Henryk pisze: ↑21 sty 2021, 8:04
Anna01 pisze: ↑21 sty 2021, 0:13
Studiowałam Biblię latami.
Widocznie nauczyciele sami nie byli do końca przekonywującymi.
Co chwilę zmieniano im te poglądy, więc jak sami mogliby komuś zaszczepić wiarę w trwałość i niezmienność obietnic Bożych?
Bardziej był to strach przed "Armagedonem" niż wiara w Jego raz dane słowa.
Tu Heniu nie masz racji.
Miałam dobrych nauczycieli i bardzo cierpliwych
Musieli zaczynać naukę od początku, bo wcześniej Biblii nie miałam nawet w ręku.
Sama szukałam kontaktu z ŚJ, bo wiedziałam, że mają sporą wiedzę i JAKO JEDYNI są gotowi poświęcić swój czas innemu.
Oczywiście po jakimś czasie (długim czasie) rozpoczęliśmy rozmowy o dogmatach ŚJ - zresztą wcześniej już co nieco wiedziałam.
Ale mi chodziło przede wszystkim o zdobywanie wiedzy, inne sprawy np. dogmaty traktowałam "na luzie", bo przecież każda religia, każde wyznanie ma jakieś dogmaty i nie dogmaty ŚJ miały na mnie wpływ, a moje ...... poczucie sprawiedliwości i moralności odnośnie samego Boga przedstawianego w Biblii.
Oczywiście miałam tłumaczone, wyjaśniane, ale do mnie, to nie docierało niestety.
Pierwsza sprawa: Jakub i Ezaw
Druga: Abraham i Sara
Trzecia: Deuteronomy
Czwatra: Bóg-Ojciec Jezusa
Zaczęłam czytać w międzyczasie opracowania naukowe i historyczne.
Dowiedziałam się jak, kiedy i przez kogo Biblia była redagowana na przestrzeni wieków, kto miał największy wpływ na ukształtowanie wizerunku Boga.
Stwierdziłam, że Bóg w Biblii jest przez ludzi całkowicie "wymieszany" i Biblia, to nie Słowo Boże
Teraz jestem szczęśliwą deistką
Wszystko mi się zgadza, wierzę w Boga, codziennie się modlę
Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Rzym. 13:10