Z Drzewa Życia ludzie mogli jeść bez ograniczeń. Na skutek zjedzenie owoców z Drzewa Poznania Dobra i Zła Bóg zamknął ludziom dostęp do Drzewa Życia. Z Rodz 3: 22, że człowiek nie mógł być w oczach Boga jednocześnie nieśmiertelny i znający dobro i zło. Znajomość dobra i zła spowodowała, że człowiek stał się pod tym względem taki jak Bóg. Widocznie jeszcze dodatek nieśmiertelności przybliżyłby człowieka w stronę boskości w sposób, którego Bóg nie chciał. Dlatego odciął ludziom do niego dostęp.efroni pisze:Drzewo poznania dobra i zła to Drzewo Wiedzy a tematem
jest Drzewo Życia , tym-czsem obracamy się cały czas wokół Drzewa Wiedzy .
Czyli co ? Po przez Drzewo Wiedzy do Drzewa Życia ?
To jest nauka gnostyków a ja myślę że Wiara i Wiedza
wiedzie do Życia w świecie Nieskończoności .
(22) Po czym Pan Bóg rzekł: Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki. (23) Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. [Rodz 3: 22]
Warto zwrócić tutaj uwagę na to, że w momencie gdy Bóg naprawdę nie chciał by ludzie jedli z jakiegoś drzewa, jest w stanie wygnać ludzi z ogrodu a przy drzewie postawić strażników. Mamy też wyraźnie napisane, że przyczyną wygnania z ogrodu było to, by człowiek nie zjadł przypadkiem owocu z drzewa życia, a nie jakieś inne intencję. Za zjedzenie owocu z Drzewa Poznania Dobra i Zła przez ludzi, cała trójka winowajców otrzymała karę: Adam miał ciężko pracować, żeby on i jego rodzina mogli jeść, Ewa miała w bólu rodzić, a waż pełzać na brzuchu.
Ale wygnanie z raju nie było karą za zjedzenie owoców z Drzewa Poznania dobra i zła, ale czynem mającym na celu uniemożliwienie ludziom spożywania owoców z Drzewa Życia.
Jednak cała teologia Żydów i Chrześcijan bazuje na tym, że człowiek znowu będzie mógł jeść z tego Drzewa Życia.
(1) I ukazał mi rzekę wody życia, lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. (2) Pomiędzy rynkiem Miasta a rzeką, po obu brzegach, drzewo życia, rodzące dwanaście owoców - wydające swój owoc każdego miesiąca - a liście drzewa /służą/ do leczenia narodów. [Ap 22: 1-2]
A żeby to osiągnąć, musi czynić między innymi dobro. Czyli musi odróżniać dobro od zła. A umie to dzięki temu, że wcześniej zjadł owoc z drzewa poznania dobra i zła. Paradoks.
Jednak zgadza się to efroni z Twoim pytaniem retorycznym. Dokładnie tak jest. Idziemy poprzez Drzewo Wiedzy do Drzewa Życia.
(14) Błogosławieni, którzy płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby bramami wchodzili do Miasta. [Ap 22: 14]
Interpretacja którą ja popieram jest taka, że człowiek miał zjeść owy owoc, żeby wyróżnić się jeszcze bardziej od zwierząt, a przybliżyć do Boga.efroni pisze:Cała ta dyskusja w tym temacie wskazuje że ciągle bazujemy
na starożytnej wiedzy .
Przecież interpretacje które są tutaj przedstawiane
bazują na starożytnej nauce , na starożytnej filozofii
a co z osiągnięciami wspólczesnej nauki ?
Starożytna filozofia to biblijna alfa i omega nawet dla deistów tego forum ?
W żadnym wypadku nie należy olać nauki. Historia opisana w Genesis jest alegorią dojrzewania i rozwoju człowieka. Nie należy jej brać literalnie, tak jak literalnie nie należy brać np. stworzenia świata opisanego w 1 rozdziale.efroni pisze:Zgodnie z chronologią biblijną Człowiek pojawił się na Ziemi
jakieś 6000 mlat temu (kalendarz hebrajski bardziej to precyzuje)
a przecież nauka dowodzi że było to znacznie wcześniej
jakieś 200 tyś. lat temu .
I co ? Mamy olać współczesną naukę , bo tak (wydarzenia w Gen Eden) , wieki temu ,
czlowiek tak sobie to ułożył , obmyslił ?
Bóg stworzył człowieka istotą, która nie zna dobra i zła. W zasadzie człowiek sam sięgnął po tą wiedzę, jedząc wiadomy owoc.Domimika pisze:Świadomość zła dał ludziom Bóg nie wąż ...
Pozbawiając człowieka możliwości odróżniania dobra od zła stworzył go bez możliwości samodzielnego decydowania, co jest dla niego dobre, a co dla niego złe. Nie miał więc wolnej woli. Mógł jedynie na zasadzie dziecięcego myślenia wybrać między zdaniem Boga a zdaniem węża. Ten ostatni wręcz powiedział, że Boga źle zrozumieli.Domimika pisze:Po pierwsze jesteśmy stworzeni przez Boga a nie z Niego zrodzeni,więc pozostajemy tylko stworzeniem nic ponad to
Po drugie Bóg tylko dał człowiekowi to czego on chciał a więc aby sam mógł decydować co dla niego
dobre a co złe ..uszanował ich wybór
Przed zjedzeniem owocu nie odróżniali. Po zjedzeniu owocu, jeszcze przed karami wiedzieli, że źle zrobili, bo poczuli wstyd.Domimika pisze:Uważasz inaczej ,myślisz że bez tych kar by wiedzieli, odróżniali?
Z tekstu wiemy jedynie, że Bóg im powiedział, że jak zjedzą owoc, to umrą. I nie mogą go jeść. Tyle. Wąż im powiedział, że na pewno nie umrą dając im do zrozumienia, że pewnie coś źle zrozumieli w zakazie Boga. Spróbuj zostawić dziecko z dorosłym człowiekiem mówiącym mu, że mama wcale nie miała na myśli tego, co powiedziała. Miej pretensję do dziecka, że Cię nie posłuchało.Domimika pisze:Ja myślę że zdawali sobie sprawę z zakazu ponieważ to Bóg im powiedział że to byłoby dla nich niewłaściwe.
To nie moralność polegająca na rozróżnieniu tego co dobre lub złe,. Dostali zakaz, ale od węża dostali przyzwolenie. Nie zostali wyposażeni w umiejętność rozróżniania, że Bóg słuchanie Boga jest dobre, a węża złe. Zwłaszcza gdy ten ostatni sugeruje, że źle zrozumieli Boga. Wąż nie powiedział: "nie słuchajcie Boga". Wąż powiedział: "na pewno nie umrzecie".Domimika pisze:Ich pierwsza moralność to właśnie posłuszeństwo lub nie temu zakazowi(Słowu Bożemu)
Jak tam z moim pytaniem? Co byś sobie pomyślała, gdybym Ci powiedziała: nie jedz tych jagód, bo umrzesz"
Jednym słowem napisałaś, że Bóg stworzył człowieka bez wolnej woli (możliwości decydowania o sobie samemu) i wymagał od nich zwierzęcego posłuszeństwa. Jak mówię siad, to siedzisz. Tylko po co ten wąż, który wysyła sprzeczne informacje. Jak dla mnie, to on powinien zostać wyrzucony z Edenu.Domimika pisze:Człowiek tego nie chciał ,nie chciał by Bóg decydował za niego to było pragnienie odłączenia się spod tej władzy aby samemu ją objąć i samemu stanowić co "dla siebie" dobre i złe.
No nie wiem. Ja znam bardzo wiele osób, którzy w dużej mierze trzymają się np. przykazań Dekalogu. A jak niektóre łamią, to przynajmniej sobie zdają z tego sprawę, że robią źle.Domimika pisze:Tacy pozostajemy do dzisiaj sami wybierając i rozważając co dla nas dobre ignorując posłuszeństwo
Słowu Bożemu,w którym często na swój ludzki sposób dostrzegamy coś złego(zawsze patrząc naszymi oczami jako tymi ważniejszymi)a to przecież z tego powodu został stworzony człowiek
dla Jego Słowa.
Chciałabyś, żeby np. Twój mąż Cię kochał, bo ktoś mu tak nakazał (a nie ma wolnej woli), czy raczej z własnej woli?