmy..

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

Od czterech lat cisza w tak pięknym temacie jakim jest Paruzja :-) no nie wierze,no to on chyba czeka na mnie specjalnie hehe,to napisze co wiem,może komuś się przyda a nóż widelec.

Paruzja słowo to oznaczać może:Obecność,Przyjście,Przybycie,Nadejście.

Słowo παρουσία] [wymawiamy w taki sposób par-oo-see'-ah] Słowo to[παρουσία] w NT występuje 15 razy w następujących miejscach:
Mateusza 24:27,37,39…1 Kor 15:23….1 Kor 16:17… 2 Koryntian 7:6,7… 2 Koryntian 10:10… Filipian 2:12… 1 Tesaloniczan 2:19 3:13 5:23… 2 Tesaloniczan 2:09…Jakuba 5:8… 1 Jana 2:28
Z czego wszystkie są rzeczownikami w mianowniku bądź celowniku w formie żeńskiej i liczbie pojedynczej.

Słowo παρουσίαν w NT występuje w 3 miejscach: 1 Tesaloniczan 4:15… 2 Piotra 1:16…. 2 Piotra 3:12
Każde jest rzeczownikiem w bierniku w formie żeńskiej i liczbie pojedynczej.

Słowo παρουσίας w NT występuje w 6 miejscach: Mateusza 24:3… Filipian 1:26… 2 Tesaloniczan 2:1,8…Jakuba 5:7…2 Piotra 3:4
Każde jest rzeczownikiem w dopełniaczu w formie żeńskiej i liczbie pojedynczej.
-------
Od wielu lat[nawet na tym forum] trwa dyskusja jak będzie wyglądać przyjście Jezusa,widoczne czy nie,obecnośc widoczna czy niewidoczna.Ja czytając Biblię doszedłem do wniosku,że ta obecność,to przyjście Jezusa musi być widoczne gdyż Pismo nie kłamie a mówi w Ewangelii Mateusza,że to przyjście będzie jak błyskawica[która jest widoczna dla obserwującego]
Mat. 24:27
27. Albowiem jako błyskawica wychodzi od wschodu słońca i ukazuje się aż na zachód, tak będzie i przyjście Syna człowieczego.
(BG)
Skoro Przyjście Jezusa ma być takie jak to błyskawica to On musi się ukazać.Nie ma co do tego wątpliwości:-)
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

Awatar użytkownika
Petroniusz
Posty: 2946
Rejestracja: 28 maja 2006, 13:01

Post autor: Petroniusz »

bartek212701 pisze: Ja czytając Biblię doszedłem do wniosku,że ta obecność,to przyjście Jezusa musi być widoczne gdyż Pismo nie kłamie a mówi w Ewangelii Mateusza,że to przyjście będzie jak błyskawica[która jest widoczna dla obserwującego]
Mat. 24:27
27. Albowiem jako błyskawica wychodzi od wschodu słońca i ukazuje się aż na zachód, tak będzie i przyjście Syna człowieczego.
(BG)
Skoro Przyjście Jezusa ma być takie jak to błyskawica to On musi się ukazać.Nie ma co do tego wątpliwości:-)
Problem w tym, ze zapodany tekst mowi o widocznej obecnosci, a scisle mowiac, o znakach, ktore to poswiadczaja. Tekst nie kowi, ze ludzie na calej kuli ziemskiej ujrza Jezusa. Kolejnym problemem jest tez to, ze z biblijnego kontekstu wynika, ze czyjas obecnosc (np. aniola, czy Boga), moze byc wlasnie niewidoczna. Dopiero pewne znaki, zjawiska wskazuja na niewidzialna obecnosc osoby duchowej. To oczywiste, skoro osoba duchowa.
Petroniusz Arbiter

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

Petroniusz,
Problem w tym, ze zapodany tekst mowi o widocznej obecnosci, a scisle mowiac, o znakach, ktore to poswiadczaja.
Nie,w tym tekście nie ma mowy o znakach jest przyrównane przyjście Jezusa[wygląd tego przyjścia] do światła błyskawicy i jej rozproszenia się.Nie o grzmotach czy deszczu a to znaki błyskawicy,gdyby tak było to ok,ale tak w tym tekście nie jest. :-)
Dopiero pewne znaki, zjawiska wskazuja na niewidzialna obecnosc osoby duchowej. To oczywiste, skoro osoba duchowa.
To prawda,jezeli ta osoba jest niewidzialna i taka ma być podczas swojego przyjścia,ale Jezus podczas swojego przyjścia ma być widoczny,bo tak mówi Pismo i to bardzo dobitnie w tym miejscu

Dz 1:10-11
10.
Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach.
11. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo[οὕτως], jak widzieliście Go wstępującego do nieba.
(BT)
"uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba" Czyli widzieli Go.
"Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba." Tak samo przyjdzie,jak odszedł,czyli będzie widziany.

werset 10:καὶ ὡς ἀτενίζοντες ἦσαν εἰς τὸν οὐρανὸν πορευομένου αὐτοῦ, καὶ ἰδοὺ ἄνδρες δύο παρειστήκεισαν αὐτοῖς ἐν ἐσθήσεσι λευκαῖς,
ἀτενίζοντες oznacza Patrzeć,Wypatrywać,Wzrok.
werset 11:οἳ καὶ εἶπαν · ἄνδρες Γαλιλαῖοι, τί ἑστήκατε βλέποντες / ἐμβλέποντες εἰς τὸν οὐρανόν; οὗτος ὁ Ἰησοῦς ὁ ἀναλημφθεὶς ἀφ "ὑμῶν εἰς τὸν οὐρανὸν οὕτως ἐλεύσεται ὃν τρόπον ἐθεάσασθε αὐτὸν πορευόμενον εἰς τὸν οὐρανόν.
οὗτος użyte tutaj oznaczać może:W ten sam sposób,Tak samo,Tak jak...

11 werset odnosi się do 10 skoro odchodząc Jezus był widoczny to i przychodząc musi być widoczny bo powróci W TAKI SAM SPOSÓB/TAK SAMO jak odszedł.
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

nike
Posty: 11544
Rejestracja: 05 sie 2006, 23:59

Post autor: nike »

Parusja dokładnie znaczy obecność.
Albowiem jako błyskawica wychodzi od wschodu słońca i ukazuje się aż na zachód, tak będzie i przyjście Syna człowieczego.
(BG) Mat. 24:27
27. Albowi
Skoro Przyjście Jezusa ma być takie jak to błyskawica to On musi się ukazać.Nie ma co do tego wątpliwości:-)
Nie zupełnie. Czy wszyscy ludzie na świecie widza błyskawicę w tym samym czasie? A czy wszyscy ludzie mogą się dowiedzieć, że błyskawica była np. o godz. 22-giej w Ameryce?
Obecność Jezusa jako duchowej osoby ujrzą wszyscy, po znakach, jakie zresztą już są na ziemi. Kataklizmy jakie zdarzają się obecnie, i w takiej częstotliwości chyba nie były notowane na przestrzeni wieków. Wszystko to zmierza do końca pewnego okresu czasu tego złego świata.
Dz 1:10-11
10. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach.
11. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo[οὕτως], jak widzieliście Go wstępującego do nieba.
(BT)
"uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba" Czyli widzieli Go.
"Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba." Tak samo przyjdzie,jak odszedł,czyli będzie widziany.
Tak, tylko zastanów się ile osób go widziało? Policz kto tam był?
Rzecz działa się w Jerozolimie, tam było kilka osób które obserwowało to zjawisko, a czy ktoś z Ameryki tez widział? Lub z Polski?
Czy widzieli Jezusa odchodzącego ludzie nie wierzący w niego? Otóż nie.
Widzieli ci co w niego wierzyli i ci ludzie co są oddani sercem Jezusowi tez go zobaczyli,że przyszedł, jako duchowa istota ,zobaczyli Go oczyma wiary. Świat go jeszcze nie rozpoznał, rozpozna Go w tysiącleciu.
11 werset odnosi się do 10 skoro odchodząc Jezus był widoczny to i przychodząc musi być widoczny bo powróci W TAKI SAM SPOSÓB/TAK SAMO jak odszedł.

I tez tak będzie widoczny oczyma wiary.

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

nike,
Czy widzieli Jezusa odchodzącego ludzie nie wierzący w niego? Otóż nie.
Czyli Jezusa ujrzą tylko Ci,którzy w Niego wierzyli i nadal wierzą ?
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pojęcia”