Labirynt jest po to aby się uniżyć i ogołocić z tego co sensualne, zmysłowe, pożądliwe.
Aby pozostała krystalicznie czysta struktura niewrażliwa na podnietę ciała.
Jeszcze coś napomknę.
Kiedyś jak miałam jedne z pierwszych iluminacji wyszło mi że skoro Ojcec jest światłością i jest tylko dawaniem to nie mogłam tego spasować z czarną dziurą, która zasysa, która jest całe swoje "życie" na ssaniu.
Z pomocą przyszedł mi Hawking, który opisał "białą dziurę" taką, która tylko wyrzuca energię.
Ideał Samca
Jak kiedyś rozrysowałam sobie to wszystko co mam w głowie wyszedł mi schemat który później znalazłam jako drzewo życia z Kabały.
Ja, RM, kilka innych osób jesteśmy okruchami, kawałkami puzzla.
***
teraz coś dla katolików.
Nie wiem czy to zrozumiecie ale objawienia obrazowe personalne czyli widoczna postać Jezusa itd. płyną tylko z pożądliwości umysłu.
Jezus Chrystus ze względu na miejsce w nas nie ma dostępu do świata obrazowego.
RM potwierdzi, że Jezus posługuje się ideami. Całymi paczkami kwantowej rzeczywistości, które dostajemy jako falę informacji. Jako stan olśnienia.
Objawienia s. Faustyny nie są od Jezusa i świadczy o tym choćby język przemocowy jakim się posługuje "Jezus" i warunki jakie stawia.
Tak jak pisał RM, wy nie znacie Jezusa.
Nie wiecie co to wolność
On nie stawia żadnych warunków.
Nigdy nie postawi wam żadnego warunku typu: módl się więcej bo spotka Cię moja miłosierna sprawiedliwość, przed którą drżą ci łydki i srasz po nogach.
To nie ten styl...
Przecież to wszystko płynie z niej samej. Z zamętu i próby pogodzenia w sobie Jezusa i Prawa, którego pogodzić się nie da. Te objawienia są skutkiem strachu i zamętu.
Ona miota się pomiędzy bezgraniczną miłością i strachem.
***
Teraz dla Angeliki.
Demiurg nie jest psychopatą.
Takim widział go Luter bo demiurga oceniasz sama sobą.
Im więcej zła w Tobie tym demiurg jest bardziej zły.
Demiurg jest poza wszystkim, nawet w fizyce nazywa się "osobliwością". Bo jest...po prostu tym kogo nigdy nie poznamy. Ale Demiurg objawia się poprzez dwie płciowości, dwie spolaryzowane przeciwnie rzeczywistości które sam stwarza.
Jedna jest Ojcem i ta ciągle daje
Druga jest spolaryzowana przeciwnie a w naszym świecie ta jest Samicą.
Ta tylko bierze (zasysa).
RM masz rację. Aby otrzymać Pełnię trzeba całkowicie zasymilować Matkę i Ojca w sobie.
Nie można niczego wykluczyć.
Bo Stwórca także zawiera w sobie wszystko.
Rodzimy się i rozwijamy w przewadze jednej rzeczywistości.
Drugą rzeczywistością jest Chrystus, który żyje w nas.
Nie jest sensem odrzucić rzeczywistość Matki aby oddać się Chrystusowi bo ideałem byłoby samobójstwo tj. śmierć ciała.
Ideałem jest stać się całością. Kompletnością.
Jak Neo z Matrixa nie uciekać przed kulami (ciałem) ale kontrolować je w absolutny sposób jak artysta kontroluje dłuto.
/ciało jest tylko narzędziem, posiadać ciało to nie jest to samo co posiadać Siebie. Siebie to nie ręce, głowa, nogi ale jakość i sposób nawiązywania relacji miłości. To wy jesteście całym światem. Do waszego świata zapraszacie innych bo zapraszacie ich do Siebie. Do swojej przestrzeni nawiązywania relacji i ukazujecie im na drodze relacji to kim jest wasze Siebie. Ciało jest w tym jedynie narzędziem. Jest jak głośnik przez który lektor czyta wam św. Jana i ani ten głośnik ani lektor nie są tym co Jan chce przekazać. Siebie jest właśnie tym Chrystusem, o którym opowiada Jan, a którego wy także możecie komuś ukazać/
Ale do tego aby sięgnąć poza tę rzeczywistość trzeba wiedzieć czym jest Dusza i Duch. Jak przetwarzany i transportowany jest czas i czym to się różni od zwierząt.
Wyjaśnię Ci to RM i zrozumiesz dlaczego grzech pierworodny nie istnieje.
Ja mam wgląd w ten świat spoza czasu więc mogę to modelować i opisać.
Kiedyś wiele lat temu powiedziałam, że aby zobaczyć Boga trzeba wyjść poza Niego i spojrzeć z symetrycznej odwieczności, spojrzeć z innego Boga aby zobaczyć naszego.
Jeszcze Angelika.
Ta bio galareta nie Ci nie daje.
Myślenie nie odbywa się w Twojej głowie. Pamięć nie odkłada się w Twojej głowie.
Jesteś tylko filtrem, który filtruje informacje.
Twoja świadomość nie należy do Ciebie.
Ale Twoje wspomnienia już należą. One tworzą Ciebie.
Duch św. żyje w Tobie i patrzy na Twoje wspomnienia - oświetla je swoim światłem i tak powstajesz Ty - jesteś pamięcią o swoich doznaniach.
Jesteś jakby hologramem Ducha Stworzyciela.
To też wam powoli wyjaśnię.
Ten wszechświat jest pulsacyjny.
Nie ma śmierci.
Bo jesteśmy nieśmiertelnymi duchami.
Jest wdech, wydech, wdech, wydech... dzień, noc, dzień, noc...
Nie ma wydechu bez wdechu.
Teraz robicie wdech, porzucicie ciała i zacznie się wydech.
Tylko zanim się zacznie warto przyjąć założenia dot. wyniku eksperymentu aby się nie ocknąć z martwym kotem (a na mszy mówili, że będzie żywy)
.
Króluj w nas Jezu Chryste na wieki.