Co to jest Prawda

Znaczenia poszczególnych terminów biblijnych, takich jak: anioł, duch, chrzest, nawrócenie

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Nasher

Post autor: Nasher »

Kurcze, a myślałem, że Prawda jest taka, że żyjemy w Matrixie :crazy:

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

dires pisze: Prawdą jest absolutną to, że jak dziecko beztrosko macha lewą nóżka to macha lewą nóżką.
a może ma ADHD?
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

Awatar użytkownika
dires
Posty: 897
Rejestracja: 16 mar 2010, 21:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: dires »

Anowi pisze:a może ma ADHD?
Nawet jeżeli ma ADHD i hemoroidy, to jak macha lewą nóżką to macha lewą nózką :crazy: .

[ Dodano: 2010-05-17, 09:26 ]
rykiw pisze:Zatem jesteś biednym człowiekiem.
To też prawda absolutna :mrgreen: .Ale na internet i chleb mnie stać.
rykiw pisze:Ponadto nie myślisz aż tak racjonalnie jak się z tym afiszujesz.
Podobnie jak Ty z wiarą w natchnienie Biblii. Widzisz w tym coś złego? Bóg stwarzając człowieka nie odebrał mu chyba racjonalnego podejścia. Nie wiem jakie podejście jest lepsze, lecz Tobie stosując się do Pisma Świętego, racjonalne podejście wydaje się gorsze. Nieprawdaż? Biblia w wielu sprawach nie przedstawia nic o prawdach, które i Ty pewnie uznajesz. Np. to, że materia składa się z atomów a atomy z cząstek elementarnych. Jest to prawda absolutna czy nie? Jest to wynik racjonalnego podejścia naukowego a nie kwestia wiary. Chodź pewnie był to przedmiot wiary.

Prawda opisana w Biblii nie jest racjonalna i naukowo potwierdzalna, to akt wiary. Ale nie powiem, że kiedyś nie może być potwierdzona racjonalnie. Zwłaszcza gdy Bóg oznajmi to w sposób jednoznaczny i objaśni jak sprawy się mają. Wtedy wiele z prawd, w które ludzie wierzą mogą okazać stekiem bzdur. Jeżeli takiej sytuacji nigdy nie będzie, nadal ogół tych prawd dotyczyć będzie wiary a nie pewności.
Pozdrawiam
Dziwny przypadek :-)

din
Posty: 2284
Rejestracja: 17 kwie 2008, 22:42

Post autor: din »

Prawda, to albo muwienie prawdy,

albo bardziej ogólnie, prawda o ludzkości i jej pochodzeniu...

Awatar użytkownika
dires
Posty: 897
Rejestracja: 16 mar 2010, 21:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: dires »

expander1V pisze:Prawda, to albo muwienie prawdy,

albo bardziej ogólnie, prawda o ludzkości i jej pochodzeniu...
Czyli? powiedz o co Ci chodzi.....
Dziwny przypadek :-)

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

Ja nie pochodzę od małpy, Bóg ubrał Ewę w futro po kostki aby nie zmarzła poza Rajem
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

rykiw

Post autor: rykiw »

dires pisze: Podobnie jak Ty z wiarą w natchnienie Biblii. Widzisz w tym coś złego? Bóg stwarzając człowieka nie odebrał mu chyba racjonalnego podejścia. Nie wiem jakie podejście jest lepsze, lecz Tobie stosując się do Pisma Świętego, racjonalne podejście wydaje się gorsze. Nieprawdaż?
To zależy co masz na myśli mówiąc „racjonalne”. Założę się że wydaje Ci się iż wiara i racjonalne wyślenie to pojęcia wzajemnie się wykluczające.
Jesteś w błędzie.
Czy nazywasz irracjonalnym przyjmowanie konsekwentnych, logicznych następst wynikających ze zdarzeń zachodzących w świecie naturalnym, których prawdziwości niesposób podważyć?
Biblia w wielu sprawach nie przedstawia nic o prawdach, które i Ty pewnie uznajesz. Np. to, że materia składa się z atomów a atomy z cząstek elementarnych. Jest to prawda absolutna czy nie? Jest to wynik racjonalnego podejścia naukowego a nie kwestia wiary. Chodź pewnie był to przedmiot wiary.
Trochę naiwny ten Twój śwaitopogląd.
Zakładasz że realne i w związku z tym jedynie racjonalne może być tylko to co fizyczne.
A jakim instrumentem mierzysz ból zęba?
Czy odczucie bólu nie jest realne mimo iż z cząstkami materialnymi nie ma wiele wspólnego?
Czy zatem dowód niematerialny uważasz za nie-dowód?
A życie, jest wg Ciebie wartością realną czy też wymysłem jakimś?
Da się je zmierzyć, zważyć, powiedzieć z jakich się skałda elementów?
Jest Twoim zdaniem prawdą absolutną czy też z racji braku naukowych sposobów jego zdefiniowania i środków/narzędzi do jego zwymiarowania, nie jest prawdą absolutną?
Prawda opisana w Biblii nie jest racjonalna i naukowo potwierdzalna, to akt wiary. Ale nie powiem, że kiedyś nie może być potwierdzona racjonalnie.
Nieprawda. Prawda opisana w Biblii jest racjonalna i naukowo potwierdzalna, tylko Ty nie jesteś w stanie zaakceptować NIE-materialych dowodów racjonalnej (choć nie materialnej) rzeczywistości. Biblia mówi o tej racjonalnej (choć nie materialnej rzeczywistości) w kategoriach PRAWDY absolutnej.
Wiara jest jedynie sposobem akceptacji jak najbardziej racjonalnych (choć nie pochodzących z rzeczywistości materialnej) przesłanek.
Zwłaszcza gdy Bóg oznajmi to w sposób jednoznaczny i objaśni jak sprawy się mają. Wtedy wiele z prawd, w które ludzie wierzą mogą okazać stekiem bzdur. Jeżeli takiej sytuacji nigdy nie będzie, nadal ogół tych prawd dotyczyć będzie wiary a nie pewności.
Pozdrawiam
Zgadzam się z tym, że ludzie wymyślają w oparciu o Biblię rzeczy, które można nazwać stekiem kłamstw.
Cóż to jednak ma wspólnego z tym, że sama Biblia w niczym, o rzeczach tej racjonalnej rzezywistości nie kłamie, a więcej jeszcze mówi prawdę, tylko prawdę i jako jedyne znane nam źródło pisane taką właśnie prawdę objawia, stając się w ten sposób źródłem PRAWDY ABSOLUTNEJ?

Nb. Gdy Ci żona mówi że ją boli ząb to jest to prawda absolutna potwierdzona jakimś naukowym mierzalnym sposobem, czy może używasz wiary aby to jej oświadczenie (moim zdanie nieudowadnialne inaczej jak tylko na wiarę) zaakceptować?

pozdrawiam

din
Posty: 2284
Rejestracja: 17 kwie 2008, 22:42

Post autor: din »

dires pisze:
expander1V pisze:Prawda, to albo muwienie prawdy,

albo bardziej ogólnie, prawda o ludzkości i jej pochodzeniu...
Czyli? powiedz o co Ci chodzi.....
O nic mi nie chodzi.
Ktoś może uznawać prawde że życie
na ziemi spadło z kosmosu, a
ktoś inny opiera się na biblii

Awatar użytkownika
dires
Posty: 897
Rejestracja: 16 mar 2010, 21:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: dires »

rykiw pisze:To zależy co masz na myśli mówiąc „racjonalne”. Założę się że wydaje Ci się iż wiara i racjonalne myślenie to pojęcia wzajemnie się wykluczające.
Racjonalne podejście nie wyklucza wiary. Racjonalny człowiek, co najwyżej powie Ci, że ludzie z wiarą byli, są i będą żyć na Ziemi.

rykiw pisze:Trochę naiwny ten Twój śwaitopogląd.
Zakładasz że realne i w związku z tym jedynie racjonalne może być tylko to co fizyczne.
A jakim instrumentem mierzysz ból zęba?
Czy odczucie bólu nie jest realne mimo iż z cząstkami materialnymi nie ma wiele wspólnego?
Czy zatem dowód niematerialny uważasz za nie-dowód?
A życie, jest wg Ciebie wartością realną czy też wymysłem jakimś?
Da się je zmierzyć, zważyć, powiedzieć z jakich się skałda elementów?
Jest Twoim zdaniem prawdą absolutną czy też z racji braku naukowych sposobów jego zdefiniowania i środków/narzędzi do jego zwymiarowania, nie jest prawdą absolutną?
A skąd Ci przyszło do głowy, że racjonalne według mnie jest tylko coś fizycznego? Jedynie uważam, że fizyczne rzeczy łatwiej jest zbadać. Określić ich cechy i ustalić prawa nimi zarządzające.
Nigdy też nie wpadłbym na taki pomysł, że ból, emocje lub chociażby próżnia nie istnieją, bo nie są przedmiotem fizycznym.
Człowiek jest zdolny do myślenia abstrakcyjnego, mógł wymyślić i Boga i teorię ewolucji, mógł też wpaść na pomysł, że życie przywędrowało na Ziemię z kosmosu a także, że wszystko powstało w wielkim wybuchu.
Niestety, żadna z tych teorii nie jest możliwa do 100-procentowego udowodnienia.
Nadal pozostanie pytanie, co było wcześniej.
Zakładam też, że każdą hipotezę należy badać i zbierać jak najwięcej dowodów na potwierdzenie tychże.
Pozdrawiam.

[ Dodano: 2010-05-23, 16:12 ]
expander1V pisze:
dires pisze:
expander1V pisze:Prawda, to albo muwienie prawdy,

albo bardziej ogólnie, prawda o ludzkości i jej pochodzeniu...
Czyli? powiedz o co Ci chodzi.....
O nic mi nie chodzi.
Ktoś może uznawać prawde że życie
na ziemi spadło z kosmosu, a
ktoś inny opiera się na biblii
Masz rację. Są też tacy co potrafią obie te prawdy połączyć w jedną.
Pozdrawiam.

[ Dodano: 2010-05-23, 19:16 ]
rykiw pisze:Nieprawda. Prawda opisana w Biblii jest racjonalna i naukowo potwierdzalna, tylko Ty nie jesteś w stanie zaakceptować NIE-materialych dowodów racjonalnej (choć nie materialnej) rzeczywistości. Biblia mówi o tej racjonalnej (choć nie materialnej rzeczywistości) w kategoriach PRAWDY absolutnej.
Wiara jest jedynie sposobem akceptacji jak najbardziej racjonalnych (choć nie pochodzących z rzeczywistości materialnej) przesłanek.
Mi chodzi nie o takie prawdy, że istnieli Izraelici Egipcjanie i inni. Bo to prawda absolutna. Bardziej mi zależy o prawdach natury duchowej. Na przykład jak naukowo udowodnisz wszechmoc Boga. Tu kończy się racjonalizm a zaczyna się wiara. Przesłanki są jedynie motywem do wiary a nie racjonalnymi dowodami. Biblia w sumie to nie podręcznik naukowy, jej przesłanie jest przesłaniem wiary. A wiara niezależnie jak mocna, nigdy racjonalnością nie będzie, bo wiara zaczyna się tam gdzie kończy się racjonalizm.
Przykładem może być tutaj Abraham, on wierzyć w Boga nie musiał, bo Bóg mu się objawił fizycznie. Lecz zakładam w związku z tym, że jego nastawienie do Boga można nazwać wiarą do Boga, ufnością, że będzie mu pomagał.
Dylematu istnienia czy nieistnienia Boga nie miał. Bo był pewien. Ja takiej sytuacji w życiu nie miałem i taki dylemat mam.
I nie mogę racjonalnie polegać na Biblii, gdyż jest ona obrońcą w swojej sprawie. Czyli wszystko co napisane jest w Biblii o jej natchnieniu zostawiam jako do nieudowodnienia. jednocześnie mówię, że mogę się mylić.
Pozdrawiam.
Dziwny przypadek :-)

rykiw

Post autor: rykiw »

dires pisze: Racjonalne podejście nie wyklucza wiary. Racjonalny człowiek, co najwyżej powie Ci, że ludzie z wiarą byli, są i będą żyć na Ziemi.
Wybacz, ale nie bardzo rozumiem jaką treść chcesz w swoich wypowiedziach przekazać.
Nie widzę logicznego związku pomiędzy tymi dwoma zdaniami. Drugie zdanie w żaden sposób nie odnosi sie do oświadczenia zawartego w pierwszym.
A skąd Ci przyszło do głowy, że racjonalne według mnie jest tylko coś fizycznego? Jedynie uważam, że fizyczne rzeczy łatwiej jest zbadać. Określić ich cechy i ustalić prawa nimi zarządzające.
No to dlaczego przeciwstawiasz wiarę racjonalnemu podejściu do życia, które opisujesz jako postawę wobec otaczającej nas, fizycznej rzeczywistości?
Myślę, że nieporozumienia w tej dyskusji biorą się z braku ścisłego określania tego co się chce powiedzieć.

Oto kolejny przykład Twojej wypowiedzi:
Nigdy też nie wpadłbym na taki pomysł, że ból, emocje lub chociażby próżnia nie istnieją, bo nie są przedmiotem fizycznym.
Człowiek jest zdolny do myślenia abstrakcyjnego, mógł wymyślić i Boga i teorię ewolucji, mógł też wpaść na pomysł, że życie przywędrowało na Ziemię z kosmosu a także, że wszystko powstało w wielkim wybuchu.
Niby zaprzeczasz ogólnej zasadzie, lecz czynisz to za pośrednictwem jednostkowych przykładów, które wcale nie implikują takiego wniosku.
Co ma myślenie abstrakcyjne wspólnego z realnie istniejącym (choć nie nie będącym jakąś wielkościa fizyczną) bólem zęba???
Albo, czy możliwość abstrakcyjnego myślenia i „wymyślanie jakichś bzdur” to na pewno jedo i to samo i to w takim stopniu, aby jedno używać na dowód istnienia drugiego?
Dla mnie to jakieś nieporozumienie, żeby nie powiedzieć niezrozumienie.
Niestety, żadna z tych teorii nie jest możliwa do 100-procentowego udowodnienia.
Nadal pozostanie pytanie, co było wcześniej.
Nie dziwi mnie to wcale, największą bowiem trudność (powiedzmy szczerze, niemożliwość) stanowi udowodnienie absurdalnych założeń.
Mi chodzi nie o takie prawdy, że istnieli Izraelici Egipcjanie i inni. Bo to prawda absolutna. Bardziej mi zależy o prawdach natury duchowej.


Ani ja nie pisałem o takich truizmach, lecz właśnie o duchowych, jak to sam nazwałeś PRAWDACH, od siebie dodam absolutnych.
Czego nie chcesz (mam takie wrazenie) zauważyć to fakt, że dowód (coś co trudno nazwać nieracjonalnym) na realne istnienie rzeczywistości niematerialnej, nie może występować fizycznie w rzeczywistości materialnej jako element czegoś co przecież jest nie-fizyczne.
Zatem jeśli szukasz dowodów, to pół biedy, bo one są, problem jest w tym, że one nie wyglądają tak samo jak Ci się przedstawiają w Twojej wyobraźni. Jak już mówiłem, wiara jest sposobem przyjmowania tego rodzaju dowodów, a nie jak by to mogło wynikać z Twoich słów jakimś nieracjonalnym, abstrakcyjnym wymysłem.
Przyjmowanie czegoś na wiarę jest procesem absolutnie racjonalnym, bo opartym na dowodach.
Weźmy np takie słowa: Joh 14:11 Wierzcie mi, żem ja w Ojcu, a Ojciec we mnie; wżdy przynajmniej dla samych spraw wierzcie mi.
Jezus apeluje o wiarę na „dwóch różnych płaszczyznach”.
Pierwsza, odnosząca się do dowodu prawdomówności jego słów i druga do dowodu fizycznej działalności (uczynków), czyli „spraw”, które czynił.
Cóż mają one wspólnego ze abstrakcyjnym myśleniem?
A czy gdy Twoja żona mówi że ją boli ząb to jej słowa nie są dla Ciebie dowodem prawdziwości jej twierdzenia?
Czy naprawdę zachowujesz się nieracjonalnie wierząc w taki dowód?
Na przykład jak naukowo udowodnisz wszechmoc Boga.
W bardzo prosty (zakładam że naukowy i logiczny to synonimy) sposób.
Wykaż (lecz nie gadaj bez sensu wymyślając jakieś absurdalne zdarzenia, zatem jak widzisz stawiam przed Tobą zadanie niemożliwe do wykonania), że nie jest wszechmocny, a ja dowiodę Ci, że jesteś w błędzie.
Tu kończy się racjonalizm a zaczyna się wiara. Przesłanki są jedynie motywem do wiary a nie racjonalnymi dowodami.


Dowody to są racjonalne przesłanki. Wiara to sposób (z przyczyn opisanych wyżej) akceptacji dowodów.
Biblia w sumie to nie podręcznik naukowy, jej przesłanie jest przesłaniem wiary. A wiara niezależnie jak mocna, nigdy racjonalnością nie będzie, bo wiara zaczyna się tam gdzie kończy się racjonalizm.
Biblia jest najbardziej ścisłym ze wszystkich podręczników (po prostu dlatego że Bóg niczego nie musi zakładać, ON WIE) w dziedzinie ŻYCIA jaki kiedykolwiek powstał. Jest to nic innego jak „instrukcja obsługi” napisana przez samego wynalazcę i konstruktora wszechświata.
Jest napisana jak najbardziej w spsoób naukowy, tylko że niektórym uczyć się nie chce. Biedactwa (i cóż z tego że mają na chleb i na Internet?) nie wiedzą, że mogą utracić życie, albo jak wolisz oblać ten przedmiot na wieki, bo drugiego podejścia do egzaminu niestety nie przewidziano.
Przykładem może być tutaj Abraham, on wierzyć w Boga nie musiał, bo Bóg mu się objawił fizycznie. Lecz zakładam w związku z tym, że jego nastawienie do Boga można nazwać wiarą do Boga, ufnością, że będzie mu pomagał.
Dylematu istnienia czy nieistnienia Boga nie miał. Bo był pewien. Ja takiej sytuacji w życiu nie miałem i taki dylemat mam.
Ale nie masz problemu uwierzyć w racjonalny dowód żony (zwykłe oświadczenie) o bólu jej zęba?
Co (a może kto, przeczytaj Act 26:18) sprawia, że nie dopuszczasz tego racjonalnego dowodu w sprawie Boga?
I nie mogę racjonalnie polegać na Biblii, gdyż jest ona obrońcą w swojej sprawie.
A w czyjej sprawie świadczą podręczniki do fizyki, matematyki?
Czyli wszystko co napisane jest w Biblii o jej natchnieniu zostawiam jako do nieudowodnienia.
Mało jest w Biblii o jej natchnieniu (znam tylko jedno takie bezposrednie określenie), ale że jest natchniona sam mogę Cię o tym zapewnić, tylko czy przyjmiesz taki dowód?
jednocześnie mówię, że mogę się mylić.
To dobrze, bo mylisz się z pewnością, lecz zawsze możesz zmienić zdanie, to żadna ujma.
pozdrawiam

Awatar użytkownika
dires
Posty: 897
Rejestracja: 16 mar 2010, 21:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: dires »

rykiw pisze:Przykładem może być tutaj Abraham, on wierzyć w Boga nie musiał, bo Bóg mu się objawił fizycznie. Lecz zakładam w związku z tym, że jego nastawienie do Boga można nazwać wiarą do Boga, ufnością, że będzie mu pomagał.
Dylematu istnienia czy nieistnienia Boga nie miał. Bo był pewien. Ja takiej sytuacji w życiu nie miałem i taki dylemat mam.



Ale nie masz problemu uwierzyć w racjonalny dowód żony (zwykłe oświadczenie) o bólu jej zęba?
Co (a może kto, przeczytaj Act 26:18) sprawia, że nie dopuszczasz tego racjonalnego dowodu w sprawie Boga?
Rykiw, chcesz mnie przekonać, że skoro ból zęba istnieje to i analogicznie Bóg?
Pierwszy raz spotkałem się z taka argumentacją. Poza tym nie bierzesz pod uwagę, że ktoś może symulować (zjawisko często zdarzające się u hipochondryków). To czy kogoś boli czy nie boli, to kwestia mojej wiary a nie prawdy absolutnej. Ale gdy widzę opuchniętą twarz, to WIEM, że to nie symulowanie.
rykiw pisze:Biblia jest najbardziej ścisłym ze wszystkich podręczników (po prostu dlatego że Bóg niczego nie musi zakładać, ON WIE)
Niezależnie ile razy napiszesz , że Biblia jest najściślejszym podręcznikiem, nim się nie stanie. A myślę, że to co o Bogu w nawiasie napisałeś, to nie Jego zdanie, tylko Twoje.
rykiw pisze:No to dlaczego przeciwstawiasz wiarę racjonalnemu podejściu do życia, które opisujesz jako postawę wobec otaczającej nas, fizycznej rzeczywistości?
Myślę, że nieporozumienia w tej dyskusji biorą się z braku ścisłego określania tego co się chce powiedzieć.
Problem polega na tym, że Ty myślisz, ze racjonalnie można udowodnić istnienie Boga. Analogicznie nie da się racjonalnie udowodnić, że Go nie ma. To co dla Ciebie jest racjonalne (wiara w Boga) ,nazwałbym Twoja wiarą a nie pewnikiem.
rykiw pisze:To dobrze, bo mylisz się z pewnością, lecz zawsze możesz zmienić zdanie, to żadna ujma.
pozdrawiam
Ale ujmą jest twierdzenie, że jestem w błędzie ("mylisz się z pewnością"). To może jedynie się kiedyś okazać. I nie obrażę się jak, to Ty masz tą PRAWDĘ
Pozdrawiam.
Dziwny przypadek :-)

rykiw

Post autor: rykiw »

dires pisze:
Rykiw, chcesz mnie przekonać, że skoro ból zęba istnieje to i analogicznie Bóg?
Pierwszy raz spotkałem się z taka argumentacją. Poza tym nie bierzesz pod uwagę, że ktoś może symulować (zjawisko często zdarzające się u hipochondryków). To czy kogoś boli czy nie boli, to kwestia mojej wiary a nie prawdy absolutnej. Ale gdy widzę opuchniętą twarz, to WIEM, że to nie symulowanie.


Nic podobnego, wskazuję na niewymierny charakter dowodu (rodzaj dowodu) a mimo tego racjonalnalny charakter sposobu jego akceptacji (wiarę).

Nie dowodzę istnienia bólu zęba i przez analogię istnienia Boga.
Niezależnie ile razy napiszesz , że Biblia jest najściślejszym podręcznikiem, nim się nie stanie. A myślę, że to co o Bogu w nawiasie napisałeś, to nie Jego zdanie, tylko Twoje.
Żeby rzetelnie ocenić wartość i jakość „instrukcji obsługi” konieczna jest doskonała znajomość „urządzenia”, które ona opisuje.
Nie dziwi mnie, że nie znając tego „urządzenia” treść instrukcji obsługi wydawać się może niedorzeczna.
A tak wogóle, to i wypowiadanie się na ten temat bez takiej intymnej znajomości tego „urządzenia” wydaje się być co najmniej ryzykowne.
Problem polega na tym, że Ty myślisz, ze racjonalnie można udowodnić istnienie Boga. Analogicznie nie da się racjonalnie udowodnić, że Go nie ma. To co dla Ciebie jest racjonalne (wiara w Boga) ,nazwałbym Twoja wiarą a nie pewnikiem.
Zatem wypowiedz się wprost: czy przyjmowanie i akceptowanie informacji o bólu zęba zaliczasz do działań racjonalnych czy też nie?

Ale ujmą jest twierdzenie, że jestem w błędzie ("mylisz się z pewnością").
Jeśli Cię uraziłem, to przepraszam.
Nie zgadzam się jednak z twierdzeniem, że to się dopiero kiedyś może okazać.

To może jedynie się kiedyś okazać. I nie obrażę się jak, to Ty masz tą PRAWDĘ
Pozdrawiam.

Ależ dires,
Nawet jeśli to co ja mówie jest prawdą to wcale nie oznacza to że ja mam prawdę.
Już dawno zdecydowałem że mnie „moja” prawda wogóle nie interesuje.
Interesuje mnie raczej to co jest prawdą, bez względu na to „do kogo” ona należy.
Tak się jednak dziwnie składa, że to BÓG JEST PRAWDĄ, a zatem aby poznać prawdę należy poznać Boga.
Zastanów się nad tym jaką korzyść mogę mieć znalazwszy „moją prawdę” i
porównaj to z korzyścią poznania tamtej prawdy.

pozdrawiam

Awatar użytkownika
dires
Posty: 897
Rejestracja: 16 mar 2010, 21:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: dires »

rykiw pisze:racjonalnalny charakter sposobu jego akceptacji (wiarę).
No w tym właśnie miejscu pokazałeś na czym polega różnica między nami. Wiara to nie racjonalizm.
Jeżeli ktoś zatrzyma Ciebie na chodniku i poprosi o pieniążki na środki przeciwbólowe, bo go zęby bolą to zawsze będzie to kwestia wiary, czy nie zmyśla. A nie racjonalnego podejścia.
rykiw pisze:Zatem wypowiedz się wprost: czy przyjmowanie i akceptowanie informacji o bólu zęba zaliczasz do działań racjonalnych czy też nie?
Jeżeli boli mnie ząb to tak, a jeżeli kogoś to kwestia wiary (już to opisywałem).
rykiw pisze:Tak się jednak dziwnie składa, że to BÓG JEST PRAWDĄ, a zatem aby poznać prawdę należy poznać Boga.
Zastanów się nad tym jaką korzyść mogę mieć znalazwszy „moją prawdę” i
porównaj to z korzyścią poznania tamtej prawdy.

Ja Ciebie doskonale rozumiem, jesteś wierzącym człowiekiem, wiec mówisz jak wierzący człowiek.
Jeżeli chodzi o mnie, mam wątpliwości czy Bóg istnieje (podkreślam wątpliwości), a więc taka tezę jak "BÓG JEST PRAWDĄ" nie biorę jako pewnik.
Rykiw jeżeli wierzysz w to, że Bóg jest prawdą, to jest to Twoja osobista prawda, zgodna z tym co napisałeś wcześniej. Świadomie utożsamiasz się z tą prawdą :-D.
Pozdrawiam.
Dziwny przypadek :-)

rykiw

Post autor: rykiw »

dires pisze:
rykiw pisze:racjonalnalny charakter sposobu jego akceptacji (wiarę).
No w tym właśnie miejscu pokazałeś na czym polega różnica między nami. Wiara to nie racjonalizm.
Jeżeli ktoś zatrzyma Ciebie na chodniku i poprosi o pieniążki na środki przeciwbólowe, bo go zęby bolą to zawsze będzie to kwestia wiary, czy nie zmyśla. A nie racjonalnego podejścia.
Dowiodłem jeszcze czegoś, a mianowicie, że jako racjonalista przyjmujesz na wiarę informację o bólu zęba żony (osobie której ufasz) i nie razi Cię to że czynisz to, mimo iż wcześniej przeciwstawiałeś wiarę racjonalnej postawie.
Widać z tego że jeśli jest taka Twoja wola to stajesz się (może tylko na chwilkę) racjonalnym wierzącym i jak podejrzewam nie gnębi Cię ta wewnetrzna sprzeczność (Twoim zdaniem sprzeczność).
rykiw pisze:Zatem wypowiedz się wprost: czy przyjmowanie i akceptowanie informacji o bólu zęba zaliczasz do działań racjonalnych czy też nie?
Jeżeli boli mnie ząb to tak, a jeżeli kogoś to kwestia wiary (już to opisywałem).
Jak wyżej

rykiw pisze:Tak się jednak dziwnie składa, że to BÓG JEST PRAWDĄ, a zatem aby poznać prawdę należy poznać Boga.
Zastanów się nad tym jaką korzyść mogę mieć znalazwszy „moją prawdę” i
porównaj to z korzyścią poznania tamtej prawdy.


Ja Ciebie doskonale rozumiem, jesteś wierzącym człowiekiem, wiec mówisz jak wierzący człowiek.
Jeżeli chodzi o mnie, mam wątpliwości czy Bóg istnieje (podkreślam wątpliwości), a więc taka tezę jak "BÓG JEST PRAWDĄ" nie biorę jako pewnik.
Rykiw jeżeli wierzysz w to, że Bóg jest prawdą, to jest to Twoja osobista prawda, zgodna z tym co napisałeś wcześniej. Świadomie utożsamiasz się z tą prawdą :-D.

Nie chce się z Tobą przekomarzać, lecz jeśli potrafisz uwierzyć żonie, może nie byłoby ujmą zawierzyć Bogu?

pozdrawiam

Awatar użytkownika
Anna01
Posty: 4971
Rejestracja: 20 maja 2006, 10:03
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Anna01 »

dires pisze:Racjonalne podejście nie wyklucza wiary. Racjonalny człowiek, co najwyżej powie Ci, że ludzie z wiarą byli, są i będą żyć na Ziemi.
Zgadza się Dires :-), a PRAWDA jest pojęciem względnym. Dla jednego nieprawdą będzie moja prawda i na odwrót.
Czy dla wszystkich będzie prawdziwym stwierdzeniem jak powiem, że jestem piękna i mądra ????? :mrgreen:
Racjonalnie podchodząc do tematu (znając mój wiek i poziom postów itp.) powiecie, że "...może kiedyś byłaś" :-D. To "może" będzie jakąś namiastką wiary.
Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Rzym. 13:10

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pojęcia”