Forum biblijne Strona Główna Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
UNIWERSALNA METODA DO SAMOWYLECZENIA
Autor Wiadomość
Queza 
The Morning Star


Pomogła: 155 razy
Wiek: 42
Dołączyła: 30 Mar 2012
Posty: 4680
Skąd: Bieszczady
Wysłany: 2013-04-26, 22:45   

Nimb nie musi mieć kształt koła. Symbolizuje duchowe światło,

w tradycji bizantyjskiej nimby posiadały wizerunki osób panujących,
a w sztuce islamu z nimbem przedstawiano także osoby, niebędące świętym.

Więcej o tym: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nimb
_________________
Matko, która jesteś w Niebie, chroń Nas zawsze w potrzebie. Niech się Imię Twoje święci, miej Nas zawsze w Swej pamięci.
 
 
Dżej 
Niosący światło.


Wyznanie: brak
Pomógł: 97 razy
Wiek: 40
Dołączył: 28 Lip 2012
Posty: 2148
Skąd: Warszawa a potem tu i tam.
Wysłany: 2013-04-26, 23:51   

Oraz...
Cytat:
Nimb, (z języka łacińskiego nimbus - chmura) świetlista otoczka wokół głów istot boskich i świętych w ich przedstawieniach plastycznych. Aureola odzwierciedlająca emanowane przez owe istoty światło duchowe. W sztuce późnego cesarstwa rzymskiego nimb towarzyszył wizerunkom cesarzy i konsulów, od IV w. z nimbem ukazywany jest Chrystus (Jezus), a od VI w. Madonna (Maria), apostołowie i inni święci.

http://portalwiedzy.onet....nimb,haslo.html
_________________
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.
 
 
 
Queza 
The Morning Star


Pomogła: 155 razy
Wiek: 42
Dołączyła: 30 Mar 2012
Posty: 4680
Skąd: Bieszczady
Wysłany: 2013-04-27, 01:01   

A Mojżesz ma taki nimb:



i też mu dobrze.
_________________
Matko, która jesteś w Niebie, chroń Nas zawsze w potrzebie. Niech się Imię Twoje święci, miej Nas zawsze w Swej pamięci.
 
 
wiesia

Wyznanie: brak denominacji/kiedyś katoliczka
Pomógł: 32 razy
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 1901
Wysłany: 2013-04-27, 11:50   

ratao napisał/a:
Witamy na stronie AuraFoto

U dołu tej strony zaciekawiła mnie jedna sprawa; jest tam muzyka do pracy z czakrami. Posłuchałam pierwszej i jak dla mnie są to upiorne dźwięki. Nie byłabym w stanie skoncentrować się ani uspokoić przy tej muzyce. Czemu ona ma służyć?

Jest też teoria,że nimb to rodzaj kasku jaki mają współcześni kosmonauci.Jest sporo filmów na YT na ten temat,jak kogoś ciekawi. Sugestia jest taka,że wielce mądrzy,święci,oświeceni ludzie na przestrzeni tysiącleci przybywali z Nieba/Kosmosu w różnych celach: nauczać ludzi,kierować cywilizacją,eksperymentować i wiele innych.
 
 
amiko


Wyznanie: Słowianin
Pomógł: 128 razy
Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 3492
Wysłany: 2014-09-07, 09:10   

O dotyku kwantowym,leczeniu się Bogiem Najwyższym יהוה,Ojcem-Miłością,Matką-Mądrością,który jest Świętym Duchem-Energią


Ze strony:LINK

Fragmenty pochodzą z książki:Kwantowe uzdrawianie - Gordon Richard


Cytat:

....o dotyku kwantowym...

Jest to system leczenia oparty na wywoływaniu rezonansu poprzez przepływ energii przez ciało osoby potrzebującej. Uzdrawianie następuje po dostarczeniu choremu niezbędnej na ten moment dawki skoncentrowanej energii.

Wbrew naszym standardowym przekonaniom, tej umiejętności może się nauczyć każdy. Jest to potężna technika leczenia dłońmi, która może być skutecznie stosowana przez laików i przez profesjonalistów. Niektóre efekty są prawie natychmiastowe. Można zobaczyć, jak z pomocą lekkiego dotyku przemieszczają się kości, jak przyśpiesza się proces leczenia.

Energia podąża za naszą uwagą, za naszymi postanowieniami. Z pomocą intencji i medytacji stwarza się większe możliwości przekazywania energii poprzez swoje ciało.

Wibracja leczonej części dostosowuje się do wysokości wibracji uzdrawiającego, który w tym celu powinien podnieść poziom swoich wibracji możliwie wysoko. W tej technice ciało leczy się samo – używany termin „uzdrawiający” ma na celu jedynie rozróżnienie w opisie osoby chorej od wspomagającej jej zdolność do samoleczenia. Ciało osoby uzdrawianej dostosowuje się do wibracji uzdrawiającego. W trakcie zabiegu trzeba zaufać procesowi i pozostać otwartym na niespodziewane efekty – osoba poddana zabiegowi może doświadczyć bólu, złego samopoczucia, zmiany temperatury ciała i wielu innych odczuć. Jeśli pojawi się ból, należy za nim podążyć. Podobnie za innymi odczuciami. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że główna dolegliwość jest zasłonięta przez inne objawy.

Czas uzdrawiania zależy jedynie od gotowości chorego do pozbycia się dolegliwości. Ale równie ważne jest przygotowanie ciała do procesu leczenia. Bo czym jest choroba? Jest znakiem skrajnego zaniedbania, zarówno fizycznego jak i psychicznego. Nie mamy natychmiastowego wpływu na nasze ciało, ale możemy je wspierać w samoleczeniu poprzez oczyszczanie, właściwą dietę oraz dotarcie do podświadomości.

/ źródło: pyszne-zycie.pl /

http://mikroklimat.net.pl...yk-kwantowy.jpg

Leczenie energiami jest tak stare, jak nasza cywilizacja.

Pierwsze wzmianki o leczeniu ciała przy pomocy polepszania przepływu energii pochodzą ze starożytnych Chin.

Energie te różnie w różnych krajach nazywano: Chi w Chinach, Ki w Japonii, Prana w Indiach, Mana na Hawajach…..

Odkrycie oddechowych technik uzdrawiania zawdzięczamy Robertowi Rasmusson.

Najbardziej tą technikę rozpropagował Richard Gordon w swojej książce:

„Dotyk kwantowy. Uzdrawiająca moc dłoni”

Czym jest Quantum Touch – Dotyk Kwantowy

Jest to system leczenia oparty na wywoływaniu uzdrawiającego rezonansu przepływem energii przez ciało osoby potrzebującej.
Uzdrawianie polega na dostarczeniu do potrzebującego ciała skoncentrowanych ilości uzdrawiającej energii.

Energia podąża za naszą uwagą, za naszymi postanowieniami. Z pomocą intencji i medytacji stwarzasz większe możliwości przekazywania energii przez swoje ciało.

Wibracja leczonej części dostosowuje się do wysokości wibracji uzdrawiającego.

Metodę Dotyku Kwantowego bardzo łatwo połączyć z innymi energiami uzdrawiającymi takimi jak Reiki, akupresura, shiatsu, masaże itp.

/ źródło: mikroklimat.net.pl /



Jeśli mam być szczery, muszę stwierdzić, że kiedy stawiałem pierwsze kroki w tej technice uzdrawiania, sam kilka razy nie mogłem uwierzyć w to, czego dokonywałem.

Kiedy w 1978 roku zbliżało się wydanie mojej pierwszej książki zatytułowanej „Your Healing Hands – The Polarity Experience”, przyjaciółka uparła się, żebym wziął udział w warsztatach prowadzonych przez niesamowitego uzdrowiciela. Na początku warsztatu ogarnęło mnie zdziwienie, gdy okazało się, że grupie przewodzi bardzo mocno zbudowany, cichy sześćdziesięciolatek, który siedział sam na uboczu i z nikim nie rozmawiał.


Powinienem jeszcze dodać, że w tamtym okresie czułem się dosyć pewnie. Byłem młodym dwudziestoośmiolatkiem, autorem, którego książkę – swoją drogą pierwsze takie dzieło i jedyną popularną książkę dotyczącą terapii polarity – miano właśnie wydać. Ale wracam do Boba Rasmussona – lidera. Bob, urodzony gawędziarz, kiedy tak wyrzucał z rękawa coraz to nowe – i zupełnie dla mnie niesamowite – opowieści, wykazywał całkowitą nonszalancję i brak emocji. Potem poprosił, aby ktoś z widowni zgłosił się na ochotnika. Wstała przyjaciółka, od której otrzymałem zaproszenie na warsztaty.

Przez kilka minut razem z całą grupą studiowaliśmy jej postawę. Dopiero wtedy zauważyłem, że jej kręgosłup wyginał się wyraźnie w literę S – jeden bark znajdował się znacznie wyżej od drugiego, to samo działo się z biodrem itd. A Bob tak po prostu zaczął pracować, nie okazując przy tym choćby najmniejszej emocji, dotykając po kolei miejsc na ciele ochotniczki. Wyraźnie nam wtedy pokazał, że grzebień potyliczny (znajdujący się u podstawy czaszki) jest poważnie skrzywiony. Bob zaczął nabierać dużych ilości powietrza i przez kilka sekund delikatnie dotykał podstawy czaszki mojej przyjaciółki. Wygląd grzbiebienia błyskawicznie wrócił do normy. Bob dotknął potem bioder, barków i przebiegał rękoma wzdłuż kręgosłupa. Kiedy zobaczyłem, jak kości wydawały się niemalże „wtapiać” we właściwe miejsce, osłupiałem. W ciągu dziesięciu czy piętnastu minut kręgosłup mojej przyjaciółki prawie się wyprostował, zaś biodra i barki przyjęły prawidłowe ustawienie. Mówiąc delikatnie, wprawiło mnie to w niemałe zdziwienie!


Od razu doszedłem do trzech głównych wniosków. Pierwszy dotyczył tego, że Bob Rasmusson ma pewien rzadki i niesamowity dar. Drugi – że nikt inny nie jest w stanie tego zrobić. Trzeci – że mnie na pewno nigdy się to nie uda. Jednak pod koniec warsztatów okazało się, że dzięki delikatnemu dotykowi potrafiłem – co prawda jeszcze dość nieporadnie – zmieniać ułożenie kości. To było niesamowite. Na szczęście trzy powyższe wnioski były błędne. (…)

Przez następne kilka lat każdego dnia godzinami ćwiczyłem przewodzenie energii. Nadszedł w końcu moment, gdy w swoich wysiłkach nabrałem kreatywności i właśnie wtedy odkryłem nowe sposoby wzmacniania energii i zwiększania własnej mocy. Doszło nawet do tego, że Bob poprosił mnie, bym pracował na jego ciele.

Margery

Myślę, że największy szok, jakiego doznałem przy tej pracy, przeżyłem mniej więcej dwa lata po pierwszym zetknięciu się z podstawową techniką nauczaną przez Boba. Przebywałem właśnie w Los Angeles, gdzie demonstrowałem ośmioosobowej grupie specyfikę dotyku kwantowego. Na ochotniczkę do mojego pokazu zgłosiła się Margery. Cierpiała na poważny przypadek osteoporozy i była tak bardzo zgarbiona, że gdy chodziła, mogła patrzeć tylko w dół. Aby móc lepiej przyjrzeć się jej plecom, poprosiłem, by swoją bluzkę zapinaną na guziki założyła tyłem do przodu.

To, co ukazało się wtedy mym oczom, wprawiło mnie w osłupienie. Każdy kręg był poważnie powykrzywiany. Jeden z nich wykrzywiał się w znacznym stopniu na lewo, inny, leżący niżej, oddalał się jeszcze bardziej na lewo, zaś następny został w jakiś sposób wypchnięty w prawą stronę. Niektóre kości wystawały tak bardzo, że gdybym ich nie zobaczył, nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego w ogóle jest możliwe – wyglądały jak kości dinozaurów. Inne natomiast uległy znacznemu wgnieceniu. Kiedy patrzyłem na kręgosłup Margery, nie dziwiłem się wcale, że podczas chodzenia tak bardzo się garbiła.

Zacząłem przewodzić energię. Pracowałem nad wszystkimi kręgami po kolei, poświęcając każdemu około minuty lub dwóch. Po mniej więcej piętnastu minutach osoby, które się temu przyglądały, zaczęły komentować: „Czy kręgosłup zaczyna się prostować, czy to tylko moja wyobraźnia?”. Po następnych piętnastu czy dwudziestu minutach usłyszałem kolejne uwagi: „Jestem pewien, że wygląd kręgosłupa znacznie się poprawił”. Wyglądało na to, że stopniowo kości zaczynają znajdować właściwsze ustawienie. Minął jeszcze kwadrans, po czym wśród zgromadzonych dało się słyszeć: „O mój Boże, to naprawdę działa!”. Wystarczyło niecałe półtorej godziny, a wszyscy popadli w kompletne osłupienie.

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Każdy kręg Margery znajdował się teraz w linii prostej. Te kręgi, które uległy znacznemu wypchnięciu lub wgnieceniu, wydawały się przyjmować naturalne ułożenie. Margery wstała i nagle okazało się, że kobieta jest znacznie wyższa ode mnie – jeszcze godzinę temu byliśmy równi. Do sali weszła córka Margery. Kiedy zobaczyła swoją matkę stojącą w wyprostowanej pozycji, w jej oczach pojawiły się łzy. Kobiety przytuliły się i rozpłakały. Rozmowy o tym, co się przed chwilą wydarzyło, nie ustawały. Byłem oszołomiony równie mocno jak zgromadzone na sali osoby.

Kiedy wróciłem do mieszkania przyjaciela, u którego się wtedy zatrzymałem, przyjemne myśli ustąpiły miejsca podenerwowaniu. Pamiętam, że usiadłem na podłodze, oparłem o ścianę i zamyśliłem. Nagle usłyszałem w głowie głośny i bardzo przekonujący głos: „TO NIE MIAŁO MIEJSCA!”. Uwierzyłem mu na krótką chwilę. Potem jednak zaprotestowałem, przypominając sobie komentarze osób niedowierzających jeszcze temu, co się działo z kręgosłupem Margery. Mym oczom ukazała się scena, kiedy kobieta stała wyprostowana i wysoka, płacząc ze szczęścia. Nie – odezwał się mój wewnętrzny głos – to miało miejsce! To się stało naprawdę. (…)

Bob i jego pęcherzyk żółciowy

Pewnego ranka zadzwoniono do mnie i powiedziano, że Bob Rasmusson miał atak pęcherzyka żółciowego. Bardzo cierpiał, ale niestety nie znał w Los Angeles żadnych uzdrowicieli. Zapytano, czy mógłbym przyjechać do niego z Santa Cruz (około siedem godzin jazdy). Odwołałem wtedy wszystkie swoje plany i po dwudziestu minutach byłem już w samochodzie, w drodze do Los Angeles.

Kiedy dotarłem do miasta, zatrzymałem się w motelu, w którym przebywał Bob. Leżał na łóżku. Po przyjeździe dowiedziałem się, że lekarze chcieli usunąć mu pęcherzyk żółciowy. Pomysł przeprowadzenia operacji przez zupełnie obcych ludzi i strata jednego z ważniejszych organów nie spodobał się Bobowi. Wspiąłem się zatem na jego łóżko, położyłem swoje dłonie na pęcherzyku żółciowym chorego i zacząłem pracować nad przewodzeniem energii. Aby wykonać tę pracę, należy być maksymalnie skoncentrowanym. Poza tym wymaga ona włożenia ogromnego wysiłku i dokonania pewnych czynności oddechowych. Po mniej więcej półtorej godzinie Bob nie czuł już bólu. W końcowej części sesji bardzo się pocił. Wstał z łóżka, poszedł pod prysznic, a potem podziękował mi i stwierdził po prostu, że czuje się dobrze. Jeszcze tego samego wieczoru wróciłem do Santa Cruz. Trzynaście lat później dowiedziałem się o pełnym rezultacie tamtej sesji. Okazało się, że Bob już nigdy potem nie miał żadnych problemów ze swoim pęcherzykiem żółciowym.

Te pierwsze „doznania szokowe” okazały się bardzo przydatne w moim rozwoju jako praktyka dotyku kwantowego. Widok kości ustawiających się nagle we właściwym położeniu stał się dla mnie czymś całkowicie naturalnym. Teraz takie reakcje szokowe wzbudzają we mnie moi studenci, którzy dokonują tego, czego ja sam nigdy nie dokonałem. Obecnie nie tyle mnie zaskakuje, co głęboko wzrusza dziejący się cud, a ja czuję jedynie wdzięczność i zadziwienie.

Bóg Najwyższy יהוה,Ojciec-Miłość,Matka-Mądrość jest Duchem-Energią Świętą dostępną dla każdego,kto się do Niego zwróci z prośbą o ten Dar.Ukrywana jest przed ludźmi prawda o Bogu Najwyższym יהוה,Ojcu-Miłości,-Matce-Mądrośći i Jego darmowym Darze Ducha-Energii Świętej,z której każdy może korzystać.
_________________
Bo ja nie wstydzę się ewangelii chrystusowej o obecnym w nas wszystkich Chrystusie,Słowie Bożym (Kol.1.24-28).Jest On bowiem mocą i Mądrością Bożą (1 Kor.1.24) ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka.
 
 
Dezerter 


Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 3640
Skąd: Inowrocław
Wysłany: 2014-09-08, 20:56   sprawdzam

ratao - mówię ci SPRAWDZAM :!:
ty który jesteś kwantowym Ojcem-Miłością,Matką-Mądrością, Świętym Duchem-Energią
czy kim tam jeszcze
napisz z jakiego miasta jesteś a ja na pw umówię z tobą kogoś znajomego-chorego, którego uzdrowisz a ja zobowiązuję się publicznie dać świadectwo o tym na forum i przeprosić Cię za wszystkie nieprzyjemne rzeczy jakie o tobie pisałem
- przyjmujesz wyzwanie?
_________________
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/
 
 
radek 
mężczyzna


Pomógł: 284 razy
Wiek: 40
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 2998
Skąd: Choszczno
Wysłany: 2016-03-05, 13:43   

Jud 1:21 pau "Trwajcie w Bożej miłości i oczekujcie na miłosierdzie naszego Pana Jezusa Chrystusa, które was doprowadzi do życia wiecznego."
_________________
Lewa szala już nie wzbiera, Prawa decyduje teraz
Mat 3:2 eib "(2) (...) Królestwo Niebios jest blisko."
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 11