Wiara - komu i po co to potrzebne
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
- Manna z nieba
- Posty: 3453
- Rejestracja: 28 mar 2013, 21:43
Nawiązując do myśli Kartezjusza można przyjąć zasadę:
myślę, więc jestem; kocham, więc jestem szczęśliwy.
Miłość ponad wszystko, ale miłość mądra
Tylko poprzez mądrą miłość można prawdziwie kochać ludzi, wychowywać dzieci i służyć Bogu.
Również pozdrawiam ato!
myślę, więc jestem; kocham, więc jestem szczęśliwy.
Miłość ponad wszystko, ale miłość mądra
Tylko poprzez mądrą miłość można prawdziwie kochać ludzi, wychowywać dzieci i służyć Bogu.
Również pozdrawiam ato!
Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga powinni pokazać listy uwierzytelniające.
- Eliot
- Posty: 4160
- Rejestracja: 22 sie 2011, 10:37
nieraz słyszałem przy drzwiach: zazdroszczę wam wiary, bo wiara pomaga żyć i pokonywać problemy!Manna z nieba pisze:Nie wiem jak psychoanalityk może zastępować wiarę.AEliot pisze:U niektórych psychoanalityk zastępuje wiarę jak widać
Wszystko zleży od naszej własnej konstrukcji psychicznej
Psychoanalityk pomaga w rozwiązywaniu problemów psychicznych.
Człowiek wierzący jest przekonany o istnieniu Stwórcy, ale nie ma to nic wspólnego z jakąś namiastką psychoanalityka.
Człowiek z wiary może czerpać nadzieję, ale nie dlatego wierzy.
Wierzę w Boga, to jest normalna sprawa dla mnie, naturalna.
Jestem przekonana o tym, że istnieje Bóg.
Nazywam to darem, bo to przekonanie mam od zawsze i nie mogłabym się tego pozbyć, taką mam świadomość.
Doznałam również w swoim życiu, w bardzo ważnych sprawach Bożej pomocy.
Nie wierzy się po coś, albo w jakimś celu.
Siłę daje mi rodzina.
Radosny pyszczek synka, ciepłe, tulące się łapki, to jest taki dopalacz, że chyba nie ma mocniejszego.
Żaden psychoanalityk nie jest potrzebny.
Wczoraj na przykład, prawie dorosły syn dzwoni i mówi do mnie, jesteś idealna, mówię mu nie ma ludzi idealnych, na co on, nie wiem, nie znam się jeszcze na tym, dla mnie to ty jesteś idealna
Uczucie nie do opisania
Żaden psycho coś tam nie jest potrzebny
I o to właśnie mi chodziło.
Dla jednych wiara jest takich wsparciem a dla innych psychoanalityk.
Będę się przy tym upierał
"Sławiłem więc radość, bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem, niż żeby jadł, pił i doznawał radości, i by to go cieszyło w jego trudzie za dni jego życia, które pod słońcem daje mu Bóg." (Ecc 8:15 bt)
- Anna01
- Posty: 4971
- Rejestracja: 20 maja 2006, 10:03
- Lokalizacja: Warszawa
Ale czasami bywa, że człowiek jest bardzo wierzący, rozmodlony, starający się czynić "jak Bóg przykazał", a tu same przeciwności. Dziękował Bogu za dobrą pracę, PACH stracił pracę, rozchorował się, nie ma za co żyć, wykupić leków i dać dzieciom jeść, wpada w depresję, ale nadal się modli i nie przestaje wierzyć.AEliot pisze:
nieraz słyszałem przy drzwiach: zazdroszczę wam wiary, bo wiara pomaga żyć i pokonywać problemy!
I o to właśnie mi chodziło.
Dla jednych wiara jest takich wsparciem a dla innych psychoanalityk.
Będę się przy tym upierał
Chcąc nie chcąc idzie do psychoterapeuty, aby go podbudował, dodał pewności siebie.
W końcu psychoterapeutę również stworzył Bóg.
Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Rzym. 13:10
Rzym. 13:10
- Listek
- Posty: 7838
- Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
- Lokalizacja: Gdynia
Taka miłość, o której piszesz dokładnie opisana jest w Biblii.Manna z nieba pisze:Tylko poprzez mądrą miłość można prawdziwie kochać ludzi, wychowywać dzieci i służyć Bogu.
Bóg zawsze pomaga nam wydobyć z nas prawdziwe człowieczeństwo - szacunek do siebie samego i miłość do ludzi, wśród których przychodzi nam żyć.
Wierzę w Słowo Boże, w Chrystusa Jezusa, który uczy mnie jak według tego Słowa żyć.
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9
Re: Wiara - komu i po co to potrzebne
Widzę Nestonie, że w końcu opłynąłeś do przeznaczonego dla ciebie portu.nesto pisze:Po co wierzyć w cokolwiek?
Jaki to ma sens?
Czy coś owa wiara zmienia?
Niestety, tak się kończy nadgorliwość cenzurująca Pismo, wynikająca z
koranicznej wiary walczącej/wymieszanej z przyziemnym racjonalizmem...
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
Re: Wiara - komu i po co to potrzebne
Raczej wpłynąłem w zatokę. Portu jeszcze nie widzę..Rethel pisze:Widzę Nestonie, że w końcu opłynąłeś do przeznaczonego dla ciebie portu.nesto pisze:Po co wierzyć w cokolwiek?
Jaki to ma sens?
Czy coś owa wiara zmienia?
Niestety, tak się kończy nadgorliwość cenzurująca Pismo, wynikająca z
koranicznej wiary walczącej/wymieszanej z przyziemnym racjonalizmem...
Czy używając zestawu wyrazów o treści: "nadgorliwości cenzurującej Pismo" oraz "koranicznej wiary walczącej/wymieszanej z przyziemnym racjonalizmem" miałeś jakieś konkretne myśli w głowie, czy tylko pisałeś jakieś bzdury bez najmniejszego sensu?
Co chciałeś mi "przekazać"?
Uważam Biblię (czytaną przez rok ze zrozumieniem i od dechy do dechy) za mity. Doszedłem do tego wniosku po tysiącach rozmów, po przeczytaniu setek artykułów, wielu książek i po tysiącach godzin przemyśleń nad tym wszystkim.
Co będzie dalej - nie wiem.
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
chryzolit pisze:Nesto.
Tak wiara zmienia.
Jan Kalwin napisał: ”żywot wieczny jest nam obiecany, ale po śmierci, mamy powiedziane o chwalebnym zmartwychwstaniu, lecz w międzyczasie ulegamy rozkładowi. Obiecaną mamy sprawiedliwość, a jednak grzech mieszka w nas. Nazwani jesteśmy błogosławionymi, a jednak podlegamy ustawicznym utrapieniom. Obiecany mamy wpływ nad wszystkimi dobrymi rzeczami, ale we wszystkich dniach naszych znajdujemy się w głodzie i pragnieniu. Bóg obiecał śpieszyć nam zawsze z pomocą, a zdaje się być głuchy na nasze wołania. Co stałoby się z nami, gdybyśmy nie opierali się na nadziei, gdyby umysły nasze prowadzone słowem i duchem Bożym nie miały się wznosić ponad te cienie, ponad ten doczesny świat. To jest wiara nasza!”.
Ciekawie to ujął.
Pozdrawiam.
Stary testament przedstawia mitycznego Boga, który sam sobie przeczy [wg Biblii] w wielu miejscach. Dlatego już wstępna analiza daje obraz bajki z mchu i paproci, w której Żwirek z Muchomorkiem gadają sobie z Wodnikiem Szuwarkiem.
Bajki i to sadystyczne na dodatek.
Kasta kapłanów zafundowała sobie na głupim ludzie utrzymanie. Żywili ich i ubierali darmozjadów, którzy z "polecenia Boga" wykonywali bezsensowne rytuały, aby masy ogłupiać.
Obecnie jest podobnie. Masa darmozjadów w wielu religiach na świecie utrzymywana jest przez rzesze szaraczków. Płacą im za pokropienie wodą mostu, czy pola [niewyobrażalna głupota] za kadzidło nad umarłym, za wszystko niemal..
Większość z tych aktorów (kapłanów) na dodatek wierzy częściowo w to co robi. Wiara ich oparta jest o lęk. Lęk przed niewiadomym, przez odkryciem kart, przed odrzuceniem wiary przodków.
Któż chciałby dobrowolnie przyznać, że kilka milionów naszych przodków w linii prostej było zwykłymi idiotami wierzącymi w bajki?
ps
bez uczuć - analizując zwyczajnie wszystkie "za i przeciw", ale nie "ślepo".Anowi pisze:i empatią?
Re: Wiara - komu i po co to potrzebne
Napisałem to co widziałem u ciebie wcześniej.nesto pisze:Czy używając zestawu wyrazów o treści: "nadgorliwości cenzurującej Pismo" oraz "koranicznej wiary walczącej/wymieszanej z przyziemnym racjonalizmem" miałeś jakieś konkretne myśli w głowie, czy tylko pisałeś jakieś bzdury bez najmniejszego sensu?
Co chciałeś mi "przekazać"?
Co chciałem przekazać? Przeczytałeś tyle setek
artykułów i przeprowadziłeś tysiące dyskusyj,
więc masz bazę do kontemplacji nad tym...
A nawet jeśli, to z czym masz problem?Uważam Biblię (czytaną przez rok ze zrozumieniem i od dechy do dechy) za mity.
Czy myślałeś że Biblia to Koran spadły
z nieba na tabliczkach mormońskich,
objawiający encyklopedyczną prawdę?
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
Rethel, twój wpis nie ma sensu. Niczego nie wnosi. Takie zwykłe ple ple ple... Napisz coś sensownego może.
A co to ma znaczyć? Ja nie mam tutaj problemów, raczej ty coś starasz się napisać mądrego, ale jakoś chyba sam nie wiesz o co ci chodzi.
Piszę, że Biblia to mity. I tyle.
Podobnie ten wpis:
Daruj sobie ciągnięcie tematu bez tematu...
Rethel pisze:A nawet jeśli, to z czym masz problem?
A co to ma znaczyć? Ja nie mam tutaj problemów, raczej ty coś starasz się napisać mądrego, ale jakoś chyba sam nie wiesz o co ci chodzi.
Piszę, że Biblia to mity. I tyle.
Podobnie ten wpis:
Co to niby ma być? Wydaje się, że piszesz aby pisać, bo nic z tych twoich wpisów nie wynika...Napisałem to co widziałem u ciebie wcześniej.
Co chciałem przekazać? Przeczytałeś tyle setek
artykułów i przeprowadziłeś tysiące dyskusyj,
więc masz bazę do kontemplacji nad tym...
Daruj sobie ciągnięcie tematu bez tematu...
To zdanie również nie ma sensu.Czy myślałeś że Biblia to Koran spadły
z nieba na tabliczkach mormońskich,
objawiający encyklopedyczną prawdę?
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
No aż tak daleko nie zabrnąłem. Pewnie jakiś sens jest. Musi być, bo to logiczne. Tylko jaki?Rethel pisze:Za to ty Nestonie
masz sens, bo
doszedłeś do
wniosku, że
nic nie ma
sensu...
W każdym razie historyjki o Zbawicielu ludzkości nie są ani nowe, ani nawet oryginalne.
Historyczny Jezus został deifikowany przez prostych ludzi, a potem wykorzystano ten fakt do prowadzenia polityki. Tyle.
Samo założenie, że Bóg "ukrywa się" przed ludźmi w tzw. niebie jest dziwaczne, ale w różnych kulturach bardzo popularne.
Nie da się tego sprawdzić, więc można takie tezy bezkarnie głosić światu.